[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy Wałęsa bardzo się zmienił po tych siedmiu latach?- Uważałem, że się zmienił.Dojrzał politycznie.W roku 1980, słusznie lub niesłusznie,ocenialiśmy go jako marionetkę.W 1988 roku stał się samodzielnym politykiemprowadzącym z nami umiejętną grę.- Czyli był ceniony przez tamtą władzę?- Raczej doceniany.Został doceniony jako partner.- Jaki był pana udział w powrocie Wałęsy?- Niewielki.Chociaż może odegrałem pewną rolę podczas przygotowań do dyskusjitelewizyjnej Miodowicz-Wałęsa.Ona utorowała Wałęsie powrót, co przewidywałem iusiłowałem utrudnić.Chcecie - to wierzcie, chcecie - nie wierzcie, ale Miodowicz bezuzgodnienia z kimkolwiek zaproponował, bodaj w  Sztandarze Młodych , taką dyskusję.Zapewne nie rozumiał jak doniosły i brzemienny w skutki krok robi.RównocześnieMiodowicz zajmował twarde stanowisko w sprawie Jeden związek zawodowy w jednymzakładzie pracy , co w zasadzie oznaczało monopol związkowy OPZZ.A więc, czynił krokdecydujący w torowaniu  Solidarności drogi do legalnego działania, a jednocześnienajostrzej się temu sprzeciwiał.Miodowicz kładł się na szynach, aby nie mógł przejechaćpociąg, który on pchał własnymi rękami.Razem z Cioskiem i Pożogą proponowałem wówczas koncepcję modną po obydwu stronachpolitycznej barykady-żeby wolność związkowa zaczynała się od poziomu zakładów pracy.Mówiliśmy, że nie rezygnując z zasady  jeden związek w jednym zakładzie , na drodzewyborów można będzie zdecydować, który to związek.Jeśli w jakiejś fabryce zwycięży Solidarność , to tym jednym związkiem będzie tam  Solidarność , jeśli OPZZ, to OPZZ.Jeśli powstanie coś trzeciego - też dobrze.- Było to wymyślone teoretycznie czy też poparte badaniami, z których wynikało, że zwyciężyOPZZ?- Najzupełniej teoretycznie i dość naiwnie zresztą.Chodziło o zachowanie jednościzwiązkowej oraz o jakąś formę legalizacji  Solidarności możliwą do przełknięcia przezOPZZ, aby OPZZ nie traciła twarzy.Oczywiście i ja, i moi koledzy, wiedzieliśmy, że sprawa Solidarności to tylko formalnie kwestia związku zawodowego.W istocie rzeczy chodzi olegalne funkcjonowanie politycznej opozycji.Sprawa nie mieściła się więc w obrębiezwiązkowej autonomii Miodowicza i przerastała go.142 Kiedy Miodowicz zapowiedział telewizyjną dyskusję, Wałęsa podchwycił to.W występieupatrywał szansę legalizacji i wzrostu swej politycznej roli.Miał rację.W KC odbyło się zebranie działaczy wysokiego szczebla, w większości członków Biura,gdzie Miodowicza najzwyczajniej opieprzono, starając się uzmysłowić mu, co zrobił inamówić, żeby się wycofał.- Miodowicz byl wówczas członkiem Biura Politycznego.- Właśnie.I bez uzgodnienia z Biurem rzucił propozycję dyskusji, co przeczyło jego postawiewobec legalizacji  Solidarności w fabrykach.Słusznie przewidywaliśmy, że tanieustępliwość Miodowicza w starciu z żądaniem relegalizacji  S , które wysunie w telewizjiWałęsa, przyniesie popularność wyłącznie temu ostatniemu.Przestanie być osobą prywatną.Ja nie byłem przeciw odtwarzaniu  Solidarności , przeciwnie - byłem  za , ale zdecydowa-nie przeciw telewizyjnej rozmowie.Konkluzją zebrania w KC było żądanie od Miodowicza, żeby wycofał się z tej propozycji.Szukano różnych pretekstów.- Pan też szukał?- Tak.Potencjalnie dostarczały pretekstu różne warunki, które stawiał Wałęsa; chodziło o to,żeby program szedł na żywo, żeby reżyserował go Wajda itd.Miodowicz zgodził się wycofać.- A jak tłumaczył się z tego, że w ogóle chciał tej dyskusji?- Powiedział, że jest pewien, że ją wygra.Tak więc stanęło na tym, że Miodowicz będzie grał na odwleczenie.Tymczasem onpublicznie potwierdził powtórnie zamiar odbycia debaty telewizyjnej.I jego ludzie zaczęlirozmowy przygotowawcze z ludzmi Wałęsy.Stało się jasne, że Miodowicz co innego mówiswym kolegom z kierownictwa partii, a co innego robi.W sprawie Wałęsy prowadził jakąśwłasną, niezrozumiałą grę, wyraznie prąc do dyskusji.Kiedy było już oczywiste, że do debaty dojdzie, poszedłem do Miodowicza do domu, żebymu doradzić, co ma mówić, jakie grzechy wygarnąć  Solidarności i jak przynajmniejpróbować wygrać z Wałęsą.Wszystko notował, ale kiedy ruszyły kamery poszedł po swojejlinii, ogromnej ugodowości, omal przymilności wobec Wałęsy.Mówił, że  jeden związek wjednym zakładzie , a poza tym to my, panie Lechu, kochamy pana.Miodowicz wypadł w tej debacie fatalnie, Wałęsa - znakomicie.Był ugodowy i rozważny.Wcielone zaprzeczenie tego wszystkiego, co o nim mówiłem przez siedem lat.Ja natomiastdoszedłem do wniosku, że Miodowicz jest ż natury fałszywy i nierozumny.Postanowiłemnigdy więcej z nim nie grać.Rozumiem, że pewna dwulicowość bywa w polityce niezbędna,ale to, co zrobił Miodowicz, przekraczało wszelkie granice.Pomógł  Solidarności , w osobieWałęsy, wrócić na scenę równocześnie nie zgadzając się na to zapalczywie.143 Miodowicz tłumaczył to tym, że kierownictwo KC PZPR chce go  wykole-gować i szykujesię do uznania  Solidarności - co było prawdą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki