[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po upadku cesarza Conchita wyjechaÅ‚a ze swÄ… maÅ‚Ä… córeczkÄ… do Paryża, góie żyÅ‚az renty wdowiej, dochowujÄ…c niezÅ‚omnie wiernoÅ›ci cesarskiemu oblubieÅ„cowi.Historiatraci tu dalszy Å›lad tej wzruszajÄ…cej postaci, odstÄ™pujÄ…c sÅ‚owo domniemaniom i intuicjom.O małżeÅ„stwie jej córeczki i o jej dalszych losach nic nie wiemy.Natomiast w r.1900wyjeżdża niejaka pani de V., osoba niezwykÅ‚ej i egzotycznej piÄ™knoÅ›ci, z maÅ‚Ä… córecz-kÄ… i z mężem za faÅ‚szywym paszportem z Francji do Austrii.W Salzburgu, na granicybawarskiej, w chwili przesiadania do pociÄ…gu wiedeÅ„skiego, zostaje caÅ‚a roóina zatrzy-mana przez żandarmeriÄ™ austriackÄ… i aresztowana.ZastanawiajÄ…ce jest, że po zbadaniujego faÅ‚szywych dokumentów pan de V.zostaje zwolniony, nie czyni jednak żadnychstaraÅ„ o zwolnienie żony i córeczki.Wyjeżdża tego samego dnia z powrotem do Francjii Å›lad za nim ginie.Tu gubiÄ… siÄ™ wszystkie nici w zupeÅ‚nym zmroczeniu.Z jakimż olÅ›nie-niem odnalazÅ‚em ich Å›lad z powrotem, wystrzelajÄ…cy pÅ‚omiennÄ… liniÄ… w markowniku.MojÄ… zasÅ‚ugÄ…, moim odkryciem pozostanie na zawsze zidentyfikowanie wymienionegopana de V.z pewnÄ… wysoce podejrzanÄ… osobistoÅ›ciÄ… wystÄ™pujÄ…cÄ… pod zgoÅ‚a innym nazwi-skiem i w innym kraju.Ale cyt!& O tym jeszcze ani sÅ‚owa.Dość, że rodowód Biankistwieróony jest ponad wszelkÄ… wÄ…tpliwość.²¹³morganatyczny  funkcjonujÄ…cy w małżeÅ„stwie zawartym przez czÅ‚onka roóiny królewskiej z osobÄ… niż-szego stanu, która wraz z óiećmi nie óieóiczy majÄ…tku ani uprawnieÅ„ do tronu.Sanatorium Pod KlepsydrÄ… (zbiór) 37 Tyle kanoniczne óieje.Ale oficjalna historia jest niezupeÅ‚na.SÄ… w niej umyÅ›lne luki,dÅ‚ugie pauzy i przemilczenia, w których prÄ™dko instaluje siÄ™ wiosna.Zarasta ona te lu-ki szybko swymi marginaliami, przepÅ‚aca listowiem sypiÄ…cym siÄ™ bez liku, rosnÄ…cym nawyÅ›cigi, baÅ‚amuci²¹t niedorzecznoÅ›ciami ptaków, kontrowersjÄ… tych skrzydlaczy, peÅ‚nÄ…sprzecznoÅ›ci i kÅ‚amstw, naiwnych zapytaÅ„ bez odpowieói, upartych, pretensjonalnychpowtarzaÅ„.Trzeba wiele cierpliwoÅ›ci, ażeby poza tÄ… plÄ…taninÄ… odnalezć tekst wÅ‚aÅ›ciwy.Do tego prowaói uważna analiza wiosny, rozbiór gramatyczny jej zdaÅ„ i okresów.Kto,co? kogo, czego? Trzeba wyeliminować baÅ‚amutne przegadywania ptaków, ich spicza-ste przysłówki i przyimki, ich pÅ‚ochliwe zaimki zwrotne, ażeby powoli wyóielić zdroweziarno sensu.Markownik jest mi w tym nie lada drogowskazem.GÅ‚upia, niewybrednawiosna! Zarasta wszystko bez wyboru, plÄ…cze sens z bezsensem, wiecznie bÅ‚aznujÄ…ca z gÅ‚upia Êîant, bezdennie lekkomyÅ›lna.Czyżby i ona sprzymierzona byÅ‚a z FranciszkiemJózefem I, czy zÅ‚Ä…czona jest z nim wÄ™zÅ‚ami wspólnego spisku? Trzeba pamiÄ™tać, że każdyÅ‚ut sensu wykluwajÄ…cy siÄ™ w tej wioÅ›nie zagadywany jest natychmiast przez stokrotnÄ…blagÄ™, przez paplajÄ…cy byle co nonsens.Ptaki zacierajÄ… tu Å›lady, mylÄ… szyki przez faÅ‚szy-wÄ… interpunkcjÄ™.Tak prawda wypierana jest zewszÄ…d przez tÄ™ bujnÄ… wiosnÄ™, która każdÄ…piÄ™dz wolnÄ…, każdÄ… szczelinÄ™ zarasta natychmiast swym listnym rozkwitem.Góież maschronić siÄ™ wyklÄ™ta, góie znalezć azylum, jeÅ›li nie tam, góie jej nikt nie szuka w tych jarmarcznych kalendarzach i komeniuszach, w tych żebraczych i óiadowskichkantyczkach, które w prostej linii wywoóÄ… siÄ™ z markownika?Po wielu sÅ‚onecznych tygodniach przyszÅ‚a seria dni chmurnych i gorÄ…cych.Niebo po-ciemniaÅ‚o, jak na starych Êîeskach, skÅ‚Ä™biÅ‚o siÄ™ w dusznej ciszy spiÄ™trzenie chmur, jaktragiczne pobojowiska na obrazach szkoÅ‚y neapolitaÅ„skiej.Na tle tych oÅ‚owianych i bu-rych skÅ‚Ä™bieÅ„ Å›wieciÅ‚y jaskrawo domy, kredowÄ…, gorÄ…cÄ… biaÅ‚oÅ›ciÄ…, uwydatnionÄ… jeszczebaróiej ostrymi cieniami gzymsów i pilastrów.Luóie choóili ze spuszczonymi gÅ‚o-wami, peÅ‚ni wewnÄ…trz ciemnoÅ›ci, która siÄ™ gromaóiÅ‚a w nich, jak przed burzÄ…, wÅ›ródcichych wyÅ‚adowaÅ„ elektrycznych.Bianka nie pokazuje siÄ™ wiÄ™cej w parku.StrzegÄ… jej widocznie, nie pozwalajÄ… wyjść.Zwietrzyli niebezpieczeÅ„stwo.WióiaÅ‚em óiÅ› w mieÅ›cie grupÄ™ panów w czarnych Êîakach i cylindrach, sunÄ…cychmiarowym krokiem dyplomatów przez rynek.BiaÅ‚e gorsy Å›wieciÅ‚y jaskrawo w oÅ‚owia-nym powietrzu.OglÄ…dali w milczeniu domy, jak gdyby je oceniali.Szli zgodnym, powol-nym, rytmicznym krokiem.MajÄ… czarne jak wÄ™giel wÄ…sy w gÅ‚adko wygolonych twarzachi lÅ›niÄ…ce oczy, toczÄ…ce siÄ™ gÅ‚adko w orbitach, jakby naoliwione i peÅ‚ne wymowy.Chwi-lami zdejmowali cylindry i ocierali pot z czoÅ‚a.SÄ… wszyscy wysocy, szczupli, Å›redniegowieku i majÄ… Å›niade twarze gangsterów.Dni staÅ‚y siÄ™ ciemne, chmurne i szare.Daleka, potencjalna burza leży dniem i nocÄ… nadalekich horyzontach, nie wyÅ‚adowujÄ…c siÄ™ ulewÄ….W wielkiej ciszy przechoói czasemprzez stalowe powietrze tchnienie ozonu, zapach deszczu, bryza wilgotna i Å›wieża.Ale potem znów tylko ogrody rozpierajÄ… ogromnymi westchnieniami powietrze i ro-snÄ… tysiÄ…ckrotnie listowiem na wyÅ›cigi, dniem i nocÄ…, na akord.Wszystkie flagi wiszÄ…ciężko, pociemniaÅ‚e, i lejÄ… bezsilnie ostatnie fale kolorów w zgÄ™stniaÅ‚Ä… aurÄ™.Czasem w wy-Å‚omie ulicy zwraca ktoÅ› ku niebu jaskrawÄ…, wyciÄ™tÄ… z ciemnoÅ›ci poÅ‚owÄ™ twarzy, z okiemprzerażonym i Å›wiecÄ…cym  nasÅ‚uchuje szumu przestworzy, elektrycznego milczenia su-nÄ…cych obÅ‚oków, i gÅ‚Ä…b powietrza przecinajÄ… jak strzaÅ‚y, drżące i spiczaste, czarno-biaÅ‚ejaskółki.Ekwador i Kolumbia mobilizujÄ….W groznym milczeniu tÅ‚oczÄ… siÄ™ na molo szeregipiechoty, biaÅ‚e spodnie, biaÅ‚e, skrzyżowane rzemienie na piersiach.Jednorożec chil3ski²¹t ba amucić (daw.)  wprowaóać w bÅ‚Ä…d.Sanatorium Pod KlepsydrÄ… (zbiór) 38 stanÄ…Å‚ dÄ™ba.Wiói siÄ™ go wieczorami na tle nieba, patetyczne zwierzÄ™, znieruchomionegrozÄ…, z kopytami w powietrzu.Dni schoóÄ… coraz gÅ‚Ä™biej w cieÅ„ i zadumÄ™.Niebo zamknęło siÄ™, zatarasowaÅ‚o, wzbierajÄ…ccoraz ciemniejszÄ… stalowÄ… burzÄ… i milczy nisko skÅ‚Ä™bione.Ziemia spalona i pstra przestaÅ‚aoddychać.Tylko ogrody rosnÄ… bez tchu, sypiÄ… siÄ™ listowiem nieprzytomne i p3ane i za-rastajÄ… każdÄ… wolnÄ… szczelinÄ™ chÅ‚odnÄ… substancjÄ… listnÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki