[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po pierwsze, mordercapotrafi nie rzucać się w oczy, a po drugie, jest cierpliwy.Jest możliwe, że musiałczatować wiele razy, aż nadarzy się okazja dająca mu dostęp do chłopców. Zakłada pani, że Tyler King jest częścią tego śledztwa  powiedziałAnderson. My jeszcze tego nie zakładamy. Prawdopodobieństwo jest bardzo wysokie  odparła Richmond. W stuprocentach pasuje do profilu ofiar i okoliczności jego zniknięcia są takie same.Podejrzewam, że jego ciało zostało porzucone, tak jak kolejne, tylko jeszcze sięnie znalazło.Być może spłynęło do morza. Prawdę mówiąc, to się nie zdarza  powiedział Anderson. Jeśli ktośwpada do rzeki, wcześniej czy pózniej go wyciągamy. Więc wcześniej czy pózniej wyciągniecie również Tylera  stwierdziłaRichmond. Czy ktoś ma jeszcze jakieś przemyślenia na temat tych porwań? On nie wygląda groznie  rzuciła Mizon. Wszyscy czterej, czy pięciu,poszli z nim bez walki.Gdyby krzyczeli, ktoś by ich usłyszał.A nikt nie słyszał. Więc to albo ktoś, kogo znali, albo ktoś, komu instynktownie zaufali  odparła Richmond. A jednak nie znalezliście żadnego wspólnego mianownikapoza tym, że wszyscy grali w piłkę, chociaż w różnych klubach. Ktoś w mundurze  zasugerował Tom Barrett, jeden z posterunkowych zzespołu Dany.Barrett był młody, czarny i przystojny, i z pozoru niezdolnytraktować życia poważnie. Ktoś udający policjanta. Dzieci w tym wieku ciągle jeszcze ufają policji  zgodziła się Richmond.I większości służb mundurowych.Więc mamy: nierzucający się w oczy,niegrozny, być może znany ofiarom i cierpliwy.Może ktoś w mundurze lubobdarzony autorytetem. Właściwie mamy parę nowych informacji na temat tego, w jaki sposóbporywa chłopców  powiedziała Dana. U obu ostatnich ofiar patolog znalazłślady ucisku na baroreceptory tętnicy szyjnej.Ze wszystkich obecnych tylko profilerka miała zdezorientowaną minę. Słyszała pani o punktach witalnych?  spytała ją Dana. To punkty naciele, gdzie stosunkowo niewielki ucisk powoduje nieproporcjonalnie silny ból.Richmond powoli skinęła głową. Policjanci są szkoleni do korzystania z punktów witalnych przyobezwładnianiu trudnych i agresywnych podejrzanych  ciągnęła Dana.Prawdę mówiąc, mają dość ograniczoną skuteczność, bo naturalną reakcjączłowieka na ból jest raczej walka, a nie poddanie się.Dowcip polega na tym,żeby wziąć delikwenta z zaskoczenia, w jakiś sposób unieruchomić kończyny iszybko założyć kajdanki. Wstała i podeszła do siedzącej Richmond. Dampani przykład  powiedziała. Wyobrazmy sobie, że jest pani demonstrantką,która siedzi na ziemi i nie chce ustąpić, a ja chcę panią ruszyć z miejsca.Stanęła za krzesłem Richmond i umieściła trzy palce pod jej żuchwą, po obustronach podbródka. W porządku? Mogę?  spytała. Na razie w porządku  odparła Richmond. Ojej!Niemal nie używając siły, Dana pociągnęła w górę i uniosła Richmondcentymetr czy dwa z krzesła.Puściła ją. Rany  powiedziała Richmond, rozcierając żuchwę. Jeszcze parę sekund i pewnie by się pani wyrwała  wyjaśniała Dana bo jesteśmy podobnej wagi i siły.Ale gdyby zrobił to pani Pete, pewniemusiałaby pani mu się podporządkować. Więc, o ile rozumiem, jeśli ma się przewagę fizyczną, punkty witalne mogąbyć bardzo skuteczne przy obezwładnianiu kogoś?  upewniła się Richmond,wciąż z niepewną miną. Czy ten chwyt został zastosowany na braciachBarlow?  Nie  odparła Dana. Sińce na ciałach chłopców były niżej na szyi, mniejwięcej tutaj. Wskazała dwa punkty po obu stronach własnej szyi.Baroreceptory to coś w rodzaju miernika, który kontroluje ciśnienie krwi wciele.Po jednym z każdej strony.Jeśli uciśnie się oba, mózg otrzymuje sygnał, żeciśnienie krwi jest niebezpiecznie wysokie, i odpowiada obniżeniem go.A co siędzieje, kiedy człowiekowi spada ciśnienie? Robi mu się słabo  odpowiedziała Richmond. A w końcu mdleje.Hm,to by z pewnością wyjaśniało, w jaki sposób porwał ich tak cicho.Bylinieprzytomni. Ale to nie jest takie proste, prawda, szefowo?  powiedział Anderson.To nie działa jak chwyt śmierci Wolkanów, jedno ściśnięcie i leżysz.Z tego, copamiętam, potrzeba minuty czy dwóch.I jest bardzo zawodne. Neil ma rację  przytaknęła Dana. A przy tym bardzo ryzykowne, idlatego policja nie używa tego chwytu.Ale jeśli dorosły użyje go dospacyfikowania dziecka, to śmiem twierdzić, że unieruchomi je w mniej niżminutę. Kto może o tym wiedzieć?  spytała Richmond. Każdy przeszkolony w jakichkolwiek technikach bojowych  odparłAnderson. Policja, siły zbrojne.Nawet ludzie, którzy ćwiczą sztuki walki.Aletak naprawdę widziałem, jak robią to nawet dzieciaki.Mój syn i jego koledzyprzechodzili fazę torturowania się punktami witalnymi. No cóż, to bardzo pomocne  powiedziała Richmond, po raz ostatnirozmasowując szyję. Dziękuję.Teraz chciałabym się przyjrzeć temu, cosprawca robi z ciałami.I pierwsze, co mi się rzuca w oczy, to to, że chce, byzostały znalezione jak najszybciej.Jeśli na chwilę pominiemy Tylera, możemystwierdzić, że zostawia ciała w miejscach, gdzie zostaną dostrzeżone w ciąguparu godzin.Nie próbuje ich ukryć, chce, by wszyscy wiedzieli, co zrobił.Lubibyć w centrum uwagi.A mimo to jest ostrożny.Wie, że rzeka po paru godzinachzmyje jego ślady.Wybiera miejsca, gdzie nie ma kamer miejskiego monitoringu igdzie ma dużą szansę dojechać, wyładować ciało i zniknąć bez rzucania się woczy.Ukradkiem, ale bez przesady, i zawsze przy odpływie. Bardzo dobrze zna rzekę  powiedziała Mizon. To prawda  zgodziła się profilerka. Okej, teraz przejdziemy dointeresujących spraw.Wszystkie ofiary są płci męskiej, rasy kaukaskiej, w wiekudziesięciu i jedenastu lat.Kiedy giną chłopcy w tym wieku, to albo ma to związekz gangami, albo z bliskim członkiem rodziny, albo z wykorzystaniemseksualnym.Tym razem to nie wygląda żaden z tych przypadków.Coś panuprzyszło do głowy, sierżancie? Anderson robił miny do Dany, gestykulował, wskazując, że teraz jestodpowiedni moment na poruszenie teorii kobiety mordercy.Dana patrzyła wpodłogę. Chyba jednak nie  powiedział. Czy sposób zadania śmierci jest ważny?  spytał Stenning. Sposób zadania śmierci prawdopodobnie jest kluczem do wszystkiego odparła Richmond. Nasz sprawca nie chce szpecić ciał, chyba wszyscy się codo tego zgadzamy.Chce, żeby chłopcy byli czyści i schludni.Więc dlaczego niedusi ich poduszką? Byłoby szybko i łatwo, o wiele mniej obrzydliwie.Nawetgdyby dusił ich rękami.Ten ktoś lubi chłopców przed wiekiem dojrzewania i lubikrew.Nad tym musimy popracować. 17Barney wyszedł ze szkoły pózniej niż zwykle, bo w każdy trzeci piątek miesiąca miałobowiązek posprzątać klatki zwierząt i zaopatrzyć je w zapas jedzenia i wodyna weekend.Było tuż po czwartej, kiedy ruszył wreszcie do głównego wejściaszkoły.Pani Dalley zobaczyła go, kiedy zajrzał przez odsuwane okienkokantorka.Rozmawiała akurat przez telefon; przycisnęła mikrofon do ramienia. Sekundkę, Barney!  zawołała.Barney kiwnął głową i poszedł poczekać przy drzwiach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki