[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To nie przypadek, że obaj panowie Redbour-nowie zainteresowali siÄ™ tÄ… samÄ… dziewczynÄ….Ale mogÄ™ tosprawdzić, jeÅ›li pani sobie tego zażyczy.- DziÄ™kujÄ™.- A wiÄ™c ten miÅ‚y pan Luke ożeniÅ‚ siÄ™ z pannÄ…de Cardonnel.Wreszcie jakaÅ› rzeczowa informacja, pomyÅ›laÅ‚a238 panna le Vivier.Dlaczego mężczyzni zawsze uważajÄ…, żekobiety sÄ… pozbawione rozumu? Sama nieustannie musi wal­czyć o najskromniejszy posÅ‚uch.Gdyby z wiÄ™kszym szacun­kiem sÅ‚uchano tego, co ona mówi, sprawÄ™ z adwokatemzaÅ‚atwiÅ‚aby już dawno.A tak czuÅ‚a siÄ™ wyczerpana i marzyÅ‚ao filiżance kawy.Wuj, Henry Ignatius, trzymaÅ‚ swoje sprawy w tajemnicy,pomyÅ›laÅ‚a.ZostawiÅ‚ jej dwa tysiÄ…ce pięćset funtów roczniei dom.ByÅ‚a z tego zadowolona.WiedziaÅ‚a, że jego majÄ…tekjest o wiele wiÄ™kszy, ale nigdy siÄ™ nad tym nie zastanawiaÅ‚a.Wuj zapewniÅ‚ jej byt, a reszta to nie byÅ‚ jej interes.Panna le Vivier wzięła gÅ‚Ä™boki oddech.- ChcÄ™, żeby zrobiÅ‚ pan coÅ› dla mnie, panie Hargreaves.Nadal niepokojÄ™ siÄ™ o bezpieczeÅ„stwo panny de Cardonnel.Mój kuzyn wydawaÅ‚ siÄ™ przekonany, że Laurence RedbourncoÅ› knuje.Wie, gdzie mieszka ten osobnik, ale nie możepoinformować Bow Street ze wzglÄ™du na ciążące na nimoskarżenia.OczywiÅ›cie, mogÅ‚abym sama iść.- Wspaniale.JeÅ›li pani tego pragnie, wycofam oskarżeniaprzeciwko pani kuzynowi.- DziÄ™kujÄ™.- Panna le Vivier nie musiaÅ‚a już nic wiÄ™cejdodawać.Obydwoje wiedzieli, że gdyby powiedziaÅ‚a na BowStreet, iż informacja na temat testamentu wyszÅ‚a na Å›wiatÅ‚odzienne przez nieostrożność prawnika, to ucierpiaÅ‚aby na tymjego zawodowa reputacja.Panna la Vivier nie miaÅ‚a jednakzamiaru pastwić siÄ™ i poniżać adwokata.Najważniejsze, żeosiÄ…gnęła to, z czym siÄ™ u niego zjawiÅ‚a.Niestety, Hargreaves myÅ›laÅ‚ inaczej.- Musi pani także wiedzieć, że pan Ignatius zdobyÅ‚ majÄ…tekdziÄ™ki temu, że w jego rÄ™ce wpadÅ‚ drogocenny kamieÅ„, szma­ragd, należący do de Cardonnelów, którzy przekazali mu239 klejnot jako zabezpieczenie ich ucieczki z Francji.Pani wujbezprawnie zatrzymaÅ‚ kamieÅ„.- Jak to? JeÅ›li nie dostaÅ‚ pieniÄ™dzy, miaÅ‚ prawo zatrzymaćszmaragd! - Panna le Vivier zacietrzewiÅ‚a siÄ™ w obroniehonoru wuja.- Tak, jednak wicehrabia miaÅ‚ pieniÄ…dze.Oficjalnie po­szukiwaÅ‚ ojca Ignace'a, ale bez powodzenia.Ojciec IgnacezaginÄ…Å‚.Nie.Pan Ignatius postanowiÅ‚ zatrzymać szmaragd.- To nie może być prawda!- Obawiam siÄ™, że jednak jest.Pan Luke Redbourn i pannade Cardonnel odwiedzili mnie w tej sprawie.Ich dowody sÄ…niepodważalne.Nie ulega wÄ…tpliwoÅ›ci, że szmaragd należy dopana Luke'a Redbourna.- Hargreaves oparÅ‚ siÄ™ o blat biurkai z satysfakcjÄ… patrzyÅ‚ na klientkÄ™.WyglÄ…daÅ‚a na przerażonÄ…i zmieszanÄ….I dobrze jej tak, pomyÅ›laÅ‚, jeÅ›li sÄ…dziÅ‚a, że wolnojej go szantażować, bo wÅ‚aÅ›nie to uczyniÅ‚a w sprawie swojegokuzyna.Dobrze jej zrobi, kiedy siÄ™ dowie, że jej Å›wiÄ™tywujaszek byÅ‚ w rzeczywistoÅ›ci oszustem.Panna le Vivier znowu gÅ‚Ä™boko zaczerpnęła tchu.- JeÅ›li siÄ™ okaże, że wuj nie kazaÅ‚ zwrócić szmaragdu panniede Cardonnel na jej dwudzieste pierwsze urodziny, odwoÅ‚ammszÄ™ zamówionÄ… w jego intencji w rocznicÄ™ jego Å›mierci! -oÅ›wiadczyÅ‚a i na jej policzkach pojawiÅ‚y siÄ™ dwie czerwoneplamy.Pan Hargreaves nie próbowaÅ‚ powstrzymywać uÅ›miechu.Laurence nigdy nie umiaÅ‚ spokojnie znieść oczekiwaniai bezruchu.Co prawda sam zgodziÅ‚ siÄ™ zaczekać do urodzinAnny, jednak ten fakt doprowadzaÅ‚ go do szaÅ‚u.Ale nie byÅ‚orady.DwadzieÅ›cia tysiÄ™cy funtów to w jego dotychczasowej240 ciemnej karierze najwiÄ™ksza suma, na jakÄ… polowaÅ‚.SpÄ™dzaÅ‚czas głównie na rozmyÅ›laniu o tym, co zrobi z pieniÄ™dzmi,i na przyjemnych marzeniach o wizytach w burdelach i domachhazardowych.MyÅ›laÅ‚ o naprawdÄ™ wysokiej klasy burdelach,takich, gdzie dostanie dwadzieÅ›cia procent upustu.Tak, jużniedÅ‚ugo bÄ™dzie siÄ™ kÄ…paÅ‚ w forsie.Laurence uwielbiaÅ‚ Å‚atwepieniÄ…dze.Ani razu nie przyszÅ‚o mu na myÅ›l, że le Vivier może muzaszkodzić; już dawno wykreÅ›liÅ‚ go z pamiÄ™ci jako nieszkodliwegopokurczonego dziwaka.PamiÄ™taÅ‚, jak w Nowym Jorku groziÅ‚ munożem, i Francuz ze strachu trzÄ…sÅ‚ siÄ™ jak galareta! Nie, le VivierbÄ™dzie siÄ™ trzymaÅ‚ od niego z daleka, jeÅ›li ceni sobie wÅ‚asnÄ… skórÄ™.WróciÅ‚ myÅ›lami do domów rozrywki.PrzydaÅ‚aby mu siÄ™wspólniczka.Dziewczyna atrakcyjna i na tyle sprytna, żebyumiaÅ‚a poprowadzić lokal, sama nie wpadajÄ…c w puÅ‚apkÄ™hazardu czy naÅ‚ogowego picia.Helen Clarkson! Tak, Helen by siÄ™ do tego nadawaÅ‚a.NieprzypuszczaÅ‚, żeby po laniu, jakie jej sprawiÅ‚, wróciÅ‚a do pracyw teatrze.Tak, Helen przyjmie jego ofertÄ™ z wdziÄ™cznoÅ›ciÄ….A jeÅ›li nawet trzeba jÄ… bÄ™dzie nieco przekonywać, cóż.onwie, jak siÄ™ to robi.Gdzie ona, do diabÅ‚a, mieszka? A tak, Henrietta Street.Odrazu do niej pojedzie.WÅ‚aÅ›cicielka domu potraktowaÅ‚a go uprzejmie, ale wyrazniechciaÅ‚a jak najszybciej siÄ™ go pozbyć.- Panna Clarkson już tu nie rezyduje - poinformowaÅ‚alodowato.Informacja ta wcale Laurence'a nie zaskoczyÅ‚a.Prawdopo­dobnie trzÄ™sie siÄ™ z zimna w jakimÅ› marnym pokoiku napoddaszu.PrzypominaÅ‚ sobie, że kiedy widziaÅ‚ Helen po razostatni, nie miaÅ‚a żadnych oszczÄ™dnoÅ›ci.241 - W takim razie proszÄ™ o jej adres - domagaÅ‚ siÄ™ niecierp­liwie.- Nie zostawiÅ‚a.- Ale przecież musiaÅ‚a.Drzwi zamknęły mu siÄ™ przed nosem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki