[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ja mam lep sze py ta nie, pa nie Fer gu son  wtrą cił się Char les, przy cho dząc z po mo cą mło dzień -co wi. A je śli zbrod niarz z przy szło ści zja wi się w na szych cza sach i po peł ni prze stęp stwo w na szejte raz niej szo ści, czy in spek tor bę dzie wład ny, by aresz to wać czło wie ka, któ ry zgod nie z chro no lo giąjeszcze się na wet nie uro dził?Fer gu son na wet nie za dał so bie tru du, by ukryć złość, jaką wzbu dzi ło w nim wtrą ce nie się Char le -sa. Pań skie po mysły nie trzy ma ją się kupy, pa nie Win slow  rzekł ro ze zlo ny. To nie do rzecz ne, my -śleć, że mógł by nas od wie dzić czło wiek z przy szło ści. A dla cze go?  dro czył się roz ba wio ny Char les. Je że li my mo że my po dró żo wać w przy szłość,cze muż by lu dzie z przy szłych wie ków nie mie li udać się w swo ją prze szłość, zwłasz cza je śli sięwez mie pod uwa gę, że ich na uka bę dzie przy pusz czal nie bar dziej roz wi nię ta od na szej? Po pro stu dla te go, że w ta kim ra zie już by tu taj byli  od parł Fer gu son ta kim to nem, jak by ob ja -śniał rzecz oczy wi stą.Char les się ro ze śmiał. A na ja kiej pod sta wie są dzi pan, że ich tu nie ma? Może nie chcą zo stać roz po zna ni. To ab surd!  obu rzył się fa bry kant; z roz draż nie nia na szyi na brzmia ła mu tęt ni ca. Gdy by przy -by li z przy szło ści, nie mu sie li by się ukry wać, mo gli by nam po móc na ty siąc spo so bów, na przy kładprzy wiezć le kar stwa albo udo sko na lić na sze wy na laz ki. Być może wolą nam po ma gać, nie zwra ca jąc na sie bie uwa gi.Czy można być pew nym, że Le -onar do da Vinci nie zo sta wił w swo ich no tatkach in struk cji bu do wy ma szy ny la ta ją cej czy ło dzi pod -wod nej spo rzą dzo nych na po le ce nie ja kie goś po dróż ni ka w cza sie albo może on sam był czło wie -kiem z przy szło ści, któ re go mi sja po le ga ła na za do mo wie niu się w pięt na stym wie ku w celu przy -śpie sze nia po stę pów na uki? In te re sują ca kwe stia, nie wy da je się wam?  za py tał Char les słu cha czy, na śla du jąc ton Fer gu so na. Moż li we też, że po pro stu in ten cje osób po dró żu ją cych w cza sie są inne:na przy kład nie do puszcze nie do woj ny, któ rą wszy scy mamy zo ba czyć za kil ka mi nut.Fer gu son z obu rze niem po trzą snął gło wą, jak gdy by Char les pró bo wał go prze ko nać, że Chry stustak na praw dę zo stał ukrzy żo wa ny gło wą w dół. Może ja je stem jed nym z nich  ob ja wił wów czas Char les po sęp nym, głu chym gło sem.Przy su -nął się o krok do swo je go ad wer sa rza i ro biąc gest, jak by wyj mo wał coś z kie sze ni, do dał:  Możewy słał mnie tu taj sam ka pi tan Shac kle ton z mi sją za to pie nia szty le tu w brzu chu Na tha na Fer gu so na,wła ści cie la naj waż niej szej w Lon dy nie fa bry ki za ba wek, by mu prze szko dzić w dal szym pro du ko wa -niu au to ma tów.Fa bry kant aż pod sko czył, gdy pa lec wska zu ją cy Char le sa na gle dzgnął go w brzuch. Ale ja pro du ku ję tyl ko pia no le&  wy ją kał, nie spo dzie wa nie bled nąc.Mło dy Win slow par sk nął śmie chem, za któ ry Ma de le ine po śpiesznie go skar ci ła nie bez uda wa nejsro go ści. Daj spo kój, ko cha nie  po wie dział jej mąż, naj wy raz niej cie sząc się jak dziec ko z ogól ne gooszo ło mie nia, a jed no cze śnie przy ja ciel sko po kle pał przed się bior cę po brzu chu. Pan Fer gu son do -sko na le wie, że żar tu ję.Nie wie rzę, że mie li by śmy się cze goś oba wiać ze stro ny pia no li.A może jed -nak? Oczy wi ście, że nie  burk nął fa bry kant, pró bu jąc się uspo ko ić.Cla ire po wstrzy ma ła wybuch śmie chu, lecz mimo że zro bi ła to dys kret nie, jej gest nie uszedł uwa -gi Char le sa, któ ry po śpiesznie pu ścił do niej oko, po czym wziął swą mał żon kę pod ra mię i od da liłsię pod pre tek stem, jak to ujął, zwe ry fi ko wa nia wy bor no ści pon czu.Fer gu son sap nął, wy raz nie od -czu wa jąc ulgę. Mam na dzie ję, że przyj mie cie prze pro si ny za ten in cydent, moje dro gie  rzekł, usi łu jąc na po -wrót przy wo łać swój afek to wa ny uśmiech. Jak za pew ne wie cie, im per tynen cje mło de go Win slo wa są zna ne w ca łym Lon dy nie.Gdy by gonie chro ni ła for tu na jego ojca&Prze rwał mu pod no szą cy się w sali ogól ny po mruk i wszy scy zwró ci li się w stro nę znaj du ją cej sięw głę bi po miesz cze nia sce ny, na któ rą wła śnie wstę po wał Gil liam Mur ray. XIXBył to nie wąt pli wie je den z naj więk szych lu dzi, ja kich Cla ire wi dzia ła w ży ciu.Są dząc po ję kach,ja kie jego buty wy do by wa ły z par kie tu, mu siał wa żyć po nad sto trzy dzie ści kilo, lecz mimo to po ru -szał się z wdzię kiem, a na wet ze zmy sło wą de li kat no ścią.Krę co ne wło sy miał za cze sa ne na tył gło -wy, a ubra ny był w ele ganc ki fio le to wo ró żo wy gar ni tur, któ ry roz sie wał tę czo we bły ski, i do tegonie zmier nie gu stow ną musz kę, z tru dem opa su ją cą gru bą szy ję.Oparł szy na pul pi cie ogrom ne dło nie,zdol ne do wyry wa nia drzew z ko rze nia mi, za cze kał z życz li wym uśmie chem, aż po mruk ucich nie, agdy wresz cie po śród ze bra nych za pa dła ci sza, okry wa jąc ich ni czym płach ty ochra nia ją ce me ble wcza so wo za mknię tych do mach, od chrząk nął gło śno i za pre zen to wał wy cze ku ją cej pu blicz no ści swójmo du lo wa ny ba ry ton: Pa nie i pa no wie, nie mu szę wam mó wić, że za raz wez mie cie udział w naj waż niej szym wy da rze -niu stu le cia, dru giej po dró ży w cza sie od no to wa nej przez hi sto rię.Dziś ze rwie cie kaj da ny, któ reprzy ku wa ją was do te raz niej szo ści, na nowo usta no wi cie po rzą dek go dzin, na ru szy cie pra wa rzą dzą -ce cza sem.Tak, pa nie i pa no wie, dzi siaj bę dzie cie po dró żo wać w cza sie, zro bi cie coś, o czym donie daw na czło wiek mógł tyl ko po ma rzyć.To dla mnie wiel ka przy jem ność po wi tać was w pro gachna sze go przed się bior stwa i po dzię ko wać za to, że ze chcie li ście uczest ni czyć w na szej dru giej wy pra -wie do roku dwu ty sięczne go, któ rą po sta no wi li śmy zor ga ni zo wać po nie zwy kłym suk ce sie pierw szej.Za rę czam, że się nie roz cza ru je cie.Jak już po wie dzia łem, prze mie rzy cie wie ki, prze kro czy cie ho ry -zont wła sne go ży cia.Choć by dla te go war to od być taką wy pra wę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki