[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jestem tylko człowiekiem, nie zimną maszyną.- Nie próbował pan dyskutować warunków rozwodu?- Nie.One również były przewidziane w kontrakcie.Wiedziałem, czego sięspodziewać.- A co z przedmiotami, które zniknęły z mieszkania? Nie domagał się pan ich zwrotu?- Nie.- Dlaczego?Morton obrzucił Madoca pośpiesznym spojrzeniem.- Tara zabrała tylko swoje rzeczy.- Wiedział pan, co należy do niej, prawda?- Oczywiście.- A czy ktoś poza panem mógł to wiedzieć?Tym razem Morton zerknął na adwokata z wyraznym zaskoczeniem.- Słucham?- Czytałam zapisy wszystkich pana rozmów z firmą Broher i Spółka, a także wszystkiewiadomości, jakie pan do niej wysłał - ciągnęła Paula.- Nigdy nie domagał się pan zwrotużadnego z zabranych przedmiotów.Niech mi pan to wyjaśni: w mieszkaniu dwoje ludzi żyłorazem przez dwanaście lat i tylko oni mogli wiedzieć, co do kogo należy.Jak to możliwe, żezabójca zabrał wyłącznie rzeczy Tary? Na twarzy Mortona pojawił się wyraz szoku i zdumienia.Otworzył usta, jakby chciałcoś powiedzieć, ale nie wydobył się z nich żaden dzwięk.- Gangsterzy nie mogliby wiedzieć, co dokładnie zabrać, żeby stworzyć alibi -skonkludowała Paula.- To musiał być ktoś, kto świetnie znał mieszkanie i wszystko, co się wnim znajdowało.Tylko dwie osoby mogły posiadać taką wiedzę.Jedną z nich jest pana byłażona, a wiemy, że ona tego nie zrobiła.Morton zwiesił powoli głowę i skrył ją w dłoniach, próbując ukryć żal i dezorientację.- O cholera - jęknął.- Ja to zrobiłem, prawda?- Tak.- Paula spojrzała na niego ze współczuciem, z reguły rezerwowanym dla tych,którzy stracili kogoś bliskiego.- Zrobił pan.Przysięgli debatowali całe trzy godziny.Unisferowe komentarze utrzymywały, żezwlekali tak długo, by zjeść porządny obiad na koszt podatników.Kiedy wrócili do sali iogłosili werdykt, nikt nie był zaskoczony jego jednomyślnością.Elektroniczniezniekształcony głos zza srebrnej szyby ogłosił:  Winny".Nagły zgiełk szybko uciszył sędzia, który nakazał Mortonowi wstać i oznajmił, że wprzypadku tak straszliwych zbrodni obowiązują twarde zasady: minimalny wyrok z reguły byłdwukrotnie dłuższy niż czas utraconego życia.- Biorąc pod uwagę, że oskarżony popełnił zbrodnię wyłącznie dla osobistychkorzyści, muszę się zgodzić z oceną jego charakteru, przedstawioną przez oskarżenie.Mamydo czynienia z wyrachowanym, amoralnym osobnikiem, który widzi w innych jedynieprzeszkodę dla własnych ambicji i nie ma skrupułów przed jej usunięciem.Z powoduniegodziwości oskarżonego Tara Jennifer Shaheef i Wyobie Cotal stracili całe dziesięciolecia,dlatego bez zahamowań ogłaszam wyrok stu dwudziestu lat zawieszenia życia.Wykonaniewyroku rozpocznie się natychmiast.Sędzia uderzył głośno młotkiem w stół.Tara Jennifer Shaheef zerwała się z krzesła.- Ty skurwysynu! - Zawołała do byłego męża.Siedząca po przeciwnej stronie sali Mellanie wpadła w histerię.Z jej ust wydobywałysię nieartykułowane krzyki.Szarpała się, próbując wyrwać się porządkowym i zeskoczyć zgalerii do uznanego za winnego kochanka.Niektórzy z widzów dopingowali ją głośno.Wyprowadzany z ławy oskarżonych Morton potrząsał głową w wyrazie oszołomienia, jakżywy obraz tragikomicznej klęski.Reporterzy ruszyli hurmem do stołu oskarżenia.HosheFinn i Ivor Chessel byli wyraznie zachwyceni.Uścisnęli sobie dłonie, uśmiechając sięszeroko.Paula Myo zupełnie nie zważała na otaczające ją zamieszanie.Zebrała luzne kartki wydruku i schowała je do teczki.Potem wyszła z sali, nie oglądając się za siebie. CZTERNAZCIEMinął już sto dwudziesty dziewiąty dzień misji.Wilson liczył je starannie, podobniejak wszyscy członkowie załogi  Drugiej Szansy".Dni, godziny, minuty - każdy najkrótszyodcinek odmierzano z połączeniem irytacji i ulgi.Co dziwne, problem polegał na tym, że odchwili odlotu z Oaktier gwiazdolot funkcjonował perfekcyjnie.Wilson doszedł do wniosku,że to było nieuniknione.Budowa pochłonęła mnóstwo środków i każde urządzenie miałokilka rezerwowych układów, a także współczynnik tolerancji, wynoszący co najmniejdwieście procent.Kiedy był w NASA, nazywali to pozłotą.Na  Ulyssesie" wszystko musiałodziałać, a jeśli jakimś niezwykłym trafem któreś urządzenie się psuło, mogły je zastąpić trzyrezerwowe.A przecież widzieli wtedy Ziemię za oknem, więc nawiązanie łączności zHouston trwało tylko kilka minut.Zapewniało im to więz z resztą ludzkości.Nawet ulotnykontakt zawsze uspokajał Wilsona.Pozwalał wierzyć, że gdyby wydarzyło się coś bardzoniedobrego, NASA pośpieszy im na ratunek.Teraz jednak poczucie izolacji było o całe rzędy wielkości silniejsze.Nawet Wilson,który był doświadczonym astronautą, odczuwał lęk.Gdyby coś się zepsuło whiperprzestrzeni, nikt nigdy ich nie odnajdzie.Cieszył się, że gwiazdolot był tak bezpieczny.Uświadomił sobie, że ich misja jest znacznie dojrzalszym projektem niż lot  Ulyssesa".To była cywilizowana wyprawa.Po pierwsze, mieli grawitację.Wynosiła tylko 1/8 gna obwodzie koła mieszkalnego, ale przynajmniej wszystko spadało we właściwym kierunku.Ciało funkcjonowało dzięki temu znacznie lepiej.Ważna też była żywność.Zamiastfoliowanych, przeznaczonych do rehydratacji posiłków, w kantynie  Drugiej Szansy"serwowano smażone małże z ziołowym risotto albo jagnięcy comber z jarzynową tartą Tatin,spryskaną sosem pomidorowym z dodatkiem tymianku.Wybór deserów był niebezpiecznieszeroki.Było też wiele sal gimnastycznych i wszyscy pilnie ćwiczyli, ale większość wolnegoczasu zajmowały im widowiska w PSZ.Mieli na pokładzie bardzo szeroki wybór.Rzeczjasna, najpopularniejsze okazały się mydlane seksopery, ale pierwsze romanse z życiapierwszożyciowców cieszyły się niemal równym powodzeniem.Mieli też niezliczoneadaptacje literatury klasycznej oraz biografie znanych postaci historycznych.Wilson spędziłkilka dni, zanurzony w zrealizowanej z przepychem adaptacji Mansfield Park.Czytał tępowieść w pierwszym życiu i interesowała go społeczna struktura opisywanego w niej okresu. Dostrzegał intrygujące paralele ze współczesną Ziemią.Był jednak pewien, że w oryginalenie było tak wiele lesbijskich scen erotycznych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki