[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. W takim razie pewnie dowiedział się, dlaczego Burke podjudziłprzeciw nam ludzi z wioski. Obawiam się, że wraz ze śmiercią Olivera urywa się wszelki ślad.Ostatnie kilka dni spędziłem w gospodzie, gdzie ponoć znalazł gozleceniodawca, ale tam najwyrazniej nikt nie znal Burke'a.Gospody nieodwiedził także żaden dżentelmen. W takim razie.dlaczego wróciłeś? Załatwić niedokończone sprawy. Nie rozumiem. Ani ja.Za każdym razem, kiedy cię zostawiam, myślę, że postępujęsłusznie.Zaraz po tym.odczuwam potrzebę ujrzenia ciebie i wciąż szukamsłów zdolnych wyrazić moje uczucia.157RLTNadię ogarnęło wzruszenie, ale po chwili pomyślała, że nie pierwszy razstoją w tym samym punkcie i że nie powinna robić sobie płonnych nadziei.Oboje wiedzieli, że nie ma dla nich wspólnej przyszłości Chyba że cośwydarzy się teraz. I znalazłeś te słowa? Tylko argumenty, że nie powinienem przebywać z tobą sam na sam. Oboje znamy te argumenty. I oboje je odrzucamy, po czym do nich wracamy. Co dalej? Nie mam pojęcia.Wiem tylko, że nigdy nie czułem do żadnej kobietytego co do ciebie.Jeśli nawet teraz takie zapewnienie jej wystarczy to co będzie, jak Rhysodjedzie? Zostanie sama jak jej matka, a on poślubi kobietę pochodzącą z tejsamej sfery, wybraną przez rodzinę? Czego ode mnie chcesz? spytała, nie kryjąc rozgoryczenia. Czegokolwiek, co zechcesz mi ofiarować.Nadia wiedziała, co może stracić.Jest kobietą szanowaną w taborze zaswoją postawę i wiedzę, Kobietą, która od chwili przyjścia na świat miałazapewnioną pozycję.Nie było wątpliwości, jaka będzie reakcja Stephana,kiedy dowie się, że zlekceważyła najważniejsze romskie tabu.Był nie tylkojej bratem, ale też przywódcą kumpanii. Oboje zbyt wiele mamy do stracenia powiedziała. Dobrze o tymwiesz.Rhys przytaknął i zrobił krok w jej stronę.Był teraz tak blisko, żewystarczyłoby wyciągnąć rękę, żeby go dotknąć. Nie powinieneś tu wracać. Tego właśnie chcesz? Nigdy więcej mnie nie ujrzeć?158RLTNadia nie była w stanie skłamać, więc milczała.Brak odpowiedzi zachęcił Rhysa.Stanął tak blisko Nadii, jak tamtegowieczoru, kiedy się całowali.Następnie objął ją i przytulił, jakby właśnie wjego ramionach było jej miejsce.Nagle wszystko, co ich dzieliło, straciłoznaczenie.Nadia rozchyliła usta, a Rhys zawładnął nimi w zaborczym,namiętnym pocałunku.W pewnym momencie go przerwał, uśmiechnął się ipalcami przesunął po ustach Nadii.Chwyciła jego kciuk wargami, wpatrującsię w pałające oczy ukochanego.Gdy następny pocałunek dobiegł końca,Rhys wziął Nadię na ręce i wszedł w las.Po pewnym czasie przystanął ipostawił ją na ziemi.Kolana się pod nią ugięły i chwyciła Rhysa, żeby nieupaść.Zdjął surdut i kamizelkę, następnie próbował rozwiązać zawiły węzełfularu i w końcu zniecierpliwiona Nadia pomogła mu, po czym rzuciła fularna ziemię.Kiedy ściągnął koszulę, Nadia wtuliła się w silne męskie ramiona.Stanęła na palcach i poszukała wargami jego ust.Połączyli się w długimczułym pocałunku.Gdy dobiegł końca, Rhys zaczął pieścić i obsypywaćpocałunkami szyję i piersi Nadii.Wciągnęła spazmatycznie powietrze, czującna skórze pieszczotę języka.Odwzajemniała pieszczoty, przesuwając rękę pojego muskularnej piersi i płaskim brzuchu.W pewnym momencie wysunęła się z objęć Rhysa i zdjęła bluzkę ispódnicę.Zaraz potem Rhys ponownie zamknął Nadię w ramionach, aby jąpieścić i całować.Zapragnęła więcej, chciała stopić się z nim w jedno ciało,dostąpić spełnienia.Dlatego nie zaprotestowała, kiedy pociągnął ją narozrzucone ubrania tworzące prowizoryczne posłanie.Nie było to małżeńskie łoże nigdy takiego nie będą mieli.Zdawałasobie sprawę z tego, że poniesie konsekwencje swojej decyzji.159RLTRhys ułożył się obok Nadii.Przez dłuższą chwilę nie dotykał jej, tylkopatrzył na nią tak, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu albo jakby chciałnauczyć się na pamięć jej rysów.W pewnym momencie uniósł się i podparłjedną ręką, a drugą ręką sięgnął do piersi Nadii, która pod wpływem pieszczotjęknęła z rozkoszy.Zachęcony tą reakcją Rhys zaczął pieścił całe jej ciało, aleobojgu to nie wystarczyło.Pragnęli całkowitego zbliżenia i oddania. Jesteś taka piękna wyszeptał zachwycony Rhys.Zanim Nadia zdążyła odpowiedzieć na to nieoczekiwane wyznanie,znów obsypał jej ciało pocałunkami i pieszczotami.Rozedrgana i podekscyto-wana nie protestowała, gdy wziął ją w posiadanie.Uśmiechnęła sięprzyzwalająco, a Rhys każdym ruchem prowadził ich oboje do spełnienia.Nadia przywarła do niego, by być jak najbliżej, kiedy przelewały się przez niąfale rozkoszy.Po chwili, która wydawała się wiecznością, Rhys uniósł głowę.Otworzywszy ociężałe z rozkoszy powieki, Nadia przekonała się, że znów jąobserwuje. Opowiedz mi jeszcze raz o tych licznych mężczyznach.Wciąż pogrążona w błogostanie Nadia początkowo nie zorientowała się,o co pyta.Gdy przypomniała sobie swoje kłamstwo, bez słowa pokręciłagłową.Chciała pocałunkiem zamknąć mu usta, ale on zrobił unik. Ja nie pytam cię o kobiety z przeszłości zaprotestowała.Leżeli teraz obok siebie i Rhys zaczął znowu pieścić jej piersi. W tej chwili żadnej nie pamiętam. Było ich wiele? %7ładnej ważnej. %7ładnej nieodwzajemnionej pierwszej miłości?160RLT Och, taka była.Pracowała w kuchni i zawsze miała dla mnie słodkikrem.Miałem wtedy pięć lat. A potem? Kiedy byłeś starszy? Dziewczyna, która szykowała się na swój pierwszy sezon towarzyski.Zakochałem się do szaleństwa i byłem przekonany, że to odwzajemnioneuczucie.Może i tak było, dopóki jej ojciec nie odkrył, że jestem młodszymsynem i do tego bez żadnych perspektyw.Miałem złamane serce.I żadnej zciemnookich seHorit nie udało się go posklejać.Uważałem, że jest złamane nawieki. Ostatnie słowa wyszeptał jej do ucha. Aż do teraz. A teraz? Spotkałem na swojej drodze drabarni uniósł głowę i spojrzał Nadiiw oczy i jestem kolejną osobą na długiej liście uleczonych przez nią okale-czonych istot. Nie wiedziałam, że żołnierze potrafią być poetami. A ja wcześniej nie spotkałem cygańskiej dziewczyny. I co dalej? Pózno już.Powinnaś wrócić, zanim twoja babcia wyśle kogoś naposzukiwania.Nagle w tę sielankową i bajkową scenę wdarła się rzeczywistość.Nadiazaczęła szukać między ubraniami rozrzuconymi po ziemi bluzki i spódnicy.Nagle poczuła się zawstydzona swoją nagością.Nie rozmawiali o tym, cobędzie pózniej.On nie składał żadnych obietnic, ale przecież ona żadnych nieoczekiwała.Kiedy włożył koszulę, zobaczył, że Nadia nawet nie zaczęła sięubierać. Co się stało?W milczeniu potrząsnęła głową i drżącymi rękoma zaczęła wkładaćbluzkę.Wydawało się jej, iż Rhys chce jak najszybciej od niej odejść.Podał161RLTjej spódnicę, a po chwili wyciągnął rękę, żeby pomóc jej wstać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Graham Heather (Pozzessere Heather Graham) Tajemnice zamku Lochlyre (Mordercza gra)
- Lara Adrian Midnight Breed 04 Midnight Rising
- White James Szpital Kosmiczny 04 Statek Szpitalny
- Farmer Philip Jose Swiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt (MR)
- Chris Ryan [Geordie Sharp 04] Tenth Man Down (epub)
- Pedersen Bente Roza znad Fiordów 04 Cień czarownicy
- Estep Jennifer Akademia Mitu 04 Wina Gwen Frost
- Robin Cook Nosiciel (Larie Montgomery i Jack Stapelton 04)
- Kossakowska Maja Lidia Upiór Południa 04 Czas mgieł
- Putney Mary Jo Zagubieni lordowie 04 Dżentelmen bez maski(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ptcsite.opx.pl