[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Udaję, że nie słyszałam pytania, prostuję plecy i staram się nie mówić naburmuszonymtonem.- Dobrze, ale proszę zwrócić mi moje ubrania, na wypadek gdyby okazały się potrzebne.Una rusza w kierunku wyjścia.- Przyniosę ci je, a ty zjedz śniadanie.Nim zamknie drzwi za sobą, wołam:- Musisz wiedzieć, że do jazdy konnej zawsze zakładam bryczesy, nie spódnice!Wychodząc, Una rzuca mi znaczący uśmiech.Mam wrażenie, że uważa mój styl życia zapurytański i śmieszny.* * *- Luisa chciałaby się z tobą zobaczyć - mówi Una.- Podobnie jak twój przewodnik,Edmund, chociaż on ma, jak rozumiem, pewne sprawy do załatwienia.Idziemy długim, murowanym krużgankiem, przykrytym jedynie dachem.Przypomina mipasaże, jakie widziałam w rezydencjach we Włoszech, kiedy podróżowałam z ojcem.Una nic nie wspomina o Soni, zapewne przez delikatność.Jednak to właśnie myśl o Sonijest teraz dla mnie największym ciężarem.- A co z moją drugą przyjaciółką? - idąc, odwracam się do Uny z nadzieją, że w wyraziejej twarzy dojrzę jakąś wymowną wskazówkę, coś, czego nie zawrze w słowach.Una wzdycha, przyglądając mi się bacznie.Zastanawiam się, czy będzie wolałarozmawiać ze mną szczerze czy delikatnie.- Lia, Sonia jest chora, a o szczegółach poinformuje cię brat Markov.Dzięki swojejpozycji na pewno i tak będzie wiedział znacznie więcej niż ja.Brat Markov.Rozważam to określenie i niejasną uwagę na temat pozycji Dimitriego, alemimo to na pierwszy plan wysuwa się Sonia.- Mogę się z nią zobaczyć?- Nie dzisiaj - odmawia Una.Mówi tak kategorycznym tonem, że nawet nie próbuję jejprzekonać.Lepiej poproszę Dimitriego.Una zwraca spojrzenie ku zbliżającemu się krużgankiem mężczyznie.Ma wydatne wargi,na których błąka się szelmowski uśmieszek.Założył obcisłe spodnie i dopasowaną białąbluzę.- Dzień dobry, Una.- Fenris! Dzień dobry! - Moja opiekunka najwyrazniej z nim flirtuje.Kiedy oddalamy się na bezpieczną odległość, zwracam się do Uny z pytaniem:- Kto to był?- Jeden z Braci.Należy do bardziej.osławionych w ich szeregach.Tak naprawdę niemam zamiaru się z nim umawiać, ale z powodu jego reputacji chciałabym odpłacić mupodobną monetą.- Naprawdę? Jestem pod wrażeniem! - śmieję się.- A kim są Bracia?Po prostu.naszymi Braćmi.- Fenris jest twoim bratem?Nie moim - wyjaśnia rozbawiona Una - tylko jednym z Braci.Jest synem którejś z Sióstr.Nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie podążał własną drogą w waszym świecie, czy teżpozostanie tutaj, aby służyć Siostrom.- Obawiam się, że nie rozumiem.Una zatrzymuje się i kładzie mi rękę na ramieniu, więc także przystaję.- Siostry nie muszą mieszkać na wyspie Altus.Jeśli chcą, mogą przenieść się do waszegoświata, tak jak zrobiły twoja matka i ciotka.Z drugiej strony; pozostanie na wyspie nieoznacza, że w życiu nie następują żadne zmiany.Tutaj też zakochujemy się, pobieramy,rodzimy dzieci, a one, gdy dorosną, wybierają swoją własną drogę.Mężczyzna taki jak Fenris wciąż jednak nie pasuje mi do tej układanki.- Ale kim są Bracia?Una, zdziwiona, unosi brwi.- Nie sądzisz chyba, że Siostrom rodzą się same córeczki?Przychodzi mi na myśl Henry, więc oczywiście rozumiem, że nie.- Bracia to synowie Sióstr, które zdecydowały się mieć dzieci zgaduję.Una potwierdza skinieniem głowy.- Są też męskimi potomkami Obserwatorów, którzy - o ile pozostaną na wyspie - mogąsobie wybierać żony wyłącznie spośród Sióstr.W zasadzie wszyscy są naszymi Braćmi imogą tu zamieszkać, służąc Siostrom albo nawet Obserwatorom, jeżeli zostaną do tegoprzeznaczeni.Ciągle stoję w miejscu, myśląc o tej odpowiedzi, aż nagle zdaję sobie sprawę, że Unaprzed chwilą ruszyła i wyprzedza mnie już o kilka kroków.Idę szybko, żeby ją dogonić.Czuję, że się męczę, mimo że wstałam z łóżka przed niespełna godziną.Parę minut pózniej mam gotowe pytanie, które zdążyło się wyklarować w moim umyśle.- Una?- Hmm?- Czy Bracia mieszkają tu na wyspie z Siostrami?- Oczywiście.- Nie wygląda na zdziwioną moim pytaniem.- Mieszkają w Pałacu, tak jakwszyscy.- Pod jednym dachem?Patrząc na mnie, Una uśmiecha się.- To tylko w waszym świecie, Lia, rzadko zdarza się, żeby mężczyzni i kobiety mieszkalirazem we wzajemnym poszanowaniu.Tylko dla was niezwykły jest fakt, że okazują sobiewzajemnie uczucia poza małżeństwem.- Ale.naturalnie mieszkają razem po ślubie.- Dlaczego ślub miałby być konieczny, aby wzajemnie się szanować? - Una przechylagłowę, a jej oczy poważnieją.Całe szczęście nie czeka na odpowiedz.Jej pytaniawprowadziły spory zamęt w mojej i tak skołatanej głowie, jestem zmuszona odepchnąć je odsiebie.Una dochodzi do końca szerokiego krużganka i przekręca gałkę w drzwiach znajdującychsię po prawej stronie.Otwiera je, nakazując gestem, żebym weszła, a wtedy od razu czuję sięjak w domu.Pomieszczenie jest bowiem biblioteką.Choć ściany są z kamienia, jak wszędzie na Altus,zapełniają je książki, tak samo jak w bibliotece ojca w Birchwood.Nawet gdybym mimo tonie odprężyła się w atmosferze tego wnętrza, na pewno pomogłoby mi w tym towarzystwo:znad jednego ze stojących w głębi biurek spogląda na mnie Luisa! Widząc mnie, całapromienieje.Podbiega do mnie.- Lia! Już myślałam, że nigdy się nie obudzisz! - Zciska mnie mocno, a potem odsuwa się,żeby mi się przyjrzeć.Najwyrazniej zmartwiona, zaciska wargi.- Co? - pytam.- Nic mi nie jest.Po prostu musiałam się wyspać, to wszystko.- Kiepsko wyglądasz! Nigdy nie byłaś taka blada! Jesteś pewna, że powinnaś jużwstawać?- Absolutnie! Luiso, spałam prawie dwie doby.Muszę trochę pospacerować na słońcu iniedługo nabiorę normalnych kolorów.Uśmiecham się, żeby ją uspokoić.Nie mam zamiaru wyjawiać, że tak naprawdę jeszczeczuję zmęczenie i jestem bardzo słaba, choć zdołałam zjeść coś, umyć się i ubrać.- Wierzę ci na słowo.Ale tu pięknie! - z przejęcia Luisie zapiera dech.W swojejjasnofioletowej tunice wygląda zdrowo i świeżo.- Nie mogę się doczekać, żeby oprowadzićcię po okolicy.Rhys pokazał mi tyle wspaniałych rzeczy!- Rhys? - dziwię się.Luisa wzrusza ramionami i stara się opowiadać jak gdyby nigdy nic, ale jest cała wpąsach.- To jeden z Braci, pokazywał mi wyspę.Dużo mi pomaga.- O, na pewno! - szczerzę zęby, zaczynam zachowywać się jak kiedyś.- Nie wątpię!- Ty jędzo! - Luisa daje mi żartobliwego kuksańca w ramię i od razu mnie obejmuje.- Nalitość boską! Ależ się za tobą stęskniłam, Lia!- Ja też chyba powinnam powiedzieć, że za tobą tęskniłam, ale ponieważ przez ostatniedwa dni spałam najgłębszym snem w życiu, obawiam się, że nikogo mi nie brakowało! -śmieję się.- Nawet Dimitriego? - pyta Luisa z chytrym uśmiechem.- Nawet Dimitriego.- Cieszę się,że udało mi się ją zaskoczyć, choćby chwilowo.- Oczywiście do momentu przebudzenia.Teraz brakuje mi go bardzo!Zmiech Luisy niesie się przez pokój jak silny wiatr, jest taki, jak pamiętam.Nagle zdajęsobie sprawę, że stoi przy nas Una - chyba jestem wobec niej nieuprzejma.- Bardzo cię przepraszam! Powinnam była was przedstawić!Po twarzy Luisy widać, że jest zdziwiona.Podąża za moim spojrzeniem i wita Unęuśmiechem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Bruce Lansky [Girls to the Rescue 02] Girls to the Rescue Book 2 (pdf)
- Warren Adler Wojna państwa Rose 02 Dzieci państwa Rose
- Hieber Leanna Renee Percy Parker 02 Walka wiatła i mroku o Percy Parker (2)
- Coulter Catherine Gwiazda 02 Dzika gwiazda
- Kallysten [Blurred Trilogy 02 Blurred Bloodlines (pdf)
- § Trigiani Adriana Pula szczęcia 02 Pula marzeń
- Anne Stuart Czarny lód 02 Zimny jak lód
- Reynard Sylvain Piekło Gabriela 02 Ekstaza Gabriela
- Broadrick Annette Bracia z Teksasu 02 Zaloty po teksasku
- Bidwell George Michał i Pat 02 Synowie Pat
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wywoz-sciekow.pev.pl