[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zatrzymały się, aż dotarły do lasu,wpadły między drzewa, rozwalając wieże, burząc i niszcząc wszystko,gdyż rzucały się tam i sam po lesie w wielkim popłochu i przerażeniu.Tatarzy spostrzegłszy, że słonie rozbiegły się, nie pośpieli długo, leczwraz skoczyli na koń i ruszyli na króla i jego wojska.Rozpoczęli walkę*na strzały, niesłychanie okrutną i srogą, gdyż król i ludzie jego bronili sięzawzięcie.Gdy zaś wypuścili i wystrzelali wszystkie strzały, wzięli się domieczów i maczug i rzucili się gwałtownie w wir walki.Wielkie ciosyrozdawali.Tam widziałeś, jak rozdzielali i odbierali wielkie ciosy mieczai maczugi.Tam widziałeś wiele jezdzców i koni zabitych.Tam widziałeśucięte ramiona, ręce, tułowie i głowy.I wiedzcie, że wielu tam padło naziemię martwych lub rannych śmiertelnie.Wrzask i hałas był tak wielki,że nie słyszałbyś grzmiącego Boga.Starcie i walka była wszędzieokropna i straszliwa.Lecz niewątpliwie Tatarzy lepszą część mieli.W złągodzinę wszczął bitwę król i wojska jego.|Większość jego wojsk poległaalbo była ranna.Całe pole pokryte było trupami ludzi i koni; ci, copozostali przy życiu, zaczynali się cofaćj i gdy bitwa przeciągnęła się dopołudnia, król i wojownicy jego tak zostali zmor-dowani i tylu ich zginęło, że nie mogli dłużej sprostać.Zrozumieli, żejeśli upierać się będą, wszyscy zostaną zabici.I dlatego nie dotrzymalipola, lecz rzucili się, jak mogli, do ucieczki.Tatarzy widząc, że uchodzą,puścili się za nimi zabijając i ścigając, i mordując tak okrutnie, że litośćbrała patrzeć.Wyścigawszy ich dobry kawał, zaprzestali pogoni i wrócili do lasu chwytać słonie.Mówię wam, drzewa walili i ścinali, aby słoniomdrogę grodzić, lecz na nic się nie zdało, pojmać ich nie mogli.Aż samikrólewscy ludzie, wzięci w niewolę, pochwytali je, gdyż słoń mądrzejszyjest od wszystkich innych zwierząt.I tak pojmali więcej niż dwieściesłoni.I od czasu tej bitwy Wielki Chan trzyma liczne słonie.W tensposób, jak słyszeliście, zakończyła się bitwa.|Tatarzy odnieślizwycięstwo, a stało się to, gdyż król Mienu i Bangali nie uzbroił wojskswoich tak dobrze, jak uzbrojeni byli Tatarzy, a także słonie, idące wpierwszych szeregach, nie były dostatecznie ochronione, aby mogływytrzymać ostrzeliwanie nieprzyjacielskie i nie wprowadzić zamętu.Lecz najważniejsze było, że król nie powinien był wydawać bitwyTatarom w miejscu oskrzydlonym przez las, lecz oczekiwać ich wszczerym polu, gdzie nie zdołaliby wytrzymać gwałtownego natarciauzbrojonych słoni, a następnie otoczyć ich dwoma skrzydłami jazdy ipiechoty i wyniszczyć.Wskutek tego zwycięstwa Wielki Chan zająłwszystkie kraje króla Mienu i Bangali i wcielił je do swego państwa.|CXXVJak zjeżdża się z wielkiego stokuPo opuszczeniu tej prowincji, o której opowiadałem, rozpoczyna sięzjazd z wielkiego stoku*.Gdyż wiedzcie dobrze, że jedzie się dwa i półdnia, ciągle w dół.Przez czas tej dwu i półdniowej podróży nie ma żadnej rzeczywspomnienia godnej krom tego, że przejeżdża się obok wielkiego wyżu,gdzie odbywają się wielkie targi.Wszyscy mieszkańcy tej okolicyschodzą się |z gór| na tym miejscu w pewne oznaczone dni, trzy razy natydzień.Wymieniają tam złoto na srebro dając jeden złoty saggio za pięćsrebrnych.I zjeżdżają tu kupcy z odległych stron, aby wymieniać swesrebro na złoto tej ludności; zapewniam was, ciągną z tego wielki zysk idochód.Ludność przynosząca złoto zamieszkuje miejsca niedostępne ibezdroża takie, że nikt tam nie dojdzie, aby im krzywdę wyrządzić, gdyżnikt nawet nie wie, gdzie się oni gnieżdżą, nikt tam bowiem jeszcze niedotarł prócz nich.Po tym dwu i półdniowym zjezdzie docieramy do południowejprowincji, położonej na granicy Indii i zwanej Mien.Potem podróżuje siędni piętnaście przez wielkie bezdroża i ogromne lasy pełne słoni, jedno-rożców oraz innych przeróżnych dzikich zwierząt.Ani ludności, aniosiedli nie ma tam wcale; dlatego zostawmy te lasy i opowiedzmy pewnąhistorię.Posłuchajcie.CXXVITu opowiada się o mieście Mien Wiedzcie, że po owych piętnastu dniach podróży przez dzikie okolice, októrych mówiłem, |gdzie podróżny musi brać całą żywność z sobą, gdyżbrak tam osiedli i ludzi|, przyjeżdża się do miasta zwanego Mien*,bardzo wielkiego i ważnego, które jest stolicą państwa.Ludność jestbałwochwalcza i posiada własny język.Podlega Wielkiemu Chanowi.Wmieście tym jest bardzo ważna rzecz, o której chcę opowiedzieć.Trza wiedzieć, że ongiś żył w tym mieście król wielki i potężny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki