[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic mnie to nie obchodziło, bo chciałam mieć właśnie tę sukienkęi żadną inną.W końcu Mama się zgodziła i potem miała już tylko straszny problem ze spraniemtej plamy.Dopiero pani Thornton jakoś jej pomogła.Oczywiście nie było szans, żeby Olivia przyleciała ze Stanów.Przysłała mi za to pięknyprezent.Sophie też dała mi ładną rzecz, ale za to robiła wszystko, żeby zepsuć zabawę.Ubrała sięw zupełnie nową, czerwoną sukienkę z bufiastymi rękawami i założyła perłowy naszyjnik, którydostała od ojca na swoje urodziny.Nie o to chodzi, że ja nie dostałam, bo nawet nie nosiłabymczegoś takiego i Tata o tym wie.Wyglądała po prostu, jakby to ona była najważniejsza.Innedziewczyny na przykład pytały mnie, w co mogą się ubrać i jakie kolory by mi najbardziejodpowiadały.Nic im nie mówiłam, tylko opowiadałam, jak ja będę ubrana.Mama mówi, że tobyło bardzo miłe z ich strony i fajnie wypadło.Tylko Sophie musiała wszystkich zaskoczyć.W dodatku przyszła bez swojego chłopakai ciągle kręciła się koło Thomasa, który jest przyjacielem Marcina i zajmował się muzyką przezcałą imprezę.Mama martwiła się, że nie mam dobrego humoru i myślała, że to z powodu przyjaciółki.Nie mogłam jej powiedzieć, jaka jest prawdziwa przyczyna.A przecież wszystko mogło potoczyćsię inaczej.Gdybym nie bała się tak bardzo, to już dawno powiedziałabym jej o swoim odkryciu.Byłaby pewnie burza, ale do urodzin wszystko uspokoiłoby się.Przed samą uroczystością bałamsię, że Mama się wścieknie i wszystko odwoła.Nie darowałabym sobie tego.A teraz, to już niewiem, kiedy powiem.Pan Smith znowu w szpitalu! Tym razem nie miałam jak do niego pojechać.Emilka niebyła zdrowa.Męczył ją katar i miała gorączkę.Spodziewałam się, że niedługo w jej ślady pójdzieteż Marcin.Każde kaszlnięcie, a nawet chrząknięcie budziło mój niepokój.Tak bardzo tego nielubiłam.Do pana Smitha pojechała Gabrielle.Poprosiłam ją o to.Zresztą sama pewnie teżwpadłaby na ten pomysł.Staruszek nie czuł się dobrze i tym razem zrobiono mu jakieś bardziejszczegółowe badania, szkoda tylko, że niczego konkretnego nie wykazały.Po jego powrocie codziennie posyłałam do antykwariatu porcję obiadu.Rzadko sama tamzaglądałam.Tłumaczyłam się chorobą dzieci.Charoll dzwoniła do mnie kilkakrotnie, ale niemiałam czasu z nią porozmawiać.W drugiej połowie sierpnia spotkało mnie jeszcze jedno rozczarowanie.Na krótko przedobiecanym dzieciom przyjazdem Marek oznajmił, że jest chory i nie przyleci. Co to znaczy: jestem chory? spytałam zdenerwowana. Leżysz w szpitalu, maszgorączkę? Dżumę? Cholerę?Owszem, jego głos był nieco zmieniony, ale nadal nie mogłam zrozumieć, co mu dolega.Jeżeli to nawet grypa żołądkowa, wiedziałam z własnego doświadczenia, że po kilku dniachprzejdzie bez śladu.Nie trzeba z tego powodu odwoływać całego przyjazdu. Jak się uspokoisz, to ci wszystko wytłumaczę usłyszałam. Nie będę się tłumaczył,kiedy krzyczysz.Umilkł.Potrzebowałam chwili, aby zmienić ton rozmowy. Przepraszam powiedziałam wreszcie najbardziej łagodnym głosem, na jaki było mniestać Czy możesz mi jednak wytłumaczyć, co się stało? Mam zapalenie okostnej& Trochę zaniedbałem ząb.Zrobiła się zgorzel.Spuchłem jakbańka.Leczę się teraz antybiotykiem, a potem muszę przejść zabieg usunięcia korzenia.Podnarkozą, w szpitalu.Dobrze, że się to przydarzyło w Polsce, bo nie wiem, ile takie zabawykosztują w Anglii. No, ale jak sobie poradzisz? Może powinnam przyjechać? Nie ma takiej potrzeby odrzekł z przesadną uprzejmością. Już umówiłem sięz sąsiadem.Tak rozmowa się zakończyła.Nie było dyskusji, wszystko zostało załatwione beze mnie.Poza mną.Nie byłam potrzebna.Zresztą należało się tego spodziewać.W końcu i ja chorowałami obeszłam się bez pomocy Marka.Tak chyba jest, gdy dochodzi do rozstania&Nadszedł wreszcie koniec sierpnia.Zbliżał się termin powrotu do szkoły, a ja niezdążyłam zrobić żadnych zakupów dla córek, prócz tego, co kupiłam podczas wyjazdu z Karolinąprzed miesiącem.Nie mówiąc już o Marcinie, który potrzebował nowego mundurka szkolnego,koszulek i spodenek sportowych oraz butów.Ze wszystkiego wyrósł.Dziewczyny kilkakrotnie już deklarowały, że pojadą same, ale obawiałam się ichnieprzemyślanych zakupów.Z drugiej jednak strony zwlekałam z umówieniem się na określonydzień.A przecież wszystko byłoproste.Wiele razy organizowałam to w ten sposób.Wystarczyłotylko jednego dnia zostawić z dziećmi Karolinę, a drugiego Kornelię.A potem odczekać dzieńlub dwa na wyzdrowienie Marcina i zabrać na zakupy jego.Wiedziałam, a jednak tego niezrobiłam.W końcu Charoll przyjechała sama.Otworzyła jej Nela i zaprosiła od razu na górę.Niemiałam wyjścia, musiałam posadzić przyjaciółkę przy stole i zaproponować jej herbatę.Przyjęłazaproszenie i od razu zapytała, co się ze mną dzieje.Chodziłam wzdłuż kuchennych blatów,bezładnie ustawiając i przesuwając filiżanki, zamieniając je na inne i nie mogąc zdecydować się,czy herbatę zaparzyć w imbryku, czy od razu w kubkach. Widzę, że znowu się miotasz powiedziała Charoll, gdy tylko dzieci zniknęły w swoichpokojach.Podeszła do mnie i zdecydowanym ruchem ustawiła na spodkach dwie filiżanki, włożyłado nich torebki z herbatą i natychmiast zalała wodą.Nie czekałam na jej dalsze decyzje, tylkowzięłam talerzyk z herbatnikami i zaniosłam na stolik w salonie.Charoll podała herbatę. To wszystko mnie przerasta powiedziałam w pewnym momencie, chociaż jeszczeprzed chwilą nie chciało mi się nawet otworzyć ust, żeby się przywitać. Tak, widzę odrzekła, rozsiadając się wygodnie na sofie. Nie wiem, jak sobie poradzę po wyjezdzie dziewcząt.A to już za pięć dni& Dasz radę, tak samo jak poprzednio.Pamiętaj, przez co już przeszłaś.Nic gorszego niemoże się wydarzyć.Teraz musisz tylko żyć z dnia na dzień i pokonywać kolejne przeszkody.Staraj się tylko nie robić dwóch rzeczy naraz.Wszystko po kolei.Skończysz jedną, bierz się dodrugiej.I nie myśl naprzód.Koncentruj się na tym, co tu i teraz.Potem się zobaczy. Charoll, nie dam rady! Idzie zima.Muszę teraz robić sama to, co z trudemwykonywaliśmy oboje z Markiem rok temu poskarżyłam się. A pamiętasz, jak trzy lata temu oboje z Markiem nie dawaliście rady i musieliściewyręczać się córkami, chociaż nie było jeszcze Emily? Zobacz, to wszystko kwestia podejścia,nastawienia i wewnętrznej motywacji. No to ja jej nie mam! Tego jednego jestem pewna westchnęłam z ulgą, że wreszciemogę nazwać swoją sytuację. Nie mam po co tego wszystkiego robić.Charoll popatrzyła na mnie z ogromnym żalem.Milczała dość długo, a ja też nic niemówiłam. Jak często myślisz o Jamesie? zapytała znienacka. Codziennie. Czyżby?Spojrzałam na nią zaskoczona.Zastanowiłam się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Vina Jackson Osiemdziesišt dni 03 Osiemdziesišt dni czerwonych
- Lumley.Brian. .[Psychomech.03]. .Psychoamok
- Martin Kat Serce 03 Mężne serce
- Coulter Catherine Gwiazda 03 Gwiazda z nefrytu
- Matthews Bay Gwiazdka miłoci 03 Gwiazdka dla Carole
- Kagawa Julie Iron Fey 03 Iron Queen (2)
- Robbins Harold Handlarze snów 03 Spadkobiercy Krainy Snów
- Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
- Weis Margaret, Hickman Tracy Kroniki Smoczej Lancy 03 Smoki wiosennego witu
- Dlugosz Jan Roczniki V VI
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rumian.htw.pl