[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tego, co warto wiedzieć, obcyczłowiek nie może zdradzić.Czy warto wiedzieć, dlaczego to wszystko się wydarzyło? Igdzie jest granica między człowiekiem i człowiekiem? Granica zdrady? To warto bywiedzieć.A także i to: co w tym wszystkim jest moją winą?.Mówi to zupełnie cicho, tonem pytającym, zdezorientowany.Słychać w jego słowach, żepo raz pierwszy wypowiedział na głos to pytanie, które żyje w jego duszy od czterdziestu jeden lat i na które dotychczas nie potrafił znalezć odpowiedzi. 16 Bo nie tylko wypadki rządzą człowiekiem  mówi teraz bardziej stanowczo i podnosigłowę.Zwiece palą się nad ich głowami długim płomieniem i kopcą; knoty świec poczerniały.Okolica i miasto za oknem jeszcze są ciemne, pośród nocy nie widać ani jednego światłakaganka. Człowiek również ma wpływ na to, co się z nim dzieje.Przyczynia się, przywołujedo siebie, nie wypuszcza z rąk tego, co musi się wydarzyć.Taki jest człowiek.Postępuje tak iwtedy, gdy natychmiast, od pierwszej chwili, czuje i wie, że to, co robi, jest fatalne.Człowieki los trzymają się nawzajem, jedno przyzywa drugie, jedno nadaje drugiemu formę.Tonieprawda, że przeznaczenie wkracza na ślepo do naszego życia, nie.Przeznaczenie wchodziprzez drzwi, które my sami przed nim otwieramy.Nie ma człowieka, który byłby dość silny imądry, aby słowem bądz czynem odeprzeć to złe fatum, które ze swej istoty, z charakteru,działa z żelazną konsekwencją.Czy naprawdę nie wiedziałem nic o tobie i Krystynie?.Czytak myślałem wtedy albo na początku, na samym początku historii nas trojga? W końcu to typrzedstawiłeś mi Krystynę.Znała cię w dzieciństwie, to ty byłeś tym, który przepisywał nutyu jej ojca  starego człowieka, któremu bezwład ręki pozwala jedynie przepisywać utworymuzyczne, ale nie mającego dość sił, by utrzymać skrzypce i smyczek; już nie potrafiwyczarować z instrumentu czystych, szlachetnych dzwięków, wcześnie musi zrezygnować zkariery, z sali koncertowej, musi zadowolić się nauczaniem głuchych jak pień albo rzekomoniezwykle zdolnych dzieci w prowincjonalnej szkole muzycznej, musi zadowolić się tymskromnym, dodatkowym zarobkiem, jaki mu daje poprawianie lub przepisywanie na czystoutworów utalentowanych dyletantów.W ten sposób poznałeś ojca Krystyny i Krystynę,która miała wówczas siedemnaście lat.Jej matka  w ostatnich latach leczyła się na serce wsanatorium, gdzieś tam w Południowym Tyrolu, bo gdzieżby indziej  już nie żyła.Po latach,pod koniec naszej podróży poślubnej, udajemy się z Krystyną do tego uzdrowiska,odnajdujemy to sanatorium, Krystyna chce zobaczyć pokój, w którym zmarła jej matka.Popołudniu przybywamy do Arco samochodem.Brzegami jeziora Garda, dusznymi od zapachukwiatów i drzew pomarańczowych, pędzimy do samego końca, zatrzymujemy się w Riva i poobiedzie przedostajemy się do Arco.Okolica jest szara i srebrzysta jak krzewy oliwne,wysoko zamek, ukryty wśród skał, w mglistej, letniej atmosferze, lecznica chorych na serce. Wszędzie palmy i to wzruszająco łagodne oświetlenie, ta wonna i parna letniość, jak woranżerii.W wielkiej ciszy bladożółty dom, w którym żyła przez ostatnie lata i umarła matkaKrystyny, tak tajemniczy, jakby zamknął w sobie wszystek smutek, na który chorują ludzkieserca, jakby ból serca był w Arco jakąś niemą czynnością, złudzeniem, niezrozumiałąkonsekwencją życiowych wypadków.Krystyna obchodzi dom dookoła.Cisza, zapachciernistych roślin południowych, letnia i wonna mgła, która owija tutaj wszystko, jak płótnaowijają serca chorych, wszystko to dotyka z bliska także i mnie.Pierwszy raz czuję, żeKrystyna nie jest całkowicie ze mną, z daleka, z bardzo daleka, z zarania dziejów słyszę głos,smutny i mądry głos mojego ojca.Mój ojciec mówi o tobie, Konradzie  teraz wymawia poraz pierwszy imię gościa, a wypowiada to imię bez gniewu i złości, obojętnie i uprzejmie  imówi, że nie jesteś prawdziwym żołnierzem, że jesteś człowiekiem innego rodzaju.Nierozumiem tego słowa, jeszcze nie wiem, na czym polega ta różnica?.Czas i wiele samotnychgodzin nauczą mnie, że niezmiennie chodzi właśnie o tę różnicę, że wszystko zależy od niej,kobieta i mężczyzna, przyjaciele, wszelkie związki na tym świecie zależą od tej różnicy, którarozrywa ludzkość na dwie części.Niekiedy zgoła myślę, że na świecie są już tylko te dwieczęści i najrozmaitsze warianty owej różnicy: różnice klasowe, światopoglądowe, stopniewładzy, wszystko jedynie wynika z tej podstawowej różnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki