[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mocny drink dodałmi odwagi, więc postanowiłam działać.64Odmówiłam kolejnego odświeżenia" lemoniady, ale dopiero pochwili udało mi się wydostać z knajpy.W drodze do drzwi zatrzymałomnie kilka propozycji odwiezienia do domu i parę powitań.Dwóchchłopaków chciało, żebym kibicowała im, jak będą się siłować na ręce.Serio, traktowali mnie jak jakąś gwiazdę.Kiedy wreszcie udało mi się wyjść na dwór, świeże powietrze dobrzemi zrobiło.Nie byłam pijana, przynajmniej tak mi się wydawało.Jakdotąd tylko raz piłam alkohol i wtedy najpierw zakręciło mi się wgłowie, a potem zrobiło niedobrze.Tym razem było inaczej.A jednak.czułam się tak.jakbym zrobiła coś złego.Idąc ciemnymi ulicami Serendipity Falls, uświadomiłam sobie, że wogóle się nie boję.Pewnie to głupota z mojej strony, zaczęłam się więczastanawiać, czy to jednak nie przypadkiem efekt wypitej wódki.Powinnam przyjąć propozycję i dać się podwiezć do domu, ale gdykluczyłam ulicami miasta, ogarnął mnie nagły przypływ odwagi,uświadomiłam sobie bowiem, że teraz to ja jestem jedną zprzerażających istot, które kryją się w ciemności.W pokoju Hadena paliło się światło, ale w pozostałej części domubyło ciemno.Jak długo siedziałam w Hootenany's? Spojrzałam nazegarek.Dopiero dziewiąta.Zostawiłam tacie liścik na poduszce, gdybyprzypadkiem zajrzał do mojego pokoju po powrocie do domu.Nieliczyłam na to jakoś specjalnie.Raczej wyjdzie z założenia, że leżębezpiecznie w łóżku.Pewnie myślał, że jeśli nie narzuci mi żadnychzasad, to drugi raz nie ucieknę.Albo po prostu w ogóle przestałam goobchodzić.Odsunęłam od siebie tę myśl i zastukałam w okno Hadena.Odsunął rolety i przycisnął do szyby wyraznie niezadowoloną twarz.Jednak kiedy mnie zobaczył, irytacja zamieniła się w dezorientację.Uchylił okno.65- Co ty tu robisz, Theia?- Pomóż mi wejść - powiedziałam i wcisnęłam komórkę do kieszenidżinsów.- A co? Nie ma drzwi? - spytał, po czym wychylił się z okna iwciągnął mnie do środka tak, jakbym była lekka jak piórko.- Nie chciałam budzić Varniego.Postawił mnie na nogi, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję.- Tęskniłam za tobą.- Piłaś? - Odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy.- Co jest grane?Machnęłam ręką.- Tylko jednego drinka.Nie ma o czym gadać.Haden zniedowierzaniem uniósł brwi.- Tylko jednego drinka? Nie ma o czym gadać? O co chodzi? Theia,którą znam, nie pije i nie wymyka się z domu, a przede wszystkim niedobija się ludziom do okien w środku nocy.Przewróciłam oczami.- Dopiero dziewiąta.Zrodek nocy byłby tylko wtedy, gdybyś miałsiedemdziesiąt lat.Uspokój się, wypiłam jednego drinka i wszystko gra.Po prostu mi cię brakowało.W końcu jesteś moim chłopakiem.Aostatnim razem, jak się widzieliśmy, nawrzeszczałeś na mnie.Przyszłamsię pogodzić.- Dzgnęłam go palcem w pierś.- Chociaż to właściwie typowinieneś godzić się ze mną.Haden przechylił głowę i posłał mi jedno ze swoichonieśmielających spojrzeń z serii nie zadzieraj z demonem".- Theia - powiedział ostrzegawczo.Wbrew jego oczekiwaniom, zamiast dać się zastraszyć,zachichotałam.- Ani troszeczkę się nie cieszysz, że mnie widzisz?66Zmrużył oczy.- Nie podoba mi się, że piłaś.- Cóż za hipokryzja.Sam pijesz.- Wzięłam się pod boki, jakbymbrała udział w jakiejś podwórkowej konfrontacji i walczyła o kolejkę nahuśtawce.Właściwie to było mi trochę głupio.Liczyłam na niecocieplejsze powitanie.- O ile sobie przypominasz, jestem od ciebie odrobinę starszy.Pozatym nie chodzi o mnie.Chodzi o to, że to nie w twoim stylu.- Zdjął miręce z bioder i potrząsnął mną lekko, żeby mnie rozluznić.- Zaczynaszsię bronić.Wysunęłam ręce z jego uścisku.- A ty zaczynasz traktować mnie z góry.Haden oparł się o komodę i przeczesał palcami włosy.- Zacznijmy jeszcze raz, okej? Oczywiście, że się cieszę, że cięwidzę.Zawsze się cieszę, jak cię widzę.Zorientowałam się, że stoję nadąsana, więc zmieniłam minę, ajednocześnie dostrzegłam uśmieszek na jego ustach.- Jesteś słodka.Jęknęłam w myślach.- Nie zgrywaj uwodziciela.Niezle mnie wkurzyłeś.Podszedł krok wmoją stronę.- Przepraszam.Uniosłam brwi.- A wiesz w ogóle za co?- Nie do końca, ale zakładam, że to najlepszy sposób, żebyś przestałasię na mnie wściekać.- Zrobił kolejny krok.- Nie chcę się kłócić.Inaprawdę przepraszam.Nie powinienem dziś w szkole na ciebiekrzyczeć.- Objął mnie w pasie i mocno przycisnął dłonie do moichpleców.- Wybaczysz mi?Beznadzieja.Gdy tylko mnie dotykał, byłam cała jego.- Jeszcze nie wiem.Jeśli ci wybaczę, to co będziemy robić, zamiastsię kłócić?67- Na pewno wymyślimy, jak milo spędzić czas.- Oczy Hadenapociemniały jeszcze bardziej, a ja na te słowa poczułam łaskotanie wżołądku.Zaczął od mojego ramienia i delikatnymi pocałunkami przesuwał sięwzdłuż linii szyi aż do policzka.Chciałam.nie, pożądałam Hadena takgwałtownie, że aż mnie to przeraziło.Czułam się, jakby zapaliłwewnątrz mnie zapałkę i spalił wszystko, co nie było nim.Przycisnęłamsię do niego mocno - bałam się, że jeśli go puszczę, mój świat sięrozpadnie.Pożądanie żyło własnym życiem, a ja aż zadrżałam od jego siły.Puściły mi wszystkie hamulce.Chciałam całkowicie poddać się temupożądaniu, poddać się Hadenowi.W uszach słyszałam, jak mi dudniwłasne serce.Całym ciałem przylgnęłam do Hadena.Każda komórka tętniła dziką żądzą; nie pozostał we mnie aniskrawek, który nie byłby świadom bliskości Hadena.Pragnęłam go jakpowietrza, chciałam, żeby był jeszcze bliżej.Poczułam palący dotykjego ust i wiedziałam, że przenika nim moją duszę.Rzuciliśmy się nałóżko: plątanina rąk, nóg i ust.Chciałam być bliżej i bliżej.- Przestań, Theia.Na jakimś poziomie go słyszałam, ale na pewno nie na tym, na którybyłam wyczulona.- Theia.- Mocno złapał mnie jedną ręką za nadgarstki i przytrzymałje między nami.Dyszał ciężko, wargi miał spuchnięte i zaróżowione.Moje pewnie wyglądały tak samo.Takie delikatne.Takie bezbronne.-Nie możemy.Powiedział to, jakby musiał siłą wyrwać z siebie te słowa.- Czemu? Czemu, Haden? Boisz się, że nie chcę?- Nie.- Roześmiał się lekko i usiadł.- W tej chwili dość jasnosygnalizujesz pewne rzeczy.Powinnam się zawstydzić, ale się nie zawstydziłam.68- To czemu? - Nadal ściskał mi ręce, więc przeturlałam się na kolanai nachyliłam w jego stronę.- Chcę tego.W ogóle się nie boję.- Nodobra, troszeczkę.Jęknął głucho.- Nie ułatwiasz mi sprawy.- I dobrze.- Przysunęłam się, żeby go pocałować, ale odsunął mnieod siebie.Poczucie odrzucenia było jak cios w pierś.Spojrzałam na Hadena.Mgła pożądania zaczęła się przerzedzać.- Nie pragniesz mnie? - szepnęłam.Przerwał mi pożądliwym pocałunkiem, którym odebrał mi oddech.Kiedy przestał, oparł się czołem o moje czoło.- Zawsze cię pragnę.Przysięgam.Pragnąłem cię nawet wtedy, gdynie pamiętałem, kim jesteś.Nawet z amnezją byłem świadomy, żestanowisz część mnie.Nic nie zdoła sprawić, żebym przestał ciępożądać.Trwaliśmy przez chwilę w milczeniu.Tak jak kiedyś poczułam, żemoje serce zatrzymuje się na moment, zmienia rytm i zaczyna uderzać wrytm jego serca.Oboje to czuliśmy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Estep Jennifer Akademia Mitu 04 Wina Gwen Frost
- Simms Suzanne Sen na jawie
- Straceni Gwen Hayes
- Gwen Hayes Stršceni II nišc Na Jawie (2)
- Gwen Hayes Stršceni II nišc Na Jawie
- Major Ann BliÂźniaczki
- Stover Matthew Gwiezdne wojny Punkt Przełomu
- Bolton S. J. Lacey Flint 03 Zagubieni
- 2.%2BPorowato%25C5%259B%25C4%2587 geofizyka
- Sygnet z Jastrzebcem Krzysztof Kakolewski
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- biegajmy.htw.pl