[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tysiącletni Sokół.Han wykrzywił usta, nie potrafiąc ukryć gniewu.- Mam zamiar dobrać się do skóry temu draniowi, który leci moim statkiem.Czy naprawdę nie działa żadne laserowe działko?Chewbacca sprawdził ponownie przyrządy i odczyty wskazników, a potemwarknął coś, co miało być potwierdzeniem.- Spójrz, Han - odezwał się nagle Kyp.- Wygląda mi na to, że tamte innestatki ścigają  Sokoła.Strzelają do niego.Han pochylił się, by lepiej widzieć.Qwi także przyznała Kypowi rację.- Ten lekki frachtowiec chyba rzeczywiście nie należy do floty - powiedziała.Z patrolowców, wielkiego szturmowego krążownika i kilku lekkichkrążowników klasy Karrak szybowały ku  Sokołowi zielone wiązkiturbolaserowego światła.Wyraz twarzy Hana uległ natychmiastowej zmianie.- Hej, co się tu właściwie dzieje?! - krzyknął.- Uważajcie, bo zniszczycie mójstatek!Z chmur gazów za rufą Pogromcy Słońc wyłoniły się gwiezdne niszczycieleDaali, które zwyciężyły w walce z przyciąganiem Otchłani.- Han, spójrz przez rufowy iluminator - odezwał się Kyp.Jak plagi i utrapienia uwolnione z puszki Pandory, zza zasłony chmur gazówwyskoczyły  Gorgona ,  Bazyliszek i  Mantykora.Przypominały najeżonelufami wyrzutni i dział potwory, gotowe, by pomścić zagładę Imperium.Piloci-najemnicy statków floty Kessel, którzy do tej pory strzelali do Sokoła , na widok imperialnych jednostek potracili głowy.Niektórzy zmienilikurs i zawrócili, chcąc uciec pod osłonę planety.Inni wpadli w panikę i otworzyliogień do gwiezdnych niszczycieli.Admirał Daala starała się dowodzić całą flotą, wydając rozkazy ze stanowiskadowodzenia na mostku flagowego statku.Niespodziewany widok setekdziwacznych statków po drugiej stronie Otchłani w pierwszej chwili ją przeraził.Zareagowała jednak bardzo szybko.- Uruchomić osłony! - rozkazała.- To była pułapka! Siły Rebeliantów przezcały czas tu na nas czekały.W jaki sposób Hanowi Solo udało się oszukać jej androida do przesłuchań? -pomyślała.- Czy możliwe, żeby Rebelianci dowiedzieli się o LaboratoriumOtchłani? Czy wysłali Solo z wyssaną z palca historią, żeby wciągnął jej flotę wzasadzkę, w której bez trudu mogła zostać unicestwiona?Patrzyła, jak obce jednostki otwierają ogień do jej niszczycieli, alenatychmiast stwierdziła, że siłą ognia nie dorównują jej statkom.Mimo wszystkowielki moff Tarkin oddał do jej dyspozycji broń wystarczającą do niszczeniacałych planet.- Pogotowie bojowe! Zniszczymy tę hałastrę raz na zawsze! - Wskazałagromady myśliwców latających przed dziobami jej jednostek.- Otworzyć ogień!244 Luke i Lando patrzyli na siebie przez chwilę, a w tym czasie laserowebłyskawice przecinały przestworza wokół ich statku.Nikt jednak nie mierzył donich.- To może być jedyna szansa, żeby się stąd wynieść -zauważył Lando.- Ta-a, może nawet nie zwrócą uwagi, że nas nie ma - zgodził się z nim Luke.- Ale skąd, u licha, wzięły się tu gwiezdne niszczyciele?Nagle z głośnika komunikatora  Sokoła rozległ się melodyjny dzwięk,bardzo charakterystyczny, gdyż zabrzmiał tak niewinnie na tle różnychalarmowych pisków słabnących pól osłon i przeciążonej aparatury.Landospojrzał na komunikator.- Otrzymujemy jakąś wiadomość na kanale łączności o częstotliwościprywatnej - powiedział, marszcząc brwi.- Jakim cudem ktoś może znać tęczęstotliwość? Skąd może ktoś nawet wiedzieć, że frachtowiec ma taki prywatnykanał?W tej samej chwili usłyszeli zagniewany głos Hana Solo.- Ktokolwiek jest na pokładzie  Tysiącletniego Sokoła , lepiej niech podajakiś ważny powód, dlaczego leci moim statkiem!- Han! Czy to ty? - odezwał się Lando.Luke poczuł, jak jego serce przenikafala wzruszenia.- Lando? - odezwał się Han po krótkiej ciszy.W tej samej chwili jego okrzykradości został zagłuszony przez ryk Chewbaccy.- Skąd się tam wziąłeś?Wokół nich krzyżowały się oślepiające sztychy światła, dowodzące, żewalczące strony uruchomiły wszystkie swoje turbolasery i działa.Obie floty jaksmoki krayt walczące o samicę zwarły się w morderczej walce, w którejdozwolone były wszystkie chwyty.- Posłuchaj, Han - rzekł Lando.- Jest ze mną Luke.Porwaliśmy twój statek zbazy na księżycu Kessel, ale nasz komputer nawigacyjny nie działa i nie możemydokonać skoku w nadprzestrzeń.Statkiem zakołysała jakaś silna eksplozja od sterburty, ale większośćjednostek floty Kessel starała się koncentrować ogień na imperialnychniszczycielach admirał Daali, stanowiących o wiele większe zagrożenie.Chociażnie miały najmniejszych szans, trzy lekkie krążowniki klasy Karrak ustawiły sięw szyku i zaczęły zasypywać ogniem  Bazyliszka.W głośniku komunikatora było słychać, jak Han z kimś się porozumiewa.Pózniej znów zwrócił się do Calrissiana.- Możemy przesłać współrzędne bezpośrednio twojemu komputerowi, Lando,a następnie razem dokonamy skoku w nadprzestrzeń i obierzemy kurs naCoruscant.Lando przygotował komputer, przez kilka chwil przyglądał się wyświetlanymna ekranie liczbom, a pózniej triumfalnie uniósł rękę z zaciśniętą pięścią.- Mam! - krzyknął.- Artoo, przygotuj się do skoku.- Tylko nie uszkodz mojego statku, Lando - odezwał się Han.- Dam ci sygnał.- Masz na to moje słowo - odparł Calrissian, przebierając palcami po dobrzeznanych przyciskach i przełącznikach pulpitu  Sokoła.- Gotów do skoku - oznajmił Han.245 Nie przestając strzelać z jonowych dział i turbolaserów, flota Kessel starałasię oskrzydlić niszczyciele Daałi.Z ich hangarów wyroiły się jednak eskadrymyśliwców typu TIE, by dokonać prawdziwej rzezi wśród nie potrafiącychwalczyć w szyku statków Doole a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki