[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Każe Carozowi podpisać w Londynie wswoim imieniu układ z zięciem.Złoży obietnice - choć nie ma zamiaru ich spełObietnice sąpionkami w grze.Jeśli warto ich dotrzyć, to się dotrzymuje, jeśli nie, zapomina się o nich.Usiadł i napisał do Caroza:„.Moje wojska uderzą na Gujanę, gdy Anglicy zaataxją od północy.Nie wątpię, żeobecny Henryk Angielski hce powtórzyć triumf Henryka V we Francji i niebawem łyszymy odrugiej bitwie pod Azincourt.Podpiszcie układ ędzy naszymi dwoma krajami i zapewnijciemego zięcia, w tej sprawie jestem z nim sercem i duszą.”Gdy pisał, wszedł paź i oznajmił, że przybył mnich, po tórego posłano.- Przyprowadź go - rozkazał Ferdynand.Ferdynand z zadowoleniem przyjął wchodzącego człoeka.Miał on wyglądwędrownego mnicha.Mógł przeostać się z Hiszpanii na dwór francuski bez zwracania naiebie zbytniej uwagi.- Mam dla was zadanie - powiedział.- Wyruszycie ezwłocznie do Francji.Udacie siędo króla Ludwika i poecie mu, kto was przysyła.Powiadomicie go, że Anglicy rzygotowująnapaść na Francję i że ja poprzez córkę wiem, którym miejscu zaatakują i w jakiej sile.Dajciemu do znania, że gotów jestem zawrzeć z nim pokój na waranach, które omówimy później,jeśli zechce rozważyć tę sprawę.Mnich wysłuchał uważnie poleceń, a gdy wyszedł, Ferdynand powrócił do listu, którypisał do Caroza.„Pragnę, aby zięć mój wiedział, że Francja jest wrogiem obu naszych krajów i żemusimy trzymać się razem, chcąc ją pognębić.Donieście mi, jak daleko posunięte sąprzygotowania.Podpiszemy nasz układ, aby wszyscy wiedzieli, że jesteśmy rodziną i jednejmyśli w tej sprawie.”Ferdynand zapieczętował list i posłał po kurierów.Stał potem w oknie patrząc, jak odjeżdżali, i śmiał się w duchu.*W pogodny dzień kwietniowy król przewodniczył ceremonii podpisywania układu zteściem.Luis Caroz, okazałością postaci nie ustępujący prawie królowi, stał obok Henryka iKatarzyny.A wszyscy zebrani wokół cieszyli się, pełni wiary, że z pomocą Ferdynandaodniosą zwycięstwo nad Francją.Mieli zacząć wielkie dni podboju, powtórzyć triumfywojowniczego Henryka V.Patrzyli na promienną twarz swego dwudziestodwuletniego króla imówili sobie, że poprowadzi Anglię do nowej świetności.Katarzyna czuła się szczęśliwa.Jednym z jej największych marzeń było zacieśnienieprzyjaźni między mężem a ojcem.Wierzyła, że to osiągnęła.Z pewnością drugie marzenie -urodzenie zdrowego syna - wkrótce też się ziści.*Katarzyna w osłupieniu patrzyła na leżące przed nią pismo.To niemożliwe.Jej ojciecnie mógł zawrzeć rozejmu z królem Francji parę dni przedtem, zanim Caroz podpisał wimieniu swego pana układ z królem Anglii.Coś się gdzieś powikłało, to pomyłka.Kazała wezwać Caroza.Ambasador stawił się przed nią ogromnie zakłopotany.Idącdo komnat królowej spotkał jej spowiednika, ojca Diega Femandeza.Powitał on ambasadorabez zbytniego szacunku i Caroz dostrzegł wyraz zadowolenia na jego twarzy.Śmiej się, człeczyno, pomyślał.Twoje dni w Anglii są policzone.Dzięki mnieFerdynand zaczyna rozumieć, że pracujesz dla Anglii raczej niż dla Hiszpanii.Caroz nie miał jednak czasu dla zuchwałego mnicha, pośpieszył do komnaty, gdzieKatarzyna niecierpliwie go oczekiwała.- Słyszeliście już nowiny, szlachetny panie? - spytała.- Tak, miłościwa pani.- To jakaś pomyłka.Caroz potrząsał przecząco głową.Znał swego pana lepiej, niż królowa znała ojca, iuważał, że to postępek charakterystyczny dla Ferdynanda.Dręczył się myślą, jaki będzie jegonastępny krok, bo nie wątpił, że Ferdynand wybrał już kozła ofiarnego, a będzie nimprzypuszczalnie jego ambasador w Anglii.- To niemożliwe, by mój ojciec zawarł rozejm z Francją irównocześnie podpisał układz Anglią.Jak mogło nastąpić tak straszliwe nieporozumienie?- Niewątpliwie wyjaśni to wasz ojciec, miłościwa pani.Do komnaty wkroczył Henryk.Był wściekły.- Ha! - krzyknął.- Don Luis Caroz! Co ja słyszę? Ktoś tu chyba skłamał.Jak waszkról mógł równocześnie położyć swój podpis pod dwoma układami?- Ja też tego nie pojmuję, miłościwy panie.- Więc czas, byście pojęli.Żądam wyjaśnienia takiego postępowania.- Zwrócił się doKatarzyny: - Wydaje się, że wasz ojciec, pani, drwi sobie z nas.Katarzyna zadrżała, bo Henryk wyglądał, jakby był gotów zniszczyć wszystko, cohiszpańskie, włącznie z nią iCarozem.- To niemożliwe - odpowiedziała, jak umiała najspokojniej.- To z pewnościąwiadomość nieprawdziwa.- Miejmy nadzieję - mruknął Henryk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Tolkien J.R.R. Władca Piercieni I Drużyna Piercienia tom 2
- Lewandowski Konrad T. Saga o Kotołaku Tom 2 Wyprawa Kotołaka
- Wałek Czernecki Tadeusz Naród, narodowoć, ojczyzna w starożytnoci [Przeglšd Historyczny 1926 27 Tom 26 Z. 2]
- Erikson Steven Malazańska Księga Poległych Tom 5.2 Przypływy Nocy. Siódme Zamknięcie
- KS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM I
- sandemo margit saga o ludziach lodu tom 37 miasto strachu
- Woods Sherryl Randka z przeznaczeniem 02
- Dare Tessa Spindle Cove 01 Noc uległoÂści
- 53 (8)
- Metody pozyskiwanie i wykorzystania kapitaśÂu przez podmioty (1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- shinnobi.opx.pl