[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez całe popołudnie Giliead bawił sięznakomicie, choć starał się tego nie okazywać, aż wreszcie Ilias uznał,że będzie musiał dać mu w nos, i to nim zapadnie wieczór.Na dziobie znajdował się istny labirynt pomieszczeń: dwawyłożone błękitnym chodnikiem główne korytarze prowadzące oddziobu do rufy łączyły liczne poprzeczne przejścia, prowadzące doniemniej licznych kajut.W tym miejscu pokład zaczynał się wznosić, aTremaine musiała częściej chwytać za kremowej barwy poręcz, gdyżodczuwało się tu już kołysanie statku.Drzwi do kabin równieżznajdowały się w niedużych przedsionkach, po cztery w każdym, aleponieważ nie panował tutaj ruch i gwar, jak w części centralnej,doznawało się wrażenia grozy i niesamowitości.Sprawiając wrażenie lekko roztargnionego, jak zawsze, podczasposzukiwań, Giliead wszedł do otwartego pomieszczenia, któreokazało się kolejną salą wypoczynkową.W tym podłużnym pokojukrzesła i stoły przesunięto pod pokryte drewnem ściany i osłoniętobiałymi draperiami.W głębi znajdowało się malowidłoprzedstawiające metalowy statek przypominający  Rawennę".Na jegokadłubie widniały plamy rdzy, farba wyblakła.Okręt wlókł się doportu, najwyrazniej wspomagany przez dwie mniejsze jednostki.Szczególny wybór jak na dekorację statku, stwierdził w duchu Ilias.- Dlaczego je tutaj umieszczono? - zapytał Tremaine.- Przecież tomoże przynieść pecha.- Nie wiem.- Przyglądała się obrazowi przez chwilę.- To pewnierodzaj ostrzeżenia, jaki los może spotkać  Rawennę".-Prychnęładrwiąco.- Przy dużej dozie szczęścia. No i mamy kolejny nastrój, fatalistyczny, pomyślał Ilias.Skończywszy przeszukanie, Giliead wyszedł na korytarz, a Ilias,odwracając się do idącej za nim Tremaine, zapytał:- Dlaczego ten rejon jest określany jako  trzeci"? Co w nim jesttrzeciego?- Pokoje są mniejsze i tańsze  wyjaśniła, znowu chwytającporęcz, gdy pokład poruszył się im pod stopami.- Pomieszczeniaogólnodostępne są znacznie mniej przyjemne.Przed wojną Bisra miałapodobne statki pasażerskie, tyle że nie aż tak wielkie, a poszczególneklasy były umieszczone w pionie, i trzecia znajdowała się na samymdole.Przejścia pomiędzy pokładami zamykano i kiedy kilka z ichjednostek zatonęło, nie dawało się otworzyć grodzi i połowa pasażerówtraciła życie w trzewiach statku.Ilias wolał sobie tego nie wyobrażać.Giliead, który przysłuchiwałsię jej wyjaśnieniom z niedowierzaniem, stwierdził:- To szaleństwo.- To cała Bisra.- Tremaine wzruszyła ramionami.Ilias pokręcił głową, starając się odpędzić wizję metalowego statkuidącego na dno jak zamknięta trumna.Przypomniał sobieBisrańczyków  dwóch aroganckich mężczyzn, na których natknęlisię wczoraj w pobliżu pomieszczeń uzdrawiaczy.- Mieli takie okręty przed wojną, a teraz już nie?- Gardier zatopili je wszystkie.- Tremaine ogarnęła gestemkorytarz.- To wcale nie było takie niewygodne, jak wam się wydaje,bo podróż trwała najwyżej kilka dni - dodała, rozglądając się.Gdzieś tutaj muszą być wspólne łazienki.Ilias wcale nie uważał, że może tu być niewygodnie - w porównaniuz ziemiankami o klepiskach zamiast podłóg, w których zdarzało mu sięniejednokrotnie nocować, to tutaj wyglądało jak pałac.Giliead zatrzymał się nagle, przekrzywiając głowę.Ilias rozejrzałsię uważnie po ścianach i suficie, ale nieszczególnego nie zauważył.Giliead podszedł do ściany i przesunął po niej palcami, przechodząc donastępnego przedsionka.Tam stanął, a Ilias tuż za nim.Tremaineniepewnie zbliżyła się do nich.- Ile tu jest drzwi? - zapytał powoli Giliead. -Troje - odparł Ilias, przypatrując się podejrzliwie niedużej wnęce.Tremaine zajrzała mu przez ramię.- W innych jest czworo - wytknął Giliead.- Ach.- Ilias wbił wzrok w gładką przestrzeń w głębi przedsionka,gdzie powinny znajdować się czwarte drzwi.Mogło ich brakować zewzględu na to, że znajdowała się tam jakaś istotna część wyposażeniastatku, ale on był skłonny w to wątpić.- Sprytne - mruknęła Tremaine.Giliead podszedł do pustej ściany i przesunął po niej ręką.Potemcofnął się i kopnął ją.Drzwi pojawiły się tam w jednej sekundzie i otworzyły, uderzając owewnętrzną ścianę kabiny.Ilias odprężył się lekko, zaglądając zza pleców Gilieada do środka,a równocześnie doznał rozczarowania.Pomieszczenie było nieduże.Miało dwa wąskie łóżka umieszczone jedno nad drugim, a wpomalowanej na żółto ścianie wbudowaną niewielką miskę podjednym z nieskazitelnych rieńskich luster.Wykładzina na podłodzebyła niebieska w maleńkie białe i żółte kwiatki.Pozostałe ścianywyposażono we wbudowane szafki, ale brakowało miejsca, by się tutajukryć.Pusto.A niech to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki