X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odmachnął się ręką od dalszych replik, zbierał w myślach rozproszone przez luóiobrazy. A no: wyprostowałem się jednak, znalazłem siebie bodaj za cenę zguby& Zaśtamci, nasi, którym w pierwszej chwili lęk oczy rozszerzył, rzucili się otwierać cele, a po-tem za pierwszą myślą i uczuciem chcieli porwać do czynu, zaagitować  kryminalnych,oczywista.Tam też i nas pchnęli z moim jarosławcem.Powitano nas rykiem.Imamy�t tsię ich rozkuwać.Aliści�t u ten bogomolnik�t v z kąta nie tylko na sobie ruszyć ich nie da,ale rozczapirza ramiona nad tym tłumem i huka:  Luóie! wam dusze w sobie z grzechurozkuwać, a one to serdeczne&  I całuje przecie to ścierwo własne kajdany.A tym so-bakom tego tylko brakło: żeby im kto ich psią trwogę sumieniem nazwał.Tu nie byłoczasu na perswazje.Więc ja pod pierwszy strzał tego pokutnika.Pożałowałem przeciekuli:  zgn3 zdrajcą!&  A oni się tego słowa tyleż nieomal co kuli boją  te psie dusze,gdy w gromaóie.I znowuż ku nam mieć się poczęli.Więc ja im:  Ku czemu was matkina ten świat miotnęły, pewno nie wie żadna, ledwie która z chichotem wspomni, dlacze-go to się stało.Wy za to wiecie do ostatka, na coście się roóili: psom najparszywszymlepsza dola przypadła.Sprawcież tedy matkom waszym tę psotę, że się kiedyś zwieóą, iżroóiły  omal nie splunąłem w gębę najbliższą  bohaterów! I dacie wiarę: właśnieta ostatnia, ta najbaróiej nieluóka pogarda kłoni ich ku mnie ostatecznie  umiemja przemawiać do dusz sobaczych.Lecz oto we drzwiach staje oficer i dwóch ze straży.�t t ima i z  brać się, zabierać się za coś.�t u a i i (daw.)  jednakże.�t v m ni  tu: osoba nawieóona relig3nie; generalnie: członek odłamu chrześc3aństwa (oraz antyfeu-dalnego ruchu relig3nego) zw.też m ami a.mi ami, który powstał w związku z wystąpieniem w X w.Jeremiasza zw.Bogomiłem, obejmował tereny óisiejszej Bułgarii, a następnie Serbii oraz Bośni i ideowo wpły-nął na pózniejsze ruchy relig3ne katarów i albigensów; bogomolcy zbliżali się w swoich koncepcjach teolo-gicznych i kosmogonicznych do manicheizmu, twieróili, że Bóg Ojciec zroóił dwóch synów, złego Satanaelai dobrego Logosa, z których pierwszy stworzył świat materialny w akcie buntu i złośliwości, że w człowiekujedynie pierwiastek duchowy jest dobry i pochoói od Logosa, ciało zaś podlega złemu Satanaelowi; bogomol-cy zostali potępieni zarówno przez katolickie papiestwo, jak i kościół prawosławny, żyli w ascezie, krytykowalihierarchię kościelną, odrzucali sakramenty i wiarę w zmartwychwstanie.Ozimina 58 W tej nagłej ciszy napięcia słyszymy mowę& łagodną: o tym, jak to się luóie gubią,jak to i jego służba ciężka, jak wszystkim na świecie dola twarda i jednaka; a wszak dointeligentnych luói mówi.Sołdatów tymczasem coraz więcej w izbie: po jednemu, podwóch& Zaś  inteligencja tyle nam w onej chwili powieóieć tylko mogła: że kto zabroń chwycił, temu już nie do rozpraw, a jeśli do takich przemawiają, to tylko, by za łebpochylony łatwiej chwycić.Więc mu przerywam na początku:  Mój panie, nas wszyst-kich przysłano tu pono za to, żeśmy się nikogo słuchać nie chcieli.Więc nie pochlebiajpan sobie lepszym skutkiem swej pięknej wymowy& Ten i ów ze słuchaczy żachnął się tak, że aż się z krzesłem odrzucił, słuchając z nerwowąjuż odrazą tej zaóierzystej brawury opętańca.Lecz równocześnie z tym ich odruchem zaklaskały raz w raz czyjeś ręce.I wszyscy,ilu ich tu było, zwrócili się w jednakowym zdumieniu ku Ninie, zapatrzeni w te dło-nie, oklaskiem jeszcze zwarte przed rozgorzałą twarzą.Spod jej powiek, dotychczas wciążprzymkniętych, a teraz jakby siłą nagle rozerwanych, wybłyskały ku luóiom małe jakgrochy, złe, niespokojne oczy.Komierowski aż się uniósł nieco, zapatrzony i kułakiem zgarniający w usta brodę swąi wąsy.Z przeciwnej strony zawisło na nim jeszcze jedno spojrzenie.Młoóieniec o zapa-dłych piersiach i suchej kościstej twarzy, który z taką niechęcią spoglądał był na Ninę,przylgnął teraz do Komierowskiego anemicznym lękiem sił wątłych.Przerażeniem łatwejdo gorączki i już zafascynowanej wyobrazni wióiał się sam w tym zbuntowanym kłębiebezsilnych pod wystawionych bagnetów grozą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki



     

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.