[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapewne nawet w swej skromności uważał, że nieuczynił niczego wyjątkowego.Ale jego niewinna i nieświadoma rzeczy połowica opowiedziałaprzebieg tej nocy: czemuż by miała milczeć? Myślała wszak, że tak się zawsze dzieje między kobietą imężczyzną.Inni nie mogli uwierzyć.Odrzucali jej słowa, gdyż żaden z nich nie zdołał nigdyosiągnąć takiej perfekcji w sztuce miłosnej ani powtórzyć tego tyle razy!Nie wiedzieli, co począć.Dotąd podziwiali go, lubili, zwali przyjacielem, lecz teraz.? Spoglądali namężczyznę, który ich przerastał.Osiągnął szczyty, o których reszta mogła tylko śnić.A jedno wiemy napewno, poza tym, że noc zawsze zmienia się w dzień: mężczyzni śnią o zdobywaniu nowych szczytów. Taką już mają naturę.Cóż więc teraz powinni uczynić? Mój pan i władca Merrik, towarzysz megożycia, dzielny wojownik, mąż, który ma prędki temperament i łatwo wpada w gniew tak potężny, żegóry drżą, lecz równie szybko ucicha, mężczyzna, który daje mi.- Zamilcz, Laren! - wycedził Merrik przez zaciśnięte zęby, przesadnie wyraznie wymawiając każdesłowo, a w oczach płonęła mu chętka, by zacisnąć dłonie na szyi żony.- Zamilcz albo pożałujesz!- Słucham cię, mój panie i władco.Poniosła mnie opowieść.to znaczy poniosła skalda, co we mniedrzemie, ale już z powrotem odzyskaliśmy umiar i wróciliśmy na należne nam miejsca.Zawszeuważałam, że jesteś wcieloną doskonałością, mężczyzną, który.Ale dość o tym.Talenty Cleve'azmieniły stan rzeczy i.nie, tego też lepiej nie poruszać.Mój panie, powiedz nam, proszę, co,według ciebie, powinni zrobić mężczyzni w tej opowieści.Merrik podniósł się i skrzywił srogo.- Dość, Laren! Siejesz tylko zamęt, a tego nie ścierpimy!  Zwrócił się do kompanów, którzyszemrali coraz śmielej i zapalczywiej.Podniósł głos do ryku: - Nie zamierzam wysłuchiwać więcejtych bzdur, a wy? Ona nas specjalnie drażni.Rorik stanął koło niego, odstawił na ławę kubek z piwem, milczał przez chwilę, po czymprzemówił:- Ale ja jednak chciałbym usłyszeć, co powinni uczynić mężczyzni, Merriku.Naprawdę! Jeśli chcesz,możesz zacząć, a potem reszta powie Laren, co należy począć z towarzyszem, który osiągnąłdoskonałość tak przeklętą, że powinien paść trupem z rękojeścią sztyletu wystającą z pleców.Merrik potrząsał bezsilnie głową.- Nie pozwól jej! Znam przecież moją żonę.Ma język obrotny i podstępnie gładki.Jestniebezpieczna.Posłuchajcie mnie wszyscy! Cleve jest jednym z nas i uważam go za brata na równi ztobą, Roriku.Cóż to za różnica, że jest bardziej jurny niż my?- A ja powiadam: powiesić sukinsyna! - zapalił się Haakon.- Utta spogląda teraz na mnie i krzywiusteczka w podkówkę, ale nie śmie powiedzieć mi otwarcie, że ją zawiodłem.Będzie tak milczeć możejeszcze następne pięć lat, lecz przyjdzie dzień, kiedy mój urok spowszednieje w jej oczach, a wtedyrzuci mi w twarz wymówkę, że nie dorównuję Cleve'owi.Powiadam więc: zabić go, wyrwać mutrzewia, ugotować i rzucić Kerzogowi na pożarcie!Entti wstała, nie wypuszczając z ramion śpiącego synka.- Haakonie, Utta nigdy nie dopuściłaby, abyś poczuł się umniejszony w swej męskości, nawet zapięć lat, gdy staniesz się częścią jej codzienności.%7ładna z nas nie zrobiłaby czegoś takiego, jesteśmyna to zbyt dobre.My rozumiemy, że niektórzy mężczyzni nie.Cóż, nieważne.- Urwała i rzuciłaChessie porozumiewawcze spojrzenie.- Proponuję proste rozwiązanie: kobiety porozmawiają z Chessą,im opowie, jak to jest, kiedy się ma małżonka o takiej sile wytrwania, biegłości w sztuce pieszczot iambicji, by chędożyć jak bóg.Słuchając jej słów, doznamy rozkoszy, która tamtej nocy stała się jejudziałem.Nie rzucimy hańby oskarżycielskich wymówek na żadnego z was.Kochamy was.Mamydla was zrozumienie.Haakon poczerwieniał.- Tego już za wiele! Zabiję drania! - Rzucił się na Cleve'a z podniesionymi dłońmi, sięgając kuszyi.Merrik zastąpił mu drogę i rozpoczęła się szarpanina [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki