[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Myślałam, że obejdę się bez nich, ale oczyzaczęły mi dokuczać, więc poszłam do hotelu.- Prosto do swojego pokoju i z powrotem?- Tak.Tyle że po drodze zajrzałam do pokoju Ken.kapitana Marshalla.Usłyszałam klekot maszyny do pisania,więc pomyślałam, że to strasznie głupio siedzieć w czterechścianach i pracować w taką cudowną pogodę.Chciałamnamówić go, aby wyszedł.- Co odpowiedział kapitan Marshall?Panna Darnley uśmiechnęła się z zakłopotaniem.- Otworzyłam drzwi, proszę pana, lecz on pisał zawzięcie iminę miał tak zaaferowaną, że wycofałam się cicho.Nie widziałmnie najprawdopodobniej.- Która była wtedy godzina?- Dwadzieścia parę minut po jedenastej.Kiedy wychodziłamz hotelu, spojrzałam na zegar w holu.- Mamy więc ostatnią kropkę nad i - odezwał się inspektorColgate.- Do jedenastej pięć pokojowa słyszała maszynę dopisania.Dwadzieścia minut pózniej widziała go pannaDarnley, a trzy na dwunastą tamta już nie żyła.Marshallzeznał, że całą godzinę pisał w swoim pokoju i chyba było takrzeczywiście.Mamy go z głowy - umilkł na moment i bystrospojrzał na małego Belga.- Pan Poirot zdaje się głęboko nadczymś dumać.- Zastanawiam się, dlaczego panna Darnley pośpieszyła ztym uzupełniającym zeznaniem - odparł z powagą HerkulesPoirot.Colgate wyprostował się czujnie.- Podejrzewa pan, że tu coś nie w porządku, hę? %7łe niechodziło tylko o zapomnienie ? - zamyślił się na chwilę ipodjął z wolna.- Hm.Może to tak było, panie pułkowniku.Panna Darnley nie przesiedziała całego przedpołudnia naSłonecznej Skarpie, jak nam mówiła.Skłamała.A pózniejdowiedziała się, że ktoś widział ją gdzie indziej albo też był naSłonecznej Skarpie i jej tam nie zastał.Wobec tego prędkowymyśliła bajeczkę i przyszła z nią do nas, by w razie czegomieć usprawiedliwienie.Wyraznie podkreśliła, żenajprawdopodobniej kapitan Marshall jej nie widział.Za-uważyli panowie?- Ja zauważyłem - bąknął słynny detektyw.- Sugeruje pan, że ona mogłaby maczać w tym palce? -powiedział tonem niedowierzania pułkownik Weston.- Tononsens, Colgate! Jaki miałaby w tym cel?Inspektor odkaszlnął znacząco.- Przypomina pan sobie, co mówiła ta Amerykanka, paniGardener? Napomknęła dyskretnie, że pannę Darnley bardzointeresuje kapitan Marshall.To mógłby być motyw, paniepułkowniku.- Arlena Marshall nie została uduszona przez kobietę - rzuciłniecierpliwie Weston.- Szukajmy mężczyzny! Stanowczomusimy trzymać się mężczyzny.- Tak.To prawda - westchnął inspektor.- Wciąż, paniepułkowniku, wracamy do tego samego.- A teraz, Colgate - ciągnął jego przełożony - proszę wy-znaczyć policjanta, który będzie musiał obliczyć, ile czasu po-trzeba na przebycie drogi z hotelu przez skalisty grzbiet dodrabiny, normalnym krokiem i biegiem.Także wchodzenie ischodzenie po drabinie.No i warto sprawdzić, ile czasu zaj-muje przejazd łódką z głównej plaży nad Zatoczkę Chochlika.- Wszystko się zrobi, panie pułkowniku - odrzekł Colgate zprzekonaniem.- Ja natomiast - ciągnął Weston - wybiorę się nad ZatoczkęChochlika.Zobaczę, czy Phillips nie znalazł czego.No i jestjeszcze ta grota, o której była mowa.Trzeba się przekonać, czynie ma w niej jakichś śladów.A pan, Poirot? Co pan powie?- Powiem, że to nad wyraz prawdopodobne.- Dla faceta, który z zewnątrz zakradł się na wyspę, byłaby topierwszorzędna kryjówka.Jeżeli oczywiście wiedziałby o grocie- podjął komendant policji.- Ale tutejsi ludzie chyba wiedzą,co?- Nie zdaje mi się, żeby wiedziało młodsze pokolenie -odrzekł inspektor.- Od czasu, jak uruchomiono Hotel Roger,cała wyspa stała się własnością prywatną.Do zatoczek niezawijają rybacy, na plażach nie urządza się pikników.No, apersonel hotelu to wszystko nietutejsi.Nawet pani Castlepochodzi z Londynu.- Można by zabrać Redferna - ciągnął Weston.- Przecież toon opowiadał o Grocie Chochlika.Wybiera się pan, Poirot?Po chwili wahania Herkules Poirot odrzekł z wyraznymcudzoziemskim akcentem:- Nie, ja nie lubię schodzić po pionowych drabinach, tak jakpanna Brewster i pani Redfern.- Może pan popłynąć łódką.- Mój żołądek! - westchnął słynny detektyw.- On bardzo zleznosi morze.- Nonsens! Taka cudowna pogoda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Christine Wood [Life Plan 01] A Life Plan Without You (epub)
- Christie, Agatha Corka jest corka
- § Cameron Christian Tyran 1 Tyran
- Christian Fletcher [The Left Left Alone (epub)
- Christina Ross [Unleash Me, A Unleash Me, Vol 2 (epub)
- Christine Feehan Dark 09 Dark Guardian
- Albert Sasson Medical Biotechnology
- Neff Henry Gobelin 03 Demon i kuÂźnia (2)
- Cieplarnia Aldis Brian
- Magiczne Królestwo 03 Nadworny czarodziej Brooks Terry
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sylkahaha.htw.pl