Ross Adam Ciemna strona małżeństwa[JoannaC]

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ociekającypotem po łazni parowej albo saunie, czerwoni jak gotowane homary za-chowywali się swobodnie i beztrosko, jakby właśnie wpadli na siebie naulicy.- Leland, co u ciebie, stary byku? - mówił jeden z nich.- A ty, Slim, gdzie się do cholery podziewałeś? - odpowiedział mu drugi.David wyobraził sobie napis na ekranie podczas tej sceny: Nie patrzęna twojego penisa" - na pierwszej wypowiedzi i Ja na twojego też nie pa-trzę" - na kolejnej.On sam jednak nie mógł się powstrzymać i patrzyłogarnięty piekielną fascynacją, niczym zaproszony przez Wergiliu- sza wpodróż do krainy cieni.Taki szeroki wybór, tak wielki asortyment kształtówi rozmiarów - nie mógł nie patrzeć: prącia jak u słonia, końskie kutasy, psiechujki, żydowskie fiuty i ośle chuje.Penisy z jednym jądrem zwisającymniżej, tylko z jednym jądrem albo w ogóle bez jaj.Maleńkie u dryblasów,olbrzymie u karłów.Penisy Murzynów z główkami różowymi jak język psa,raz potwierdzające, a raz obalające wszelkie mity z nimi związane.Penisyorientalne, rozprawiające się ze stereotypami w taki sam sposób.Penisyobrzezane z resztkami napletka naciągniętymi jak skóra po operacji pla-stycznej, tak niewielkimi w zwisie, że podczas erekcji, przy naciąganiu,musiały być strasznie bolesne.Były nawet penisy z kolczykami, na księciaAlberta, przechodzącymi pionowo przez żołądz i cewkę moczową niczymkółko przez nos byka.Prawdziwa plejada penisów, falliczne pole, na któ-rym David potrafił myśleć jedynie o tym, że wszechświatem nie rządzążadne prawa: nie ma nagrody dla dobrych ani kary dla złych, a Bóg niekieruje się sprawiedliwością, kiedy daje i odbiera.Niezaprzeczalny jestLRTtylko fakt, że wszyscy mamy ciało, wszyscy więc pewnego dnia poumie-ramy.Zauważył Alice w siłowni.Leżała na plecach, oparta o olbrzymią piłkę,z nogami zapartymi o podłogę i mniejszą piłką w rękach, uniesionych nadwielkimi piersiami.Jej twarz poczerwieniała z wysiłku, kiedy przesuwałaczarną piłkę w górę i w dół nad tułowiem, wykonując polecenia trenera,który liczył powtórzenia.Postanowił śledzić ją także następnego wieczoru.Miał wymówkę, żebywyjść z domu przed nią: coroczna popijawa z okazji urodzin Jacka Stoneya.Zaproponował, żeby z nim poszła, ale oczywiście odmówiła.- Niech zgadnę - powiedział.- Masz spotkanie.Rzuciła mu gniewne spojrzenie.Nie rozumiał, skąd ten gniew.Choćwłaściwie w zdumienie wprawił go raczej fakt, jak długo potrafiła po-zostawać zagniewana.Wysiadła przy kościele unitariańskim na rogu Siedemdziesiątej Szóstej iCentral Park West, tuż przy grupie palących na chodniku ludzi.Odczekał kilka minut, zanim wszedł, nie miał jednak najmniejszychkłopotów, żeby ją znalezć.Usłyszał jej głos na końcu długiego korytarza.Idąc w tamtą stronę, mijał pomieszczenia, w których spotykały się naj-różniejsze grupy wsparcia: AA, Alanon, alkoholicy nowojorscy, współ-uzależnieni i anonimowi dłużnicy.Zajrzał przez drzwi na końcu.Wszyscyw sali byli grubi.Mężczyzni musieli siedzieć bokiem na składanych krze-słach.Kobiety miały tak olbrzymie ramiona i brzuchy, że z ledwością się-gały do torebek, które trzymały na kolanach.Nie widział Alice, wyrazniejednak słyszał każde słowo jej wypowiedzi, przerywanej od czasu do czasuprzychylnymi pomrukami, okrzykami: Racja!" i Amen".- Doskonale wiecie, co mam na myśli - mówiła.- Dobrze wiecie, coznaczy planować drogę do pracy z myślą o miejscach na krótki postój.Sklepik Hudson News - gazeta i batonik Butterfinger.Do tego Hersheys.ICharleston Chew.Baton Almond Joy ma orzechy, a Mo- unds nie ma.Musicie zboczyć trochę z drogi, ale to nie szkodzi, bo przecież przy okazjizażyjecie trochę ruchu.Potem McDonald przy zjezdzie z obwodnicy naSprain Brook Parkway, gdzie pracowici Meksykanie od rana dolewająświeżego tłuszczu - ich frytki i zapiekanki nigdy nie mają posmaku go-ryczki i tym lepiej się łączą z dietetyczną colą.Zwietnie to znacie, prawda?Przed powrotem do domu też lubicie zajrzeć na jednego szybkiego doLRTkiosku z hot dogami na rogu Czterdziestej Trzeciej i Lexington.Oczywiścieze wszystkimi dodatkami.To cichutkie chrupnięcie, kiedy wbijacie zęby wskórkę, choć przecież bułka jest idealnie wilgotna i miękka! Pyszny, po-proszę jeszcze jeden.Zaraz po drugiej stronie ulicy jest restauracja Sbarro.Fakty są takie, moi przyjaciele, że glukozę z ziemniaków wchłaniamyszybciej niż z czystego cukru.Co więc przyniesie ulgę waszym spraco-wanym ciałom? Knyszes.Doskonale wiecie, co mam na myśli, kiedy się przyznaję do fantazji oprzedziwnych połączeniach składników, które obiecują rozkosz równiewspaniałą jak seks.Zapomnijcie o sieci Subway - ja to dopiero jestem mi-strzem kanapek! Przetnijcie na pół pączka z dziurką, po czym jedną częśćposmarujcie grubą warstwą galaretki, a drugą kremowym serkiem.Tojeszcze nie koniec: teraz się zdziwicie, ale uwierzcie mi, proszę.Połóżcie nawierzchu bekon.Bekon można zresztą dodawać do wszystkiego! Wy-obrazcie sobie masło orzechowe - jestem na nie uczulona, ale pomarzyćmogę - i banana między dwiema połówkami starego dobrego nowojor-skiego precla.Prosciutto i smażony bakłażan między dwiema połówkamibułki sycylijskiej.Albo może: niech pan zetnie skórkę i poda mi samą po-lędwicę!Tak samo dobrze jak ja wiecie, co znaczy jeść to, co inni zawsze zo-stawiają: okruchy panierki z tacki w KFC, białe kłykcie ścięgien na końcukurzego podudzia, skórkę przylepioną do resztki sera brie, fragmenty frytekwysypane z dna torebki na guacamolę jak płatki zbożowe, kawałeczkimięsa na plastikowym sznurku opasającym szynkę bolońską.Rozumieciemnie doskonale, kiedy mówię, że szynka bolońska firmy Oscar Mayersmakuje wyjątkowo.Nie jest wam obcy wstyd.Wiecie, że przy śmiechu zaczynacie pierdzieć,wiecie więc także, co znaczy podwójny strach przed śmiesznością.Co-dziennie widzicie majtki wielkie jak latawiec i biustonosze, których roz-miary wyglądają jak piętna wypalane na bydlętach: podwójne F i potrójneE [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Linki