[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O to właśnie Reacherowi chodziło.Skoro miał wybór, wolał mieć zabezpieczone tyły i dać wyraźny sygnałostrzegawczy, gdyby ktoś próbował go gonić.Potem poszedł w głąb garażu i uchylił drzwi w przegrodzie zesklejki.Prowadziły do takiego samego długiego i wąskiego środkowegokorytarza.Pokoje po lewej, pokoje po prawej.Centralna komora byłaskolonizowana tak samo jak pierwsza.Na niektórych drzwiach byłyniebieskie kropki, naklejone kółka wycięte z folii.Na drugich drzwiachpo lewej i drugich drzwiach po prawej było jedno kółko.Ten schematpowtarzał się co trzeci pokój, jak okiem sięgnąć.Reacher sprawdził za sobą.Na drzwiach, którymi wszedł, widniałydwie niebieskie kropki.Przez chwilę uważnie nasłuchiwał, ale nie usłyszał żadnegodźwięku.Nabrał głęboko powietrza, policzył do trzech i zaczął iść.Dodrugich drzwi po prawej.Typowych i tanich, prosto ze sklepu.Z wąskąchromowaną klamką.I niebieską kropką na wysokości oczu.Nacisnął chromowaną klamkę.Otworzył drzwi.Pokój, przyzwoitejwielkości.Pusty.Żadnych ludzi.Żadnych mebli.Nic, z wyjątkiem tego,co było tu od zawsze: jeszcze jednych oryginalnych drzwi w bocznejbetonowej ścianie.Wyglądały identycznie jak pierwsze, które widział,z grubą framugą przypominającą tunel, wykończeniem z wypłowiałegolaminatu i ciężką stalową klamką.Najwyraźniej niebieska kropkaoznaczała przejście z jednej strony na drugą.Skrót z komory do komory.Dla zapracowanych ludzi.Na drzwiach w garażu przyklejono dwieniebieskie kropki, ponieważ można się było stamtąd dostać dopomieszczeń po lewej i prawej.Prostopadłe przejścia usprawniałypracę.Dziś i najprawdopodobniej w dawnych czasach, gdy na ziemiistniały jeszcze rakiety.Gdyby technik musiał przejść przez całą długośćbudynku i wyjść na zewnątrz, aby wrócić innym tunelem, byłoby tozbyt czasochłonne.O wiele lepszym rozwiązaniem było stworzeniewewnętrznego systemu komunikacji.Łącznik co mniej więcejdwadzieścia metrów.Już dawno temu wpadł na to ktoś ślęczący nadprojektem budynku.Architekci wzięli zatemperowane ołówki i zabralisię do pracy przy stołach kreślarskich, opracowując szczegóły napodstawie własnych przypuszczeń i współczynników obciążeniaobliczanych za pomocą suwaków logarytmicznych.Reacher był w pomieszczeniu po prawej stronie.I tak samo jakdrzwi, które widział w garażu po prawej, te drzwi po prawej równieżbyły zasłonięte przezroczystą folią przyklejoną do framugi taśmąizolacyjną.Mnóstwem taśmy.W niewiadomym celu.Miał w kieszeni dwa klucze do pokojów motelowych.Jedenz motelu grubasa w Iowa, drugi z kwarantanny FBI w Kansas.Klucz odgrubasa nadawał się lepiej.Przy wycinaniu krawędzie trzpienia nakońcu pozostały ostre.Może klucz był dorobiony.Może jakiś gośćpojechał do domu z oryginałem w kieszeni, a grubas z zasady korzystałz najtańszych usług.Reacher przycisnął przezroczystą folię do starego wypłowiałegolaminatu i podrapał ją czubkiem klucza.Klucz zahaczył o folię,pozostawiając postrzępioną rysę i pęcherze.Pęcherze spuchły, zrobiłysię cieńsze i przy drugiej próbie klucz zrobił dziurę w jednym z nich.Reacher wsunął koniec klucza w otwór i zaczął piłować, przecinającplastik tam, gdzie się dało, a tam, gdzie się nie dało, rozciągał goi rozrywał.Kiedy szpara miała już długość kilku centymetrów, schował kluczdo kieszeni, wsunął w szczelinę palce i zaczął ją powiększać, ciągnącw obie strony.Folia nie poddawała się łatwo.Była bardzo wytrzymała.Nieprzypominałacieniutkiejjakbibułkafoliimalarskiej,którązabezpieczano meble podczas remontu.Raczej jak kurczliwy plastik dopakowania próżniowego.Reacher widział, jak ludzie zmagają sięz takimi opakowaniami.W supermarketach na półkach, tuż obokpakowanego salami, powinny leżeć sprężynowce.Kiedy udało mu siępowiększyć szparę do trzydziestu centymetrów, plastik straciłodpowiednie naprężenie.Reacher musiał znów zacząć rozcinać gokluczem.To doświadczenie czegoś go nauczyło.Zmienił technikę,zaczynając na zmianę ciąć i szarpać, w przerwach między kolejnymicięciami przytrzymując klucz w ustach.W końcu udało mu się zrobićdługą szczelinę mniej więcej od góry do dołu, krzywą i poszarpaną, alena tyle dużą, by mógł się przez nią przecisnąć.Wsunął rękę przez otwór, nacisnął stalową klamkę i czubkamipalców pchnął drzwi.Za nimi była tylko ciemność.I chłód.I delikatnypogłos sugerujący dużą przestrzeń i twarde puste ściany.Odwrócił się bokiem i przecisnął przez rozdartą folię, najpierwwysuwając rękę z glockiem, potem prawą stopę i prawe ramię, głowę,a na końcu lewą rękę i lewą stopę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki