[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiedziałeś, że Laurel bierze?- Nie - skłamał Neil, bo kilka razy wciągali razem.Fakt, że od czasu doczasu wspólnie odlatywali, sprawiał, że Laurel była tak bardzo pociągająca.Melody dostawała szału, ilekroć przynosił narkotyki do jej domu.Poprzedniego wieczoru zmusiła go, żeby wypił trzy szklanki obrzydliwej zielonej mikstury, którą mu przygotowała.Przysięgała, że po tym do rana będzieodtruty.Sześć razy chodził do łazienki, ale musiał przyznać, że teraz czuł się o niebo lepiej.- Jak policja poskładała to wszystko do kupy?- Jeden z sąsiadów Porterów widział motocyklistę, mniej więcej w czasie,kiedy dokonano morderstwa.Policjanci pojechali porozmawiać z Sabatino,a ten zaczął uciekać, na piechotę.Kiedy go złapali, znaleźli przy nim kluczyki do yamahy i woreczek z wysokiej jakości kokainą.Jak wiesz, Laurel zginęła od mieszanki kokainy, heroiny, strychniny i pewnego leku sprzedawanego na receptę.Policja rano dostała nakaz rewizji i przeszukała garaż Sabatino.Znaleźli czerwono-czarnąyamahę, która pasowała do opisu przedstawionego przez świadka w sprawie morderstwa Suzanne Porter.Melody wstała i zaczęła chodzić po pokoju.Wystarczyło tylko wysłaćfilm z morderstwem Goodwin do detektywa Sawyera i Sabatino byłby ugotowany.Wtedy nic by jej nie rozłączyło z Neilem.- A skąd miał strychninę? - dopytywał się Neil.- Można ją dostać w każdym sklepie ogrodniczym - wtrąciła się Melody.- A każdy, kto ma dostęp do kokainy, może zdobyć i heroinę - mówiładalej Carolyn.- Więc co teraz? - zapytał Neil.- Wszystko musi się toczyć odpowiednim rytmem - wyjaśniła siostra.-Nie będziesz miał zupełnie spokojnej głowy, dopóki Sabatino się nie przyzna,211albo nie zostanie skazany.Dziś rano policja zwróciła ci ferrari.To chyba dobry znak.- Chyba tak - odparł Neil, ale twarz mu stężała, kiedy pomyślał o dniu, który go czeka.- Odbierzemy z Melody samochód, kiedy pojedziemy doVentury.Czytałem w gazecie, że dziś jest pogrzeb Laurel.Powiedz Paulowi,że wieczorem spróbuję mu podrzucić bmw.- Nie powinieneś jechać na pogrzeb, Neil - powiedziała mu Carolyn podenerwowana.- Co prawda Sabatino został aresztowany, ale rodzina Laurel nadal jest do ciebie wrogo nastawiona.Będzie tam również jej mąż.A poostatniej nocy.- Mam prawo pojechać - przerwał jej Neil.- Znałem Laurel od liceum.Chcę jej towarzyszyć w ostatniej drodze.Nabożeństwo odbędzie się w ko­ściele.Podejrzewam, że zjawi się mnóstwo ludzi, w końcu była nauczycielką.Rodzina nawet nie zauważy, że przyszedłem.Melody objęła go ramieniem.Przyciągnął jej dłoń do ust i pocałował.- Nie martw się, Carolyn - powiedziała Melody.- Zaczekam na Neilaw samochodzie.Musi zamknąć ten rozdział w życiu.Twój brat błyskawicznie stanie na nogi.Zabiorę go na obiad do Chart House, żeby wreszcie zjadłcoś porządnego.Chcesz iść z nami?- Przykro mi, mam za dużo pracy.Po rozmowie Melody uczesała się i zrobiła makijaż, a Neil poszedł dołazienki wziąć prysznic.Kiedy Melody się ubrała, zeszła do kuchni na śniadanie.Z granitowego blatu podniosła kartkę z numerem telefonu do hotelu ojca.Nie zdecydowała jeszcze, czy do niego zadzwoni.Dziwnie wyglądałata kartka, jakby odcisnęła się na niej cząstka ojca.Dopiero po chwili doMelody dotarło dlaczego - to przez odręczne pismo.W przeciwieństwie dowiększości lekarzy, doktor Graham zawsze pisał czytelnie.Dziś nie uczyłosię już kaligrafii.Przypomniała sobie, jak w dzieciństwie próbowała kopiować pismo ojca.Kiedy zobaczyła zniekształconą dłoń, zdenerwowała się, ale to była lewa ręka, a ojciec pisał prawą.Przed incydentem na drugim piętrze domu w Tuxedo Park Melody uwielbiała ojca.Była ukochaną córeczką tatusia, który obsypywał ją prezentami i poświęcał jej mnóstwo uwagi.Potem ich związek ochłodził się z powodustrachu.Może właśnie to szorstkie potraktowanie córki tamtego wieczoru,kiedy uprawiał seks z nieznajomą kobietą, potem skłoniło Jessikę do powiedzenia policji, że ojciec pociągnął za spust.Rodzice nie zdają sobie sprawy, jaki mają wpływ na swoje dzieci.Wspomnienia śmierci matki i Jeremy'egowciąż ją prześladowały.Powracały szczegóły, które starała się zdusić w so-212bie.Niezależnie od okoliczności to, że znienacka pojawił się Neil, pozwoli­ło Melody oderwać się od ponurych rozmyślań.Neil należał teraz do niej.Najlepsze, że Carolyn sama go tu przyprowadziła.To dawało Melody przewagę nad obojgiem.Carolyn i Neil potrzebowali jej pod wieloma względami, a przecież jeszcze nie wiedzieli o nagraniu morderstwa.Potrzeba to potężne narzędzie, jeśli ktoś potrafi je wykorzystać.Melody odkryła też nową słabość Neila - skłonności samobójcze.Tyle zdarzyło się w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin.Dzisiajczekał ją kolejny ciężki dzień, ale jakoś go przetrwa.Zalała mlekiem płatkiw dwóch miseczkach i ustawiła je na stole.Napełniła szklanki sokiem pomarańczowym.- Oddadzą ci ferrari - powiedziała, kiedy Neil wszedł do kuchni i usiadłobok niej.- Nie cieszysz się?- Nie - odparł Neil beznamiętnie.- Sprzedam je, kiedy wszystko się skończy.Po minie widać było, że sama myśl o tym samochodzie wywoływała złewspomnienia.Dziś miał się odbyć pogrzeb Laurel.Tego dnia, kiedy zginęłaLaurel, zawiózł ją do swojego domu właśnie ferrari.W Venturze odbiorąsamochód, zjedzą obiad i pójdą do kościoła.A potem po Laurel Goodwinzostanie jedynie wspomnienie.Przez półtorej godziny podróży do Ventury prowadzili luźna rozmowę,ale od czasu do czasu zapadały długie chwile milczenia.Melody wiedziała,że Neil potrzebuje czasu, by uporządkować swoje uczucia wobec Laurel.Ferrari nie stało na zwykłym parkingu policyjnym.Z powodu wartości,auto umieszczono w strzeżonym hangarze, należącym do władz miejskich.Melody zostawiła tam Neila i przypomniała mu, że spotkają się w ChartMouse na obiedzie.Melody zaparkowała ulicę dalej od siedziby wydziału policji hrabstwaVentura i wysiadła ze swojego porsche.Miała na sobie szary kostium, czarną bluzkę z trzema rozpiętymi guzikami, czarne skórzane buty na niskim obcasie i dobraną do tego niedrogą torebkę.Mogła wysłać film e-mailemz biblioteki albo innego publicznie dostępnego komputera, ale zamierzałapodjąć większe wyzwanie.Myśl, że udowodni policjantom, iż może wejśćw ich świat i zrobić, co zechce, dodawała jej sił.Wyjęła z bagażnika brązową papierową teczkę i czarną perukę.Teczkabyła pusta, ale służyła jako rekwizyt.Melody wsiadła z powrotem do samochodu, włożyła perukę i przypięła u nasady karku.Identyfikator z napisem 213FBI, który dzień wcześniej kupiła w sklepie z kostiumami, przypięła sobie do paska.Spojrzała w lusterko.- Doskonale - mruknęła.Po chwili weszła do budynku i zatrzymała sięprzy recepcji.- Nazywam się Rodriguez, jestem agentką FBI.O wpół dodwunastej byłam umówiona z detektywem Hankiem Sawyerem.Przyszłamkilka minut wcześniej.Zastałam detektywa?- Nie - opowiedział funkcjonariusz Carl Duval.- To coś pilnego?- Nie.- Melody uśmiechając się, przycisnęła biust do biurka recepcjonisty.- Może mnie pan zaprowadzić do jego gabinetu? Mam jeszcze mnóstwo papierkowej roboty, więc trochę nadrobię, czekając na niego.Oficer podał Melody książkę wejść i wyjść.Szybko wpisała się jako Sa-mantha Rodriguez, po czym strażnik wpuścił ją do środka.Najwyraźniejbardziej interesowały go piersi agentki niż dokumenty.Typowe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki