[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był pewien, żeVanessa go kocha.Przyznała się do tego, kiedy powiedziała, że przezniego złamała zasadę numer jeden.Ale i bez tego niczego nie był bardziejpewien.Pasowali do siebie, rozumieli się.Chociaż brzmiało to jak banał,dopełniali się.Dlatego musiał teraz udowodnić, jak bardzo ją kocha, wsposób, który - miał nadzieję - do niej przemówi.Reid wstał i zaszedł Jacksonowi drogę.Jego swobodny ślubny strój -białe lniane spodnie i koszula - pasował do jego swobodnego nastroju.Najego twarzy nie pojawił się nawet cień napięcia.To był mężczyznapewien swojej miłości i miłości narzeczonej.Jax kochał ich oboje, aleskręcało go z zazdrości.Marzył, żeby być równie pewien wszystkiego,ale w tej chwili był skołowany.- Masz obrączki? - Reid klepnął go w ramię.Jax zanurzył rękę w kieszeni spodni i poczuł chłodny metal.Skinąłgłową.- To dobrze.A przemówienie drużby?Wsadził rękę do drugiej kieszeni i mało nie dostał zawału, kiedy sięzorientował, że jest pusta.Potem sobie przypomniał, że je wyjął.Dotknąłkieszeni na piersi turkusowej koszuli, wyczuł kontury złożonej kartki iofuknął sam siebie, że ma się uspokoić.- Tak - powiedział spiętym głosem.- Mam.- No to wyluzuj.Wszystko się uda.Panuję nad sytuacją.Jax skinąłgłową.Pukanie do drzwi zapowiedziało Jilli, która po chwili weszła dośrodka, jak zwykle rozpromieniona.- No, chłopcy, ładnie posprzątaliście.Dobrze wyglądasz, Jackie.- Jackie? - powtórzył Reid, unosząc lekko brew.Jax zgromił gowzrokiem.- Nawet o tym nie myśl.Możesz iść do ślubu z podbitym okiem.- Byłoby warto, ale Luce by mnie zabiła, gdybym zepsuł zdjęcia, więcnic ci nie grozi - dodał z chytrym uśmieszkiem.- Dupek.- Chodzcie, dzieci, pora zająć miejsca.- Jilli przytrzymywała szerokootwarte drzwi.Reid odwrócił się do Jaksa i jednym spojrzeniem powiedzieli sobie wciągu trzech sekund więcej niż większość kobiet zdążyłaby wyrazić przeztrzy godziny.Dzięki, że zawsze przy mnie jesteś.Nie ma sprawy, odwdzięczasz mi się tym samym.Kocham twoją siostrę, chłopie, zrobię wszystko, żeby była szczęśliwa.Wiem, że ją kochasz, i wiem, że ją uszczęśliwisz.A jeżeli nie, topołamię ci giry.W porządku.No to ruszajmy.Dalej.Reid wyszedł pierwszy.Jax za nim, ale przystanął, kiedy znalazł sięobok lilii.Wiedział, że widziała się z Vanessą.Chciał spytać, co u niej,czy wszystko w porządku, czy mówiła coś o nim.ale wiedział, że jeżelizacznie, wejdzie na równię pochyłą.Ona chyba czytała w jego myślach.Wspięła się na palce, uściskała go, próbując pomóc mu się uspokoić.Potem pocałowała go w policzek i odsunęła się.- Powodzenia, Jackie.- Dzięki.Miejmy nadzieję, że nie będzie mi potrzebne.Jax szedł korytarzem, a serce waliło mu jak młotem, kiedy mijałapartament panny młodej, który przyciągał go jak magnes.Zacisnąłdłonie i zmusił się, żeby iść dalej.%7łeby zająć myśli, zaczął liczyć kroki.Czterdzieści trzy do wyjścia.Dwadzieścia dwa przez zewnętrzny taras.Isto siedemdziesiąt jeden do eleganckiego miejsca ceremonii i przyjęcia naplaży, gdzie czekały już grupki gości.Dwa rzędy sześciu krzesełoddzielało przejście z wygładzonego piasku, wyznaczone przez zapalonepochodnie połączone białą siecią.W miejsce standardowych płatków róż,które zmiotłaby oceaniczna bryza, rozrzucone były błękitne i turkusoweszkiełka morskie.Reid stał z przodu, pod łukiem ozdobionym białą iturkusową siatką udrapowaną na drewnianym stelażu i rozmawiał zduchownym.Za nimi zachodzące słońce zaczynało zalewać niebobladym lawenaowym i koralowym odcieniem, a morze uderzało leniwie obrzeg.Jego siostra na to zasługiwała - na ślub w raju.A Vanessa zasługiwałana to, żeby od związku oczekiwać czegoś o wiele więcej niż wypełnieniaswoich zasad, z których połowa zabezpieczała ją przed związaniem się zdupkiem, a druga połowa chroniła ją na wypadek, gdyby jednak się z nimzwiązała.Rozumiał, dlaczego stworzyła te zasady.i przypuszczał, że dopewnego stopnia nie są pozbawione sensui że do tej pory jej się przydawały.Ale już z nich wyrosła i nadszedłczas, żeby sobie uświadomiła, że poradzi sobie bez nich.Jax przywitał się z kilkorgiem gości, których znał, i przedstawił siętym, których nie znał, aż w końcu Robert zaprowadził go na miejsce obokReida.Skrzypek dostał znak.Reid i duchowny stali, czekając.Wśródgości, którzy obrócili się na miejscach, rozległ się szmer.Jax wyprosto-wał się.i zaparło mu dech w piersiach.Vanessa.Szeptał jej imię wmyślach niczym cichą modlitwę, kiedy powoli szła w jego stronę.Pewnieistniały słowa, które mogłyby opisać jej piękno, ale on ich nie znał.Wytworna, nieskazitelna, eteryczna.%7ładne z tych określeń nieoddawało jej uroku nawet w połowie.Uśmiechnęła się do swoichprzyjaciół - Erika i Kyle'a - przyzwoitych chłopaków, o których przez latawiele słyszał od swojej siostry - i przewróciła oczami, kiedy posyłali w jejstronę pocałunki.W końcu dotarła na miejsce i miał ją na wyciągnięcieręki.Drżał na całym ciele, tak bardzo pragnął jej dotknąć, przytulić, alestał nieruchomo i tylko modlił się, żeby spojrzała w jego stronę.Ale niespojrzała.Przywitała się z Reidem przelotnym uściskiem i pocałunkiemw policzek.a pózniej wróciła na miejsce po drugiej stronie, niezwracając na niego najmniejszej uwagi.Liczył się z tym, że może go odrzucić, ale ból nie był przez tomniejszy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Phoenix Club 14 Maxwell 2 Trial By Fire C.J. Bishop
- Madewood Brothers 4 Recipe for Temptation Gina Gordon
- Cathy Maxwell Ucieczka do Szkocji
- Ucieczka do Szkocji Maxwell Cathy
- Maxwell Cathy Myszka
- Gina Wilkins Serce na dłoni
- Gina Wilkins Miłoć czy zauroczenie
- Dare Tessa Spindle Cove 01 Noc uległoci
- Dare Tessa Spindle Cove 01 Noc uległoci(1)
- Reguly Moskwy Daniel Silva
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- shinnobi.opx.pl