[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy nie za dużo mówię, Berwick? Jeszcze tylko podkreślę, że nadal nie mamy zamiaru pracować dla Korpusu Specjalnego czyGwarantów Stabilności.Nie doczekacie się od nas żadnych uroczystych obietnic i umów,podpisanych krwią.Natomiast chętnie udzielimy im pomocy.w miarę możliwości i w rozsądnychgranicach.I ostatnia rzecz.Jestem wolnym człowiekiem, Berwick.Jako obywatel Galaktyki nie jestempańskim podwładnym.Mogę tylko pana wysłuchać, i to wszystko.A decyzje będę podejmowałsam.Dzisiaj i w przyszłości.I właśnie to łączy mnie z sir Henrym Morganem. Akurat tutaj pan się myli  zagadkowo odpowiedział Berwick.Nie było jasne, co ma na myśli.Morgan niewątpliwie uważał się za wolnego osobnika.Czyzatem. Niech pan mnie wysłucha, wolny człowieku Jasonie. Morgan woli mówić o mnie jako o potrzebnym człowieku  Jason nie odmówił sobiejadowitej repliki. Jak pan woli  nie zrozumiał żartu Berwick  ale proszę mnie wysłuchać.Popełniapan wielki błąd, przygotowując tę potężną bitwę na Pyrrusie.Ale jeszcze nie jest za pózno, by jąpowstrzymać.Jestem gotów wam pomóc w uregulowaniu konfliktu.Korpus Specjalny wystąpi wroli pośrednika.Zapewniam was, że flibustierzy odstąpiąi zostawiąw spokoju wasząplanetę.Możeto będzie trochę kosztowało, ale pan przecież nie jest biedny, Jasonie. Co?! Mielibyśmy płacić flibustierom?  wrzasnęła Meta, wymachując błyszczącąbronią przed nosem Berwicka. Jasonie, czy ten człowiek w ogóle cokolwiek rozumie? Nie wiem  poważnie odpowiedział Jason. Ale jeżeli rzeczywiście chcesz dostaćodpowiedz przynajmniej na jedno z tych pytań, to zrobienie mu dziury w głowie nie jestnajlepszym sposobem. Moi drodzy  westchnął Berwick ze zmęczeniem  rozumiem wasz bojowy nastrój,ale proszę mi uwierzyć, jeżeli sienie powstrzymacie, już niedługo całej Galaktyce będzie nie dośmiechu. Od początku nie mogę zrozumieć, o co tu chodzi  zdenerwował się w końcu Jason.Czy pan wreszcie coś nam wytłumaczy, czy będzie dalej mówił półsłówkami? Chodzi o to, szanowni państwo, że zderzacie w jednym miejscu trzy słabo znaneczynniki: przyrodę Pyrrusa, kierowaną z Epicentrum, statek kosmiczny  Baran , zbudowany niewiadomo przez kogo i kiedy, i wreszcie flibustierów z ich nieograniczoną agresją. Coś takiego!  szczerze zdziwił się Jason. A jak te trzy elementy trafiły na listęcudów świata? Co mają w sobie takiego fenomenalnego? Niech się pan nie wygłupia, Jasonie.Historia pojawienia się flibustierów i ichegzystencja na Jamajce są sprzeczne z prawidłami rozwoju cywilizacji.Od dawna już badamy tenfenomen i na razie nie potrafiliśmy znalezć przekonującego wytłumaczenia. A, o to chodzi! Wy nie potrafiliście, a ja jestem winny. Właśnie tak, Jasonie.Jesteście winni, bo wtrącacie się w nie swoje sprawy. Ale nigdzie nie znalazłem napisu  Obcym wstęp wzbroniony.Zresztą, kiedy zabijająniewinnych ludzi, z reguły przestaję zwracać uwagę na podobne napisy.Nie mogłem się niewtrącić, Berwick.Wy prowadzicie na nich badania, a oni mordują dzieci i kobiety.Aadny temat dopracy naukowej, moi nieśmiertelni bracia.  Nie trzeba się denerwować, Jasonie.Staramy się minimalizować ofiary i generalniemamy sytuację pod kontrolą. A to w jaki sposób? Mamy swoich ludzi w środowisku flibustierów. Agentura!  ucieszył się Jason. Czy przypadkiem Toni Howard, o przezwiskuJednooki, nie jest waszym pracownikiem? Nie tylko on  spokojnie odpowiedział Berwick. Nie będę ukrywał, że sam HenryMorgan dość dawno pracuje dla Korpusu Specjalnego.Docierało to do Jasona bardzo powoli.Nawet kiedy już dotarło, nie od razu uwierzył.Więcdlatego przywódca flibustierów nie chciał nawet mówić o Korpusie! Niby że tajemnica wojskowa!Bardzo śmieszne. Niech mi pan powie, Berwick, czy w pana departamencie wszyscy lubią gwałcićnieletnie dziewczynki i ciąć szablami staruszki i małych chłopców? Nic pan nie zrozumiał, Jasonie.Naprawdę muszę panu tłumaczyć różnicę między tajnymagentem a etatowym oficerem korpusu? Nic mi nie trzeba wyjaśniać!  wściekł się Jason. Odwołuję swoją prośbę o wydanienam z Metą legitymacji Korpusu Specjalnego.Nawet formalnie nie chcemy być w jednejorganizacji z Henrym Morganem. Głupio pan postępuje, Jasonie  skarcił go Berwick. Może jeszcze uciekniecie doinnego Wszechświata, jak Solvitz, z powodu głębokiej pogardy dla całej ludzkości? Nie, nie uciekniemy  odpowiedziała za niego Meta, demonstracyjnie wstając. Możerezygnacja ze współpracy z waszym korpusem to nie jest zbyt mądre posunięcie.Ale, moimzdaniem, lepiej postępować głupio niż podle. To rzecz do dyskusji, jeżeli popatrzeć na problem filozoficznie.Jednak nie będę sięsprzeczał z damą  powiedział szarmancko Berwick. Rozumiem, że już wychodzicie? Ale nicnie zjedliście ani nie wypiliście. Dziękujemy.Pański agent Henry Morgan niezle nas karmi. Już dobrze, Jasonie.Zapiszcie numer mojego psi-nadajnika.Będę niedaleko i w każdejchwili jestem do waszej dyspozycji.Nie zapominajcie, co wam powiedziałem. Nie mamy zamiaru zapominać, ale bitwa jednak się odbędzie.A jeżeli pan rzeczywiściejest do naszej dyspozycji, proszę odpowiedzieć jeszcze na dwa pytania.Czy Howard gra przeciwkoMorganowi, czy to była prowokacja? Howard gra przeciwko Morganowi.Wezcie to pod uwagę.Aha, jeszcze jedno: Missongra przeciwko im obu. Dziękujemy, Berwick.To cenna informacja.A drugie pytanie: czy szpiegowska łódeczkana Radomie z cassylijskim godłem i rozbitym wideonadajnikiem też jest wasza?Berwick zerknął na niego i odwrócił oczy.Pauza wydawała się Jasonowi trochę za długa,jak na tak krótką odpowiedz, której udzielił ten najsprytniejszy z ludzi: Nie, nie nasza.Jasonowi udało się zauważyć cień paniki w oczach rozmówcy.Nie potrafił jednakzrozumieć, czego dotyczy strach, chociaż uruchomił wszystkie swoje zdolności telepatyczne. Istniały co najmniej dwie możliwości: albo Berwick został złapany za rękę, albo istniała jakaśnieznana trzecia, a nawet czwarta siła, której on się bał. To by było na tyle  zakończył Jason. Myślę, że spotkamy się ponownie, kiedy jużbędzie po wszystkim.Wtedy rozstrzygniemy, co jest ważniejsze: pana wiedza czy moja intuicja.Awłaśnie.nie chciałby pan zrobić zakładu we  Wszechświatowym totalizatorze ? Podpowiem, ktoma więcej szans. Niech pan przestanie, Jasonie! Nie zajmuję się takimi bzdurami. Bardzo niesłusznie, dostojny panie.Nawiasem mówiąc, gdzieś wyczytałem, że właśnietak zwracano się niegdyś do najwyższych rangą duchownych.Pan chyba był biskupem, zgadłem?Tysiącletni starzec nic nie odpowiedział.Jason wstał. Chodz, Meto.Nie zrozumieli nas tutaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki