[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Masz na myśli kotwicę - powiedział Hagbarth.-Niekiedy bar-dzo się przydaje.W czasie sztormu, w nocy, kiedy boisz się, \ewpadniesz na mieliznę.-Nie wątpię - odparł zniecierpliwiony Shef.- Ale pomyśl, Hag-barcie, tylko pomyśl, jak to jest, kiedy uwolnisz się od tego cię\aru!W małej społeczności, składającej się mo\e z czterdziestu dusz,ten cię\ar został z niego zdjęty.Większość z nich cieszyła się poprostu z tego, \e \yje.Ci, którzy doświadczyli losu niewolników,nie byli skłonni do kłótni i wywy\szania się nad innych.A spośródtej czterdziestki bardzo wysoki odsetek - być mo\e najwy\szy w ca-łej historii świata, biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności - stano-wili ludzie ciekawi, dociekliwi i utalentowani.Znalazło się tam sied-miu kapłanów Drogi, z uwagi na swoją wiarę i usposobienie szcze-gólnie oddanych sprawie poszukiwania nowej wiedzy.Było te\wśród nich dziesięciu nowicjuszy, pełnych entuzjazmu młodychludzi, którzy bardzo chcieli dojść do czegoś w \yciu, a ich udział wowym poszukiwaniu mógł im to ułatwić.Był tak\e sam Shef, wy-nalazca i konstruktor machin, które wpływały na losy całego pół-nocnego świata.Był wreszcie Udd, zapewne najbardziej twórczyi wytrwały z nich wszystkich, pomimo swej nieśmiałości i wielu do-znanych w \yciu upokorzeń.Inni te\ wnosili swój wkład, Cwicca i Osmod, Fritha, Hama i Wil-fi.Czego im nie brakowało, jak uświadomił sobie w końcu Shef, towiary.Ci ludzie podzwignęli się z prochu dzięki machinom, zawdzię-czali im wszystko, co mieli.Co więcej, widzieli, jak duma wikingówi frankijskiego rycerstwa legła przed nimi w błocie.Było w nich na-wet coś więcej ni\ wiara, coś, czym nie potrafiłby zachwiać \adensceptyk.Oni w i e d z i e 1 i, \e do nowych celów mo\na zbudowaćnowe machiny, \e innowacje się sprawdzają.W ich obecności nikt niemógł wzruszyć ramionami i powiedzieć: "Tak się to zawsze robiło".Właśnie te nowatorskie zapędy dały początek pierwszemu tej zimywielkiemu projektowi i innowacji.Z poło\onych bli\ej wybrze\agospodarstw przywieziono ogromne ilości ziarna, a podró\ni, któ-rzy od dawna ju\ nie jedli chleba, czekali z utęsknieniem na jegowypiek.Najpierw nale\ało ziarno zemleć.Zadanie to, rzecz zrozu-miała sama przez się, powierzono zrazu kobietom.Kobiety mełłymąkę.Niektóre z nich, byłe niewolnice, nie potrafiły nic innego.Jednak\e w atmosferze kole\eństwa, jaka wytworzyła się pod-Strona 239 Harrison Harry - Mlot I Krzyz02.Droga królaczas wspólnej podró\y, ktoś rzucił myśl, \e powinni się tym zająćrównie\ mę\czyzni.W końcu przyszła kolej na Udda, któremu wrę-czono tłuczek, mozdzierz i worek ziarna do zmielenia.Mełł nie-udolnie przez pół godziny, potem popatrzył na prawie pełny worek,odło\ył tłuczek i ruszył na poszukiwanie Shefa.- Dlaczego nie robi się tego w młynie? - zaprotestował.Shef wskazał kciukiem na zamarzniętą ziemię za drewnianymiokiennicami.- Poniewa\ rzeka zamarzła, Udd.- Są inne sposoby napędzania młyna.- Wiem - odparł uprzejmie Shef- ale czy masz zamiar zapropo-nować to Cuthredowi? Mo\e chciałby wrócić do swego dawnegozajęcia? Gdybyśmy mieli woły, myślę, \e mogłyby się nadać, ale sątu tylko mleczne krowy i nikt nie pozwoli ci ich u\yć do obracaniakamienia.- Mówiłem ci - powiedział Udd.- Moglibyśmy zrobić młynpowietrzny.W innych warunkach zapracowany przywódca chybaby oszalał,gdyby musiał zajmować się szczegółowo ka\dym problemem.Alena zamarzniętym pustkowiu nie było nic lepszego do roboty.Shefi Udd pomaszerowali więc do młyna wodnego, który postawili ka-płani Drogi i który słu\ył im przez połowę roku, aby zobaczyć, coda się zrobić.Znalezli tam prawie wszystko, czego potrzebowali: dwa ogrom-ne kamienne koła do mielenia ziarna.Gruba oś obracała górny ka-mień, a system kół zębatych przekazywał \arnom energię płynącejrzeki.Dzięki zastosowaniu przekładni oś pozioma wprawiała w ruchoś pionową, które to usprawnienie wprowadzono całkiem niedaw-no.Potrzebna im była zatem jedynie nowa siła napędowa.- Coś w rodzaju wielkiego \agla, na czterech ramionach - tłu-maczył Udd.- W szopie na łodzie jest \aglowe płótno.- To się nie uda - powiedział Herjolf, wysłuchawszy go z uwa-gą.- Rzeka płynie zawsze w jednym kierunku.Wiatr wieje zewsząd.Przyznaję, \e tu wieje zwykle od gór, z północnego zachodu.Leczjeśli to zamocujesz, a wiatr się zmieni, mo\e wyrwać twoje kołoz osi.- Wiem, jak je umocować - powiedział Udd, jak zawsze pewnysiebie, kiedy miał do czynienia z problemem technicznym.- Pa-miętasz, na jakiej zasadzie obracają się nasze katapulty? Osadzamyje na małych kółkach i ustawiamy na większym kole.To samo mo-\emy zrobić tutaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki