[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wydawało mi się to bardzo dziwne  przyznał John. Zawsze nienawidziłeś Silasa. Potemotworzył szeroko oczy. Ten jego niedawny pech to chyba nie twoja sprawka, co? Czasami niektórzy dostają to, na co zasłużyli  stwierdził Joe, a John Henry się roześmiał. Zabierajmy się stąd  uznał Joe, ruszając do sterówki, podczas gdy Ned przeskoczył na przystań,żeby rzucić cumę.Gdy Silas dotarł na koniec przystani, gdzie byli zacumowani, dyszał ciężko.Przyjaciele Joegoprzypadkowo zatarasowali drogę, przetaczając mu przed nosem beczki i rozsypując worek kawowychnasion, co zirytowało go jeszcze bardziej. Wracaj z moim statkiem  wrzasnął Silas, gdy  Marylou wycofywała się z przystani.Wymachiwałpięścią, ale Joe uśmiechnął się i ironicznie zasalutował mu ze sterówki.Gdy Francesca zawracała statekw stronę Moamy, zawołał z okna: Do zobaczenia po południu.Potem uruchomił syrenę, podczas gdy Francesca przesunęła dzwignię,  Marylou ruszała w drogę doMoamy.Koło drugiej po południu  Marylou wracała do Echuki, a Joe Callaghan był bogatszy o tysiącdwieście dziewięćdziesiąt siedem funtów i dziewięćdziesiąt siedem pensów.Zdążył uczcić ten faktdobrym obiadem i kilkoma kieliszkami grogu.Dowiedział się, że John Devaney był jego dalekimkuzynem ze strony ojca i całe życie kochał statki.Najwyrazniej spędził jakiś czas w Luizjanie, gdziepracował na bocznokołowcach na Missisipi.Nigdy się nie ożenił, nie miał rodzeństwa, a jego rodzice nieżyli.Zamierzał zostawić pieniądze organizacji charytatywnej opiekującej się emerytowanymimarynarzami, ale gdy przeszukał rodzinną historię, dowiedział się, że ma dalekiego kuzyna posiadającegoparowiec w Australii. Pan Devaney był nieco ekscentryczny, więc umieścił w testamencie zastrzeżenie, że ma pan wydaćte pieniądze na swój statek  powiedział Joemu William Crown, podając mu czek. Wiem, że to dziwnaprośba, ale czy jest to możliwe? Och, jak najbardziej  zapewnił prawnika Joe. Ale jak mnie pan znalazł?  William przez chwilępatrzył na Joego, nie rozumiejąc, o czym ten mężczyzna mówi. Tato, nie wydaje mi się, żeby Australia była pełna Joe Callaghanów  wtrąciła nerwowoFrancesca.Jej ojciec nie był głupi. Nie jest  przyznał William Crown. Jest pan jedynym, trudno byłoby się pomylić. Przykro mi, że mój kuzyn, niech odpoczywa w pokoju, nie żyje, ale muszę powiedzieć, że momentbył idealny  odparł Joe. A nawiasem mówiąc, dlaczego umarł? Nie mógł być stary. Ja& przepraszam, ale jego adwokat nie poinformował mnie o szczegółach  oznajmił Williamoficjalnym tonem. Tylko że była to jakaś przewlekła choroba. Och, cóż, pewnie to nie ma znaczenia, skoro go nie znałem  uznał Joe. Ale mam jeden problem&Serce Franceski podskoczyło do gardła. Panie Crown, muszę dzisiaj zrealizować ten czek. Bank Nowej Południowej Walii po drugiej stronie ulicy z pewnością panu w tym pomoże zapewnił William Crown. Powiedziano im już, żeby się pana spodziewali. To bardzo pomocne, panie Crown. %7ładen problem, proszę pana.Przyjemnie było robić z panem interes. Cała przyjemność po mojej stronie, zapewniam pana. Joe zwrócił się do Franceski i Neda.Pójdziemy do banku, a potem chyba powinniśmy wznieść toast za Johna Devaneya, zanim wrócimy doEchuki.Silas może chwilę poczekać na swoje pieniądze. Ned roześmiał się, ale Francesce z ulgi zrobiło się słabo.Kiedy  Marylou zacumowała w przystani w Echuce, czekał tam już Silas i zebrana publiczność.Niebył zaskoczony, że Joe wrócił, gdyż wiedział, że to honorowy głupiec, ale był wściekły, że musiał takdługo czekać.Mimo to nic nie zepsuje przyjemności, jaką mu da poniżenie tego człowieka przed takimtłumem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki