[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedno z nas pracowało, a drugie miało wolne i czekało na sygnał do rozpoczęciaswojego rozdziału.Oczywiście wiedząc wcześniej wszystko o nowych wydarzeniach i rozwojubohaterów.Ale kiedy pojawił się ostateczny termin oddania tekstu, oczywiście obok innychzobowiązań zawodowych, stało się jasne, że musimy wzmóc wysiłki, zacisnąć zęby i pisaćsymultanicznie. To oznaczało konieczność zbliżenia do siebie naszych warsztatów pracy, żeby upewnić się,że zmierzamy (oczywiście angażując w to naszą kreatywność) w tym samym kierunku.Wkrótceliczba wymienianych przez nas e-maili  dziennie!  wzrosła do 20-50 (w związku z czymcofnięcie się do wcześniejszych ustaleń stało się prawie niemożliwe).Ale że muzy to istoty uparte i kapryśne, szkicowały bohatera od A do Y, podczas gdymusiał być zaprojektowany od A do Z.W praktyce oznaczało to, że w dziewięciu przypadkachna dziesięć nasza współpraca polegała na snuciu się jak dzieci we mgle, bo jedno z nas pracowałonad rozdziałem ósmym, a drugie już nad dziewiątym i modliło się, żeby w rezultacie trzymało sięto kupy.I o dziwo tak właśnie było w znakomitej większości przypadków, nie liczącdostosowywania do siebie drobiazgów i szczegółów.Potem następowała zamiana i sczytywaliśmy rozdział partnera.Trzeba było przecieżsprawdzić, czy poprowadził naszego bohatera tak, jak sobie umyśliliśmy.Poza tym w gręwchodziło wyrzucanie powtórzeń, nanoszenie poprawek, żeby tekst lepiej się czytał, a od czasudo czasu dopisywaliśmy cały akapit, jeśli przypadkiem okazywaliśmy się większym ekspertemod geografii jakiegoś miejsca albo, na przykład, autorytetem w kwestii tego, jak najlepiej związaćkochankę.W dwóch z trzech części naszej trylogii bawiliśmy się też w chwilową wymianę bohaterów.Miało to nas uchronić przed rutyną, a czytelnikom dostarczyć dodatkowej rozrywki, tak więc wOSIEMDZIESICIU DNIACH %7łATYCH i NIEBIESKICH Summer pisywała jako Dominik, aDominik jako Summer.Trudno powiedzieć, czy nasza synchronizacja istniała od początku, czy może zostaławypracowana podczas pracy, ale kiedy po skończeniu powieści przyszło do redakcji i korektyautorskiej, mieliśmy ogromne kłopoty ze stwierdzeniem, kto pisał który rozdział.Mamy nadzieję, że czytelnicy mają z poznawania przygód Summer i Dominika tyle samoradości, ile my z pisania o nich.CZY %7łATY TO NOWY SZARY (GREY2)?Oszałamia nas wprost entuzjastyczne przyjęcie OSIEMDZIESICIU DNI %7łATYCH iwydaje nam się, że to może być dobry moment na odniesienie się do kilku kwestii, które od czasudo czasu przewijają się w recenzjach. Przede wszystkim, dlaczego książka pisana jest równocześnie w pierwszej i w trzeciejosobie?W OSIEMDZIESICIU DNIACH& %7łATYCH, NIEBIESKICH i CZERWONYCHkolejne rozdziały są pisane na przemian z perspektywy Summer, która opowiada w pierwszejosobie, i Dominika  w trzeciej osobie.Przedstawiamy punkt widzenia zarówno naszejbohaterki, jak i bohatera, bo zdawało nam się, że będzie to miła odmiana dla czytelników; będąwreszcie mogli poznać obydwie perspektywy, z których można spojrzeć na tę samą historię.Jakczęsto się zdarza, że czytelnik może obserwować rozwijający się romans i męskimi, i kobiecymioczami? Poza tym Vina Jackson, jako pisarka składająca się z dwóch autorów, mogła się o topokusić, z nadzieją że zrobi to dobrze.Tam, gdzie jeden pisarz musi czasem zmagać się z chęciąfaworyzowania jednego bohatera, nasza dwójka walczyła w narożnikach swoich własnychpostaci.Wersja Summer przedstawiana jest w pierwszej osobie, a Dominika w trzeciej, żeby toSummer miała większą moc oddziaływania poprzez tekst.Zależało nam na stworzeniuzadziornej, niezależnej dziewczyny, która jest pewna siebie i dobrze się ze sobą czuje, a te cechymogłoby być trudno utrzymać w konwencji sado-maso, gdzie jej postać jest z założenia uległa.Ale nie wszystko krąży wokół kobiet.Z drugiej strony ważne było dla nas stworzeniemęskiego bohatera obdarzonego głębią, nie tylko przystojnego, bogatego i dominującego faceta,na widok którego kobiety mdleją i tyle.W romansach utrzymanych w estetyce sado-maso najczęściej pierwszoplanową postacią jestuległa kobieta, ale już motywacje męskiego bohatera schodzą na dalszy plan i są znacznie mniejistotne niż fakt, że ma w domu lądowisko dla śmigłowców [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki