[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przypomniały jej, jakie życie wiodła zDavidem, i wiedziała, że jeśli z nim zostanie, reszta jej dni będzie taka sa-ma.Odsunęła się od niego i podeszła do taty.- To koniec - powiedziała do męża.- Przykro mi, to koniec.Przebiegła przez pokój i poszła pakować swoje nieliczne rzeczy.LRT ROZDZIAA 4LRT Jedyna fotografia mojej ukochanej babuni.Na zdjęciu ma dziewięćdziesiąt lat, zmarła dwa latapózniejLRT Tata i Jessie wprowadzili się do czteropokojowego mieszkania dziadkaprzy Innisfallen Parade, a tata od razu zaczął się starać o odzyskanie dzieci.Napisał do samego ministra edukacji, wyjaśniając, że wrócił do Irlandii zgospodynią i że mieszkają z jego ojcem.Doniósł ministrowi, że zabronionomu zabrać córkę z klasztoru do domu, żeby z nim mieszkała.Napisał też:.będę więc zobowiązany, jeśli zechce Pan wydać nakaz natychmiastowe-go zwolnienia mojej córki".Wiedział, że kiedy minister wyda polecenie w mojej sprawie, chłopcyteż zostaną zwolnieni.Podpisał list  W.P.De- smond Doyle" i wrzucił godo skrzynki, pewien, że wrócimy do domu natychmiast.Kiedy znowu przyjechał do klasztoru, zabrał Jessie ze sobą.Do niejmówił Jessie, ale mnie powiedział: - Evelyn, to jest twoja nowa mama.Uśmiechnęłam się słodko do swojej nowej mamy, ale ignorowałam jąprzez resztę wizyty.Tata zabrał nas do Strawberry Beds, rejonu na zachód od Dublina, nadLiffey, gdzie dorastał.Jako chłopiec, łowił tu ryby, szwendał się, żeby za-robić kilka pensów, i zrywał dziką gipsówkę ze swoim najlepszym przyja-cielem, Gussie Pomadą.Gussie i tatuś sprzedawali gipsówkę kwiaciarkom,które przejeżdżały przez miasteczko w drodze na swoje stragany na dubliń-skim targu.Szliśmy wzdłuż brzegów Liffey.Pobiegłam w podskokach do przodu,ale w którymś momencie odwróciłam się i zobaczyłam, że tata i JessieLRT trzymają się za ręce.Zatrzymałam się i poczułam, jak wzbiera we mniezłość.Nawet jeśli nasza stara mama odeszła, nie potrzebowaliśmy nowej.Zwłaszcza nie takiej ze śmiesznym angielskim akcentem, zwracającej siędo mnie  kochaniutka" i  skarbeńku".Co tata sobie myślał? Pobiegłam zpowrotem i wdarłam się pomiędzy nich.Jessie podała mi rękę, a ja ją ode-pchnęłam.Przez resztę popołudnia pilnowałam, żeby tych dwoje nie zbliża-ło się do siebie.Kiedy wróciliśmy do klasztoru, tata pożegnał się ze mną i obiecał, że wnajbliższym tygodniu przyjedzie i zabierze mnie do domu.Płakałam i po-wiedziałam, że chcę z nim jechać natychmiast.- Musimy zaczekać na ministra - odparł.Zapytałam go, kim jest minister.- Minister to człowiek, który podpisze dokumenty, żebyście wszyscymogli wrócić do domu.Więc czekaj cierpliwie i bądz dobra dla sióstr.Ale tata nie zabrał mnie do domu w następnym tygodniu, ani nawet wtym jeszcze pózniejszym.Minister był bardzo zajętym człowiekiem i nieodpowiedział na list taty.Trzy tygodnie pózniej do domu dziadka dotarł list z urzędową pieczę-cią.Tatuś rozerwał kopertę, spodziewając się w środku nakazu zwolnienia.Zamiast tego znalazł wiadomość, która mówiła, że nie można mnie zabrać zklasztoru.LRT Odczyta! list Jessie i dziadkowi.- Tu piszą, że muszę  dostarczyć do-wody, że zapewniam odpowiednie warunki bytowe i kobietę do opieki naddziećmi" i że przywiezienie Evelyn teraz do domu  nie leżałoby w interesiedziecka".Nie leżałoby w interesie dziecka! Co to znaczy, do jasnej chole-ry? Co on sobie myśli - że kim jest?! I skąd on wie, co jest najlepsze dlamojego dziecka?Tatuś chodził po salonie dziadka wielkimi krokami.Jessie nigdy niewidziała go tak wściekłego, nawet w trakcie zajścia z Davidem przed ichwyjazdem z Anglii.Dziadek pozwolił mu się wyładować.Kiedy gniew wkońcu uszedł z tatusia, dziadek położył mu rękę na ramieniu i delikatniezmusił, by usiadł na krześle.- Jutro pójdziemy do mojego adwokata - powiedział.Potem skinąłgłową Jessie, która siedziała w kącie, i poszedł do swojego pokoju grać nawiolonczeli.Następnego dnia tata i dziadek zanieśli list ministra Michaelowi Beat-ty, adwokatowi dziadka.Pan Beatty był specjalistą od prawa rodzinnego,chociaż sam nigdy się nie ożenił ani nie miał rodziny.Poświęcił się całko-wicie swojej pracy.Zasrożył się, czytając list, potem oddał go tacie i powiedział: - Wyglą-da na to, Desmondzie, że ktoś wprowadził ministra w błąd, doradzając mu,by poprosił cię o dowód, że spełniasz odpowiednie warunki bytowe i maszzapewnioną pomoc kobiety.Ponieważ nawet jeśli dostarczysz taki dowód,minister nadal nie będzie miał prawa rozważyć twojej prośby o zwolnienieEvelyn.LRT - A to dlaczego?  zapytał tatuś.- Ponieważ do zwolnienia dziecka potrzebna jest zgoda obojga rodzi-ców, twoja i twojej żony.Mówi o tym UstawaDzieciach, paragraf 1O.Ten ustęp upoważnia sędziego, by wysłał doszkoły industrialnej dziecko pozbawione środków do życia, ale niebędącesierotą, jeśli rodzice nie mogą go utrzymać.Sędzia może zezwolić, by zgo-dę na powierzenie dziecka opiece państwa wyraziło jedno z rodziców, takjak się stało w twoim wypadku.Ale jeśli chodzi o zwolnienie tego samegodziecka ze szkoły, to wymagana jest zgoda obojga rodziców.To samo powiedziała wielebna matka, a tata dostawał szału, słysząc, żepotrzebuje zgody mamy na zwolnienie mnie ze szkoły.- Pozwól, że ja napiszę do ministra - zaproponował pan Beatty.- Wyja-śnię mu, co się stało, i podkreślę twoje zdenerwowanie spowodowane roz-staniem z dziećmi.A teraz porozmawiajmy o twoich warunkach bytowych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki