[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden wezmiesz ze sobą.Wyprzedzisz nas o kilka kilometrów i będziesz czekał nasamochód dostawczy.Gdy go zobaczysz, dasz mi znaćprzez radiotelefon.Będziesz nazywał się Orzeł Jeden",a ja Orzeł Dwa". A pózniej? Wyprzedzisz ciężarówkę i dołączysz do nas.Podpalimy forda i zajmiemy się Kathleen.Mam ze sobą trochęfarby, za pomocą której aktorzy symulują krew.Wysmarujemy nią twarz Kathleen. Oni się zatrzymają.miejmy nadzieję, że się zatrzymają.a ty użyjesz howlera do spieprzenia elektronicznego zabezpieczenia samochodu. Tak, wtedy będą kompletnie odcięci od świata. A jeśli podejmą walkę? Nie ma problemu.Dysponujemy dwoma karabinamiAK oraz granatami ogłuszającymi i gazowymi.Mam nawetsemtex i zapalnik z przekaznikiem czasowym, a drzwi i tak58będą odblokowane dzięki howlerowi.W piętnaście minutpo opuszczeniu przez nas farmy Benny wyjedzie replikąciężarówki, porzuci ją na szosie, po czym piechotą wrócido domu. No dobrze, neutralizujemy strażników.Co dalej? Ty z Kathleen ruszycie montesą do przystani w MarshEnd, a ja pojadę za wami ciężarówką. Dlaczego nie pojedziemy razem? zapytał Keogh.Ryan ponownie objął bratanicę. Ponieważ ciężarówka jest newralgicznym elementemcałego przedsięwzięcia.Jeśli sprawy wezmą zły obrót,wszystko skrupi się na mnie.A nie chcę ciągnąć za sobąKathleen.Jeśli sprawy pójdą zle, a wy zdołacie dotrzeć na Irish Rose", będziecie mieli szansę cało wyjść z opresji. I co o tym powiesz, Martin? zapytała Kathleen. %7łe będzie to piekielny piątek odparł krótko Keogh.O zmierzchu, kiedy Hugh Bell siedział przy biurku nazapleczu pubu w Kilburn, nieoczekiwanie otworzyły siędrzwi jego gabinetu i do środka zajrzał barman. Jacyś dżentelmeni do pana oznajmił.W następnej sekundzie został brutalnie odepchnięty i dopokoju wkroczył ogromny mężczyzna w granatowym płaszczu przeciwdeszczowym.Ręce trzymał w kieszeniach. Wreszcie cię dorwałem, stary łobuzie. Scully! Czego chcesz? Nasz stary kumpel pragnie zamienić z tobą kilka słów.Ustąpił z drogi, a przez próg przeszedł człowiek o drobnejposturze.Twarz miał szczupłą i wycieńczoną, na nosieokulary w drucianej oprawce.Ubrany był w filcowykapelusz oraz płowy prochowiec. Pan Reid stęknął Bell czując, że ma kompletniesucho w ustach. Miło mi cię widzieć, Hugh. Mężczyzna mówiłz bardzo wyraznym akcentem belfastskim. Krążą o tobieróżne pogłoski. Pogłoski? zapytał Bell. Nie rozumiem. Nie rozumiesz? Reid zdjął kapelusz i przysiadł na59skraju stołu. A mnie rada wojskowa przysłała tu ażz Belfastu. Czego ode mnie chcą?Reid wyciągnął staroświecką, srebrną papierośnicę i wybrał z niej papierosa.Scully podpalił mu go zapalniczką. Nie pleć, Hugh.W zeszłym roku Michael Ryanprzedstawił głupi plan odbicia w północno-zachodniejAnglii jakiegoś samochodu przewożącego sztabki złota.Nie zaprzeczaj, ponieważ i ty byłeś w to zaangażowany.Rada wojskowa zdecydowanie plan odrzuciła. To prawda przyznał Bell. Pamiętam, że cośtakiego było. Nie opowiadaj głupot, Hugh.Szydło zawsze wychodziz worka i natychmiast zaczynają krążyć plotki, że Michaelorganizuje tę robotę na własną grabę. Uśmiechnął sięblado. To oczywiste, że jesteś człowiekiem, któryo wszystkim wie. Odwrócił się do Scully'ego. Zgadzaszsię ze mną? Naturalnie, panie Reid odparł z przerażającymuśmiechem Scully.Bell wiedział, że wpadł w srogie tarapaty, ale wiedziałteż, że wyznanie prawdy również nie wyjdzie mu na dobre.Zawsze, ilekroć pojawiał się na horyzoncie Scully, koniecbywał żałosny.Nie na darmo nazywano go Rzeznikiemz Shankill.Bell zaczerpnął głęboko tchu i podjął natychmiastową decyzję. Jasne, nie zaprzeczam, że co nieco o tej sprawiewiem, panie Reid.Któregoś dnia pojawił się tu Michael,żeby przedyskutować pewne szczegóły. Dotarła do mnie wieść, że Michael zamierza uprowadzić ciężarówkę ze złotem.Czy to prawda? Cóż, taki był pierwotny plan przedstawiony radziewojskowej. A następnie zamierza przetransportować ten samochód gdzieś do hrabstwa Down.Wiesz dokładnie dokąd? Na Boga, skąd mam to wiedzieć?! Scully powiedział Reid.Wielki mężczyzna wyciągnął z kieszeni browninga i postąpił krok do przodu.60 Nie musisz tego robić.Wiem, gdzie Ryan zatrzymałsię w Londynie.Zaprowadzę was do niego.Scully wyraznie się odprężył, a Reid uśmiechnął sięz zadowoleniem. Bardzo rozsądna decyzja, Hugh. Poczekajcie, wezmę tylko płaszcz.Bell przeszedł do sypialni, sięgnął po kurtkę, włożył ją,po czym szybciutko otworzył tylne drzwi, przebiegł przezkorytarz, wypadł w alejkę ciągnącą się obok pubu i skręciłw główną ulicę.W holu na farmie Folly's End zadzwonił telefon.Odebrała go Mary Power.Po chwili wróciła do kuchni i powiedziała do Ryana: Do ciebie.Bell.Ryan wyszedł do holu i sięgnął po słuchawkę. O co chodzi, Hugh? Mamy kłopoty.Pojawił się u mnie Reid z poleceniarady wojskowej.Towarzyszy mu ten bydlak Scully.Michael,o wszystkim wiedzą, dotarły do nich plotki. Powiedziałeś im coś? Do licha, jasne, że tak.Chodziło przecież o mojąskórę.Ale i tak znali cały plan.Przecież sam im goprzedstawiłeś. W bardzo ogólnych zarysach, Hugh.Nie wspomniałem słowem o Folly's End ani nie sprecyzowałem celu,a sam pomysł z barką był wówczas bardziej niż mglisty.Czy mówiłeś im o Irish Rose"? Czy powiedziałeś, żejedziemy do Kilalli? Oczywiście, że nie. To dobrze.Ciągniemy zatem wszystko, jakby nic sięnie stało.A tymczasem dobrze chowaj twarz i oglądaj sięza siebie.I zaszyj się pod ziemią.Odłożywszy słuchawkę, Ryan stał jeszcze w holu długąchwilę, palił papierosa i głęboko się zastanawiał.Nie byłosensu nikogo niepokoić.Nie było najmniejszego sensu.Wrócił do kuchni. Hugh Bell poinformował. Nic ważnego.61Przesłał Keoghowi uśmiech. Zostanę jednak na farmiena wypadek, gdyby były jeszcze inne telefony od Hugha.Dzisiejszą noc spędzisz w chałupie w Marsh End sam.Tutaj nie ma miejsca.Wez forda. W takim razie jadę. Keogh dokończył herbatęi wstał. Do zobaczenia rano.Bell nie wiedział, dokąd iść.Chwilę się wahał, po czymwkroczył na jezdnię, żeby przejść na drugą stronę KilburnHigh Street.W tej samej chwili pojawił się model starejlimuzyny Mercedes.Za kierownicą siedział Scully, obokniego Reid. To on, przechodzi przez jezdnię powiedziałReid. Walnij go.Scully nacisnął pedał gazu.Ryk silnika spowodował, żezaalarmowany Bell odwrócił się.Próbował uciec i skryć sięw deszczu.Jadący z prędkością osiemdziesięciu kilometrówna godzinę mercedes uderzył go, cisnął nim w rynsztoki odjechał.Jakaś kobieta wrzasnęła, zaczęli gromadzić się gapie.Umundurowana policjantka przepchnęła się przez tłum,ale zanim uklękła obok Hugha Bella, ten już nie żył.i4Ranek był zimny i mroczny, wierzchołki gór spowijałyciężkie chmury.Po śniadaniu Ryan siedział przy stole,popijał herbatę i rozmyślał o Bellu, Reidzie i tym bydlakuScullym.Dopóki nie dostaną Bella, Ryanowi nic z ichstrony nie zagraża.Pierwotny plan przedstawiony radziewojskowej opierał się na ogólnym i bardzo mglistympomyśle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Vina Jackson Osiemdziesišt Dni 05 Osiemdziesišt Dni Białych
- L Frank Baum Oz 05 The Road to Oz
- John Norman Gor 05 Assassin of Gor
- Richard Castle Nikki Heat 05 Deadly Heat
- Burrowes Grace Córki księcia Windham 05 Marzenie lady Jenny 2
- Marcin Wroński Komisarz Maciejewski 05.Pogrom w przyszły wtorek
- Jordan Penny Saga rodu Crightonow 05 Doskonaly grzesznik
- Amber Kell The Larson Legacy 02 Lessons for Lewis
- MARIUSZ CZUBAJ 03.Zanim znowu zabijÄ™ (2011)
- Applebaum Anne Gułag
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jucek.xlx.pl