[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak załamanie się trwałokrótko.Podczas procesu, który rozpoczął się 21 lipca 1924 roku w Chicago, obajchłopcy znów stanowili jednolity front i konsekwentnie nie przyznawali się do winy.Ich obecne zeznania były tak przekonywające, że wielka część opinii publicznejuważała ich za ofiary brutalności policji ( Biedacy, tak ich męczono, że woleli sięprzyznać, żeby mieć wreszcie spokój. ).Gdy jednak szturmująca salę rozprawpubliczność ujrzała obu oskarżonych, którzy robili wrażenie, jakby świetnie siębawili, a niekiedy wyglądali na znudzonych, gdy świadkowie opisywali straszneobrażenia małego Franksa, opinia publiczna zwróciła się przeciwko nim.Mimopowszechnych żądań kary śmierci, znakomity obrońca Clarrence Darrow zdołałuzyskać niższy wyrok: dożywotnie więzienie za zabójstwo i 99 lat za porwanie(zgodnie z prawem amerykańskim, przewidującym kary w nieograniczonejwysokości).Zabójcy umieszczeni zostali w więzieniu Joliet, gdzie Loeb zginął w bójce w1936 roku.Leopold zaś został zwolniony warunkowo w roku 1958.O jego dalszychlosach brak wiadomości.Louisa Jane TAYLORPani Louisa Jane Taylor, z zawodu modystka, miała 37 lat, gdy zmarł jej mąż.Wkrótce potem złożyła niespodziewaną wizytę jednemu z jego przyjaciół, PanWilliam Tregillis, osiemdziesięcioletni starzec, mieszkał ze swą niewiele młodszążoną w dwóch wynajętych pokoikach na piętrze małego domku w Plumstead.Obojeucieszyli się zapewne z wizyty znacznie młodszej kobiety, bo wprowadziła onaurozmaicenie w ich jednostajne życie.Gdyby wiedzieli, co nastąpi wkrótce,prawdopodobnie nie wpuściliby jej do mieszkania.Jak wspomnieliśmy, mieszkanie Tregillisów składało się z dwóch maleńkich,zagraconych pokoików.Trudno zatem pojąć, dlaczego Louisa Taylor wyraziła chęćzamieszkania razem z parą staruszków.Mało prawdopodobne wydaje się, by zwabiłją niski czynsz, była bowiem niezle sytuowana i otrzymywała rentę po mężu.Wynajmowała też spory pokój, gdzie mieszkała sama i mogła czuć się swobodnie.Zato Tregillisowie szczerze ucieszyli się z propozycji pani Taylor, że nie tylko będzieona dzielić z nimi opłaty za mieszkanie (dla ubogich staruszków miało to ogromneznaczenie), ale i pomoże w razie potrzeby.W sierpniu 1882 roku Louisa Taylorwprowadziła się do państwa Tregillis.Ustalono, że zajmie pokój od podwórka, którydzielić będzie z panią Tregillis, podczas gdy William Tregillis zamieszka w pokojufrontowym.We wrześniu pani Tregillis poważnie podupadła na zdrowiu.W jej wieku niebyłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie dość nietypowe objawy.Cierpiałamianowicie na nieustanne dreszcze i wymioty, a zęby jej, jak zeznawał pózniej jejmąż, zrobiły się czarne jak węgiel.Wezwano lekarza, niejakiego doktora Smitha,który określił chorobę starszej pani jako malarię.Przebieg choroby wydał mu sięjednak nietypowy, poprosił więc panią Taylor, która z poświęceniem opiekowała sięchorą, o dostarczenie mu próbki wymiocin w celu przeprowadzenia analizy.Prośbę tęponawiał wielokrotnie, kobieta jednak wyraznie ociągała się z jej spełnieniem.Tłumaczyła to pózniej obrzydzeniem.Wyjaśnienie to, choć brzmi całkiemprawdopodobnie, wydaje się jednak dość naciągane, jeśli wziąć pod uwagę, że paniTaylor codziennie opiekowała się panią Tregillis i bezustannie musiała sprzątaćwokół jej łóżka.William Tregillis był bardzo zdenerwowany chorobą żony, zwłaszcza że bez niejczuł się bezradny.Był on bowiem ociężały umysłowo, spędził nawet kilka lat wzakładzie dla upośledzonych i żona stanowiła dlań jedyną podporę w znacznieszerszym znaczeniu niż w wypadku człowieka w pełni sprawnego.Ociężałośćumysłowa pana Tregillis tłumaczy, dlaczego nie skojarzył przedłużającej się,niespodziewanej choroby żony z przybyciem i działalnością Louisy Taylor.Nieszczęsny starzec nabrał jednak w końcu podejrzeń, a stało się to za sprawąniezwykłej propozycji, jaką uczyniła mu pani Taylor.Oto pewnego wieczoruzaproponowała mu, że.zamieszka wraz z nim we frontowym pokoiku i zostanie jegokochanką.Zważywszy na wiek i stan umysłowy pana Tregillis należy sądzić, żekobieta chciała sobie w ten sposób zapewnić przychylność starca i zapobiecjakimkolwiek podejrzeniom.Osiągnęła przeciwny skutek, nie tylko nie zyskałabowiem wspólnika, ale wywołała święte oburzenie starca, który pózniej relacjonowałz przejęciem: Powiedziałem jej: Moja żona jeszcze nie umarła.Jak mógłbym żyć z panią,skoro ona leży tam chora! A zresztą dodał po namyśle takie rzeczy robi siędopiero po ślubie.Owa dziwaczna propozycja pani Taylor budzi tym większe zdumienie, że kobietamiała kochanka, niejakiego Edwarda Martina, który był do niej znacznie bardziejzbliżony wiekiem.Był także zamożniejszy od Tregillisa, jako że z powodzeniemtrudnił się handlem warzywami.Mimo to Louisa Taylor nie zrezygnowała.Oznajmiłamianowicie zupełnie zdezorientowanemu starcowi, że w dowód swej wielkiej miłościdla niego zapisała mu w testamencie 500 funtów.Pokazała mu nawet kopertę zurzędowym nadrukiem, w której znajdowało się zawiadomienie następującej treści: Szanowna Pani, otrzymała Pani w spadku 500 funtów.Pieniądze może Pani odebraćnatychmiast.Pismo to miało stanowić dowód, że pani Taylor istotnie posiada owąsumę.Zostało sfałszowane, gdyż kobieta nie otrzymała żadnego spadku.Nie wiemy, czy Tregillis uwierzył w testament Louisy Taylor.Jeżeli tak, to zpewnością na krótko.Pani Taylor, mimo czekającego na nią rzekomego spadku,zdołała bowiem przechwycić 10 funtów, które nieszczęsny starzec odebrał właśnie odlistonosza.Była to jego renta.Louisa stwierdziła, że jego żona życzy sobie mieć tepieniądze pod poduszką, by nikt ich nie ukradł i po prostu wyjęła je z rąk osłupiałemustarcowi.Nie trzeba dodawać, że suma ta nigdy nie trafiła pod poduszkę paniTregillis, która nawet nie zobaczyła tych pieniędzy.Starzec nie wiedział pewno, co otym wszystkim sądzić, gdy wreszcie sąsiadka z parteru, niejaka pani Ellis,poinformowała go, że widziała, jak Louisa Taylor wkładała te pieniądze do własnejtorebki.Ta informacja rozgniewała wreszcie starca.Zgłosił się na policję, gdzie cierpliwiewysłuchano jego nieskładnej opowieści, po czym po przesłuchaniu pani Ellis aresztowano Louisę Taylor pod zarzutem kradzieży 10 funtów.Miało to miejsce 6pazdziernika, było jednak za pózno, by uratować życie pani Tregillis, którejtajemnicza choroba trwała już ponad miesiąc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Bator Joanna Piaskowa Góra 1 Piaskowa Góra
- Dahlquist Gordon Szklane księgi porywaczy snów[JoannaC]
- Joanna Chwaszcz Małgorzata Pietruszka Dariusz Sikorski Media
- Ross Adam Ciemna strona małżeństwa[JoannaC]
- Bator Joanna Piaskowa Góra 02 Chmurdalia
- Chmielewska Joanna Dwie trzecie sukcesu
- dystrybucja
- 21+%282%29
- Lampoon Harvard Zmrok
- Mark Jenkins Vampire Forensics Uncovering the Origins of an Enduring Legend
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lastella.htw.pl