[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cofnął ręce. Panowie wybaczą  powiedział, wstając. Damy to także obowiązki.Oczywiście panowie wybaczyli mu z miejsca.Nie zdążył jeszcze zrobić dwóch kroków,a hieny już rozkradły pulę i połowę z tego, co Eros trzymał przed sobą.Nic dziwnego, że przeżyli Apokalipsę  pomyślał bóg miłości  skoro mają mentalnośćcholernych karaluchów! Mam nadzieję, że to coś naprawdę ważnego  powiedział, stając przed Jenny. Bojak nie uda mi się odzyskać mojej serii z Rembrandtem, troszkę się wkurzę.Dziewczyna spojrzała na niego swymi dwukolorowymi oczyma, jakby chciałapowiedzieć: Wszystko, co mówię, jest ważne. Kończą nam się napoje  powiedziała. Pójdziesz po nie ze mną?Eros westchnął, ale posłusznie chwycił za stojący przy ścianie karabin.Sprawdziłzawartość magazynka, przeładował. Chodzmy!Cokolwiek by o Paryżu powiedzieć, jak bardzo drwić z drożyzny, kloszardów iśmierdzącej Sekwany, trzeba by było czegoś więcej niż Apokalipsa, by odebrać miastujego romantyzm.Kto wie, może nawet teraz, gdy zamiast kamienic tu i ówdzie sterczałyjedynie pojedyncze ściany, a chodniki zasypane były stosami ciał jak za rewolucji,francuska stolica zrobiła kolejny krok w stronę dekadenckiego ideału? Miłość kiełkującapośród gruzów, wyrastająca na skruszonych cegłach i pnąca się w górę niczym łuktryumfalny, by potem.Huk wystrzału spłoszył myśli Erosa.Skojarzenia i rozmyślania wzbiły się ku niebuniczym gołębie przed Luwrem, na moment pozostawiając głowę boga miłości pustąniczym portfel turysty.Potrzebował chwili, by otrząsnąć się z tego dziwnego,nieprzyjemnego wrażenia. Mówiłaś coś?  zapytał idącą obok Jenny. Strzeliłam. Aha.Rozejrzał się i dostrzegł pomiędzy zwalonymi drzewami bladoskórą, oślizłą postać owyłupiastych oczach.Z roztrzaskanego czoła wydostawała się szarawa, galaretowata substancja.Niezłe oko  pomyślał. Dzięki  odparła Jenny.Eros aż przystanął. %7łe co? Chcesz mi powiedzieć, że tak ci już zostało?! %7łe od teraz już zawsze będzieszczytała moje myśli i.i w ogóle?To ostatnie nie było przejawem elokwencji, ale bóg miłości czuł się usprawiedliwionysytuacją.Ta misja, opieka nad dziewczyną szefa, już od początku nie pachniałafiołkami.Teraz czuć było od niej nerdem tydzień po premierze dodatku do  World ofWarcraft. Jakbym słyszała Lokiego  uśmiechnęła się Jenny, po czym uniosła broń.Tym razem nie musiała strzelać, to tylko foliowa torebka zatańczyła na wietrze przedceglanym murem. Musiałem kiedyś od niego podłapać  mruknął Eros.A w myślach dodał: Jemu już pewnie i tak nie jest potrzebne. Słyszałam to!  obruszyła się Jenny. Bardzo słabo, bo poza obrazem to chybagaśnie.Ale jednak! Wiem  westchnął Eros i spróbował sprawdzonej sztuczki z wyobrażeniem sobie osłajebaki.W realu szło mu jednak mniej sprawnie niż na obrazie.Podobnie jak w kinie trójwymiar najwyrazniej szkodził przekazowi.W końcu Eros dał sobie spokój. No dobra  powiedział. Zdradzisz mi wreszcie, po co właściwie wyszliśmy? Boprzecież nie po napoje.Na schodach stała cała zgrzewka coli.Jenny przystanęła i odgarnęła gruz z ocalałej ławki.Usiadła. Musimy się stąd wynieść  stwierdziła, kładąc sobie karabin na kolanach. Poszukaćprzyjaciół.Może. Kłamcy?  prychnął Eros. Wiesz dobrze, że gdyby chciał, już dawno znalazłbysposób, by nas odszukać. Miałam na myśli Bachusa. Jenny odgarnęła z twarzy kosmyk włosów, jednocześnieznacząc twarz śladem sadzy z brudnego palca. Pewnie grubasek jeszcze gdzieś tamjest, a we dwójkę radzicie sobie jednak lepiej.Możliwe też, że uda nam się znalezćMichała i poprosić o. Bóg miłości znowu nie mógł się powstrzymać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki