[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozostaje jedynie nadzieja, że ktoś to pamięta, a to jestdość wątpliwe, gdyż niewiele osób przywiązywało wówczas do tego wagę.- Poza tymi, którzy to wszystko uknuli, naturalnie.hm.A dałoby sięsporządzić listę wszystkich, którzy mogliby wystąpić z taką rekomendacją?Znowu go zaskoczyłem.- Oczywiście, że powinno to być możliwe.Zaraz się tym zajmę - obiecał.- Dziękuję.- Drobiazg - powiedział odruchowo.I wyszedł.- W jaki sposób może nam pomóc taka lista, Vlad? -spytała Aliera.- Tak do końca to nie jestem pewien - odparłem ostrożnie.- W takiej sytuacjijak ta dość trudno jest określić, kto był wspólnikiem, kto tylko dał się ogłupić ikto za tym wszystkim stoi.Ponieważ w Domu Athyry nie było nikogo o podanymprzez adeptkę nazwisku, jeśli dojdziemy, kto ją zarekomendował, będziemywiedzieli, że ten ktoś był co najmniej świadomym wspólnikiem.- A co z wydelegowaną przez Dom Lyorna?- Nie rozmawiałem z nią jeszcze, ale sami powiedzieliście, że należała dokomisji tylko po to, by dopilnować przestrzegania właściwych form i procedur.Sądzę, że wszystko odbyło się tak jak powinno i została oszukana tak jak SethraMłodsza przy pierwszym badaniu.Przy czym Sethry Młodszej nie jestem dokońca pewien, jej tak.- Rozumiem.- Z tego co wiemy, w całej sprawie brały udział następujące osoby: SethraMłodsza, która mogła zostać oszukana lub mogła być wplątana w spisek,przedstawicielka Domu Lyorna, która mogła być wplątana, ale bardziejprawdopodobne jest, że została oszukana, Baritt, który był wplątany i zostałzabity, oraz adeptka, która nie należy do Domu Athyry lub należy, ale podałafałszywe nazwisko i na pewno była w to wplątana, tyle że nie sposób jak dotąd jązidentyfikować.- Czyli, mówiąc krótko, nie mamy nic.- Zgadza się.Musimy zidentyfikować Athyrę, ponieważ jest jedynym pewnymtropem do tego, kto to wymyślił.Albo też sama wszystko wymyśliła.123 - Przecież znamy przedstawicielkę Domu Lyorna.Dlaczego jej nie spytać?Może pamięta coś istotnego albo to zapisała.Lyorny wszystko zapisują.- To jest jakiś pomysł.Tylko że należący do Domu Lyorna nie lubią rozmawiaćz Jheregami.Chyba żebyś ty sprawdziła?- Jak się nazywa i gdzie mieszka? - spytała rzeczowo Aliera.Powiedziałem jej.- Dowiem się, czego tylko się da - obiecała.- Dzięki.Aliera pożegnała nas skinieniem głowy i teleportowała się z biblioteki.- Dlaczego to zrobiłeś? - spytała Cawti.- %7łeby się dowiedzieć, co Aliera zrobi.Jeśli owa przedstawicielka DomuLyorna umrze nagle a niespodziewanie, będziemy mieli pewność, jeśli nie,zobaczymy, czego Aliera się od niej dowie i co nam przekaże.Westchnąłem i przesiadłem się na krzesło; fotel nagle przestał być wygodny.Cawti podeszła od tyłu i zaczęła masować mi ramiona.Ująłem jej dłonie ipochyliła się tak, że nasze usta się zetknęły.Loiosh musiał się ewakuować, chcącuniknąć zgniecenia.- Oboje jesteście zboczeńcy! - oświadczył urażony.- Bądz cicho, jestem zajęty.Ktoś klasnął przed drzwiami biblioteki.Westchnąłem w duchu, a Cawtiwyprostowała się.- Proszę wejść! - zawołałem.Weszła Norathar.Na jej twarzy malowała się żądza mordu.Odruchowowstałem i spojrzałem na Cawti spoglądającą prosto w jej oczy.Milczenie przedłużało się, więc powiedziałem:- Badanie wykazało, że nie jesteś Smokiem.- Jestem.- Więc co się stało?- Zostało potwierdzone moje pochodzenie i przywrócono mi status lady z DomuSmoka.Ale nie zostałam uznana za następczynię tronu.- Oh - bąknąłem.- Przykro mi.Jeżeli wolicie zostać same.- To nie chodzi o to, o czym myślisz - warknęła Norathar.- Mają życzenie"poobserwować" mnie przez jakiś czas, zanim uznają za następczynię.Mamodsłużyć krótki okres w Gwardii i "udowodnić, że jestem godna".Jakby mi, docholery, choć odrobinę zależało na tym, żeby być Cesarzową! Mogą sobie swojąpróbę i Gwardię wsadzić w.- Czy żaden Smok nie chce zostać Cesarzem, czy ja mam szczęście do takichznajomych? - przerwałem jej.- %7ładen normalny Smok nie chce zostać Cesarzem -oznajmiła Norathar.- Aha.Czyli chodzi o to, że nie ufają ci wystarczająco, by uznać cięnatychmiast, a nie o to, że nie możesz się doczekać oficjalnego potwierdzenia.- Właśnie.Ale dowiedziałam się czegoś jeszcze i niestety obawiam się, że niemogę o tym rozmawiać w pana obecności, lordzie Taltos.Natomiast muszę o tymporozmawiać z siostrą.- urwała tak nagle, iż oczywiste było, że rozmawia zCawti telepatycznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki