[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Usunie ciążę, i toszybko. Milknie, zastanawia się. Gdyby ludzie zaczęlipytać, powiemy, że poroniła.Napięcie, stres i tak dalej.Poprostu nie przeżyło.Nie komentuję tego.Nie jestem w stanie, tylko patrzęna niego.Siedzi, trzymając w ręku wniosek sądowy.Czytago, poświęcając dokumentowi więcej uwagi niż swej córcei nienarodzonemu wnukowi lub wnuczce.Staram się przekonać samą siebie, że jego serceznajduje się tam, gdzie powinno się znajdować, ale jużsama nie wiem.Może wcale go nie ma? A przecież nie zawsze tak było.Dawniej mój mążnaprawdę interesował się rodziną.W każdym razie nie-porównywalnie bardziej niż teraz.Cichymi popołudniami,kiedy James jest w pracy, a Mia śpi, odnajduję w pamięcimiłe wspomnienia o nim i dziewczynkach.Wyjmuję starezdjęcia, na których trzyma malutką Grace albo maleńkąMię w powijakach.Oglądam filmy z naszymi dziećmi,słucham Jamesa  innego, dawnego Jamesa  gdy śpiewacóreczkom kołysanki.Przypominam sobie pierwsze dniszkoły, przyjęcia urodzinowe i inne okazje, których Jamesnigdy nie opuszczał.Znajduję fotografię przedstawiającąGrace i Mię po raz pierwszy na rowerkach bez dodatko-wych kółek.I jeszcze tę, na której pływają razem wewspaniałym basenie hotelowym, i tę, na której po razpierwszy widzą wielką rybę w akwarium.James pochodzi z bardzo zamożnej rodziny.Jego oj-ciec był prawnikiem, tak jak dziadek i pradziadek.Jegobrat Marty jest członkiem stanowej Izby Reprezentantów.Drugi brat, Brian, jest jednym z najlepszych anestezjolo-gów w mieście.Córki Marty ego, Jennifer i Elizabeth,również wybrały prawo, pierwsza jest radcą prawnym,a druga specjalizuje się we własności intelektualnej.Briandorobił się trzech synów: radcy prawnego, stomatologai neurologa.Rodzina Jamesa dba o wizerunek.Wprawdzie nigdynie powiedział tego głośno, ale wiem, że nieustannie ry-walizuje z braćmi o tytuł najzamożniejszego, najwybit-niejszego i najbardziej wpływowego Dennetta w rodzie. Chce wygrać, drugie miejsce go nie zadowala.Popołudniami schodzę do piwnicy i przetrząsam starepudła.Oglądam zdjęcia, by mieć pewność, że nie przyśniłomi się  że kiedyś James rzeczywiście był zdolny do od-czuwania ojcowskiej miłości.Nie, nie wmówiłam sobietego.Znajduję dziecinny rysunek stworzony ręką pięcio-letniej Mii, a nad nim koślawy napis drukowanymi litera-mi:KOCHAM CIEM TATUSIU!Na obrazku widać wysoką i niską postać.Stoją tużprzy sobie spleceni dłońmi bez palców.Uśmiechają się oducha do ucha.Wzdłuż brzegów kartki Mia umieściła dzie-siątki naklejek z czerwonymi i różowymi serduszkami.Pewnego dnia, kiedy James wrócił z pracy, pokazałam mutę laurkę.Patrzył na nią długo, naprawdę długo, po czymzabrał do gabinetu i przymocował magnesami do metalo-wej szafki na dokumenty. To dla dobra Mii  mówi James, przerywając ogłu-szającą ciszę. Potrzebuje czasu, by wrócić do siebie.Czy to prawdziwy powód?Chcę mu powiedzieć, że są inne wyjścia, na przykładadopcja.Mia mogłaby oddać dziecko rodzinie, która bez-skutecznie stara się zajść w ciążę.Mogłaby kogoś uszczę-śliwić.James widzi to inaczej.Niemal słyszę, jak gdyba:a gdyby adopcja nie doszła do skutku, a gdyby kandydacina rodziców się rozmyślili, a gdyby dziecko urodziło sięz wadą, a gdyby w przyszłości, gdy podrośnie, odszukałprawdziwą matkę i zniszczył Mii życie? Za to aborcja& no, to prosty i szybki sposób na po-zbycie się problemu.Tak powiedział.Co tam poczuciewiny, które nie będzie dawało Mii spokoju do końca życia.Po skończonej sesji doktor Rhodes odprowadza Międo poczekalni.Na pożegnanie kładzie jej dłoń na ramieniui mówi: Nie musisz się decydować dzisiaj.Masz dużo czasu.W oczach Jamesa widzę, że on już dawno podjął de-cyzję. COLINPRZEDNie mogę spać.To nic nowego.Próbowałem liczyćowce, świnie, wszystko, co się da, ale na próżno, więcchodzę po pokoju.Każda noc jest trudna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki