[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zdaje mi siÄ™, że macie dużo do powieóenia  zauważyÅ‚ Silver, splunÄ…wszy dalekoprzed siebie. WyÅ›piewajcie wszystko, niech no usÅ‚yszÄ™, albo dajcie sobie spokój. Przepraszam, moÅ›ci panie  odparÅ‚ jeden z nich. Zanadto samowolnie so-bie poczynasz w stosunku do naszych spraw; może bęóiesz Å‚askaw być ostrożniejszy nax ³k a  tu: duża drewniana beczka, używana w przemyÅ›le piwowarskim.r bert ui te en n Wyspa skarbów 85 przyszÅ‚ość.Ci oto luóie sÄ… niezadowoleni; ci oto luóie nie pozwolÄ…, ażeby im w kaszÄ™dmuchać; ci oto luóie majÄ… prawa na równi z innymi zaÅ‚ogami, powiem ci otwarcie,a wedÅ‚ug naszych wÅ‚asnych praw, jak sąóÄ™, możemy z sobÄ… porozmawiać.PrzepraszamciÄ™, panie (uznajÄ…c ciÄ™ na razie za kapitana), lecz domagam siÄ™ swego prawa i wychoóÄ™na naradÄ™.I zÅ‚ożywszy przesadny ukÅ‚on marynarski ów drab, rosÅ‚y mężczyzna lat trzyóiestupiÄ™ciu, o chorowitym wygląóie i żółtawych oczach, ruszyÅ‚ spokojnie do drzwi i zniknÄ…Å‚poza domem.Reszta poszÅ‚a kolejno za jego przykÅ‚adem, a każdy przechoóÄ…c oddawaÅ‚ukÅ‚on i mówiÅ‚ coÅ› na swoje usprawiedliwienie. WedÅ‚ug prawa  rzekÅ‚ jeden. Narada kasztelu!  oznajmiÅ‚ Morgan.I tak bez żadnych uwag wymaszerowali wszyscy jeden za drugim, zostawiajÄ…c Silverai mnie samych przy Å‚uczywie.Kucharz wyjÄ…Å‚ naraz fajkÄ™ z ust. Popatrz no, Jimie Hawkinsie  odezwaÅ‚ siÄ™ spokojnie, ledwo dosÅ‚yszalnym szep-tem  byÅ‚eÅ› już o pół pięói od Å›mierci i co gorsza od tortur.Oni majÄ… zamiar mnieobalić, lecz zakarbuj sobie w pamiÄ™ci, ja bÄ™dÄ™ staÅ‚ przy tobie, cokolwiek nas spotka! NiemiaÅ‚em takiego zamiaru, nie& aż dopiero, kiedy ty przemówiÅ‚eÅ›.ByÅ‚em prawie zrozpa-czony, że straciÅ‚em tak wiele i że zostaÅ‚em zmuszony do ukÅ‚adów.Ale wióÄ™, że z ciebiezuch nie lada! PowieóiaÅ‚em sobie: Johnie, staÅ„ przy Hawkinsie, a Hawkins stanie przytobie! Ty jesteÅ›, Johnie, ostatniÄ… jego kartÄ…, a on twojÄ…, do jasnego pioruna! Wet za wet,powiadam sobie.Ocalisz swego Å›wiadka, a on ocali twojÄ… szyjÄ™!ZaczÄ…Å‚em jak przez mgÅ‚Ä™ domyÅ›lać siÄ™, o co choói. MyÅ›lisz, że wszystko stracone?  zagadnÄ…Å‚em. Tak, u licha, tak myÅ›lÄ™!  odpowieóiaÅ‚. OkrÄ™t stracony, to i szyja stracona.Taki jest sens wszystkiego.Kiedy spojrzaÅ‚em na zatokÄ™, Jimie Hawkinsie, i nie zobaczyÅ‚emstatku, to choć jestem wytrzymaÅ‚y, jednak upadÅ‚em na duchu.Co siÄ™ zaÅ› tyczy tej zgraii jej narad, wierzaj mi, że sÄ… to sami gÅ‚upcy i tchórze.UratujÄ™ ci życie, o ile stanie siÄ™wszystko, co w mej mocy.Lecz pamiÄ™taj, Jimie, że pÅ‚acić trzeba piÄ™knym za nadobne! Tymusisz uratować DÅ‚ugiego Johna od szubienicy.ByÅ‚em oszoÅ‚omiony; tak beznaóiejne wydawaÅ‚o siÄ™ to, o co prosiÅ‚  on, stary kor-sarz, a do tego herszt bandy! UczyniÄ™, co bęóie w mej mocy!  odpowieóiaÅ‚em. To mi ukÅ‚ad!  krzyknÄ…Å‚ DÅ‚ugi John. Mówisz Å›miaÅ‚o i& do pioruna, mamszczęście!PokusztykaÅ‚ do żagwi zatkniÄ™tej w stos drzewa i zapaliÅ‚ znów fajkÄ™. Chciej mnie zrozumieć, Jimie  odezwaÅ‚ siÄ™ powracajÄ…c. Mam ja gÅ‚owÄ™ nakarku& tak, mam.Jestem teraz po stronie óieóica.Wiem, że ukryÅ‚eÅ› okrÄ™t góieÅ›w bezpiecznym miejscu.Jak tego dokazaÅ‚eÅ›, nie wiem, ale wiem, że okrÄ™t jest bezpiecz-ny.Jestem pewny, że Hands i O'Brien okazali siÄ™ skoÅ„czonymi gÅ‚upcami.Nigdy niemiaÅ‚em wielkiego mniemania o żadnym z nich.Teraz uważaj.Nie bÄ™dÄ™ o nic pytaÅ‚ aninie pozwolÄ™ innym pytać.Wiem, góie siÄ™ ta gra koÅ„czy, tak, wiem i znam chÅ‚opca, któryjest wielkim chwatem.Tym chÅ‚opcem jesteÅ› ty! Ty i ja możemy razem zóiaÅ‚ać mnóstwodobrego!UtoczyÅ‚ nieco koniaku z beczki do cynowego kubka. Nie skosztujesz, druhu?  zapytaÅ‚, a gdy odmówiÅ‚em, rzekÅ‚: Dobrze, a wiÄ™c wyp3Ä™ sam, Jimie.PotrzebujÄ™ pomocnika, gdyż mam kÅ‚opot nielada.A skoro mowa o kÅ‚opocie, powieó mi, Jimie, czemu ten doktor daÅ‚ mi mapÄ™?Na twarzy mojej odbiÅ‚o siÄ™ tak szczere zdumienie, że Silver wióiaÅ‚ daremność dal-szych pytaÅ„. No tak& w każdym razie to zrobiÅ‚  rzekÅ‚. Ale niewÄ…tpliwie coÅ› siÄ™ w tymkryje, Jimie, coÅ› w tym siÄ™ kryje zÅ‚ego czy dobrego.I Å‚yknÄ…Å‚ znów gorzaÅ‚ki potrzÄ…sajÄ…c wielkÄ… siwÄ… gÅ‚owÄ… jak czÅ‚owiek, który jest przygo-towany na najgorsze.r bert ui te en n Wyspa skarbów 86 i.znó÷ zarna amaNarada opryszków przeciÄ…gaÅ‚a siÄ™ jakiÅ› czas.W koÅ„cu jeden z nich wkroczyÅ‚ znów do do-mu i powtarzajÄ…c ten sam ukÅ‚on, który w moich oczach miaÅ‚ znamiÄ™ szyderstwa, poprosiÅ‚o pożyczenie mu na chwilÄ™ Å‚uczywa.Silver zezwoliÅ‚ krótkim mrukniÄ™ciem, a wysÅ‚annikoddaliÅ‚ siÄ™ z powrotem zostawiajÄ…c nas obu w ciemnoÅ›ci. NadciÄ…ga wiatr, Jimie  odezwaÅ‚ siÄ™ Silver, który tymczasem nabraÅ‚ zupeÅ‚nieprzyjaznego i poufaÅ‚ego tonu gÅ‚osu.PrzysunÄ…Å‚em siÄ™ do najbliższej strzelnicy i wyjrzaÅ‚em na dwór.%7Å‚ar wielkiego ogniskawypaliÅ‚ siÄ™ i tliÅ‚ siÄ™ teraz ciemno przy samej ziemi; rzecz wiÄ™c zrozumiaÅ‚a, że spiskowcypotrzebowali pochodni.Mniej wiÄ™cej w poÅ‚owie drogi na zboczu wiodÄ…cym do warownizebrali siÄ™ w gromadkÄ™; jeden trzymaÅ‚ Å›wiatÅ‚o, a drugi poÅ›rodku klÄ™czaÅ‚.WióiaÅ‚em,jak ostrze otwartego noża poÅ‚yskiwaÅ‚o w jego dÅ‚oni mieniÄ…c siÄ™ różnobarwnie w blaskuksiężyca i żagwi.Inni byli nieco zgarbieni, jak gdyby Å›leóili poruszenia tamtego.ZdoÅ‚aÅ‚emdostrzec, że miaÅ‚ on w rÄ™ce oprócz noża jakÄ…Å› książkÄ™.ZachoóiÅ‚em w gÅ‚owÄ™, skÄ…d przyszlido posiadania rzeczy tak do nich niepasujÄ…cej, gdy wtem klÄ™czÄ…ca postać podniosÅ‚a siÄ™znów na nogi i caÅ‚a gromada ruszyÅ‚a hurmem ku budynkowi. NadchoóÄ… tutaj  oznajmiÅ‚em i powróciÅ‚em do poprzedniej postawy, gdyż zda-waÅ‚o mi siÄ™, że nie licowaÅ‚obyx t z mojÄ… godnoÅ›ciÄ…, gdyby przekonali siÄ™, że ich podglÄ…dam. Dobrze, chÅ‚opcze, niech przyjdÄ…, niech przyjdÄ…  rzekÅ‚ Silver wesoÅ‚o  jeszczemam naboje w puzderku.Drzwi siÄ™ otwarÅ‚y, a piÄ™ciu luói stanęło kupÄ… koÅ‚o samego wejÅ›cia, wypychajÄ…c jedne-go naprzód.W każdej innej okolicznoÅ›ci jego powolne posuwanie siÄ™ mogÅ‚oby wyglÄ…daćpociesznie: każdy krok stawiaÅ‚ z wahaniem, ale óierżyÅ‚ wciąż przed sobÄ… zaciÅ›niÄ™tÄ… pięść.Prawo Podejdz no, dryblasie!  zawoÅ‚aÅ‚ Silver. Przecież ciÄ™ nie zjem.Daj mi to, kpie.Znam prawo, nie znieważę posÅ‚a!Tak zachÄ™cony, opryszek postÄ…piÅ‚ naprzód razniej i podawszy coÅ› Silverowi z rÄ™ki dorÄ™ki czmychnÄ…Å‚ co rychlej do swych towarzyszy.Wierzenia, Zabobony,Kucharz spojrzaÅ‚ na to, co mu wrÄ™czono.Książka, Religia, Szczęście Czarna plama! Tak sobie myÅ›laÅ‚em  zauważyÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki