[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ubrana na czarno, wydaje siędrobna, ale jest w niej coś wyzywającego.Mierzy wzrokiem przysięgłych, którzy ze zmiennąuwagą przysłuchują się zeznaniom świadków oskarżenia.Jest pazdziernikowe popołudnie, dru-gi dzień procesu.Oczy przysięgłych skupiają się na niej.Trudno tę młodą kobietę powiązać zezbrodnią.Jest taka szczuplutka i bezbronna.Jasne włosy ma porządnie uczesane.Dowodyprzeciwko niej wydają się przytłaczające, lecz wielu przysięgłych potajemnie stoi po jej stronie.W końcu nikogo nie zabiła.Jej zbrodnia to nie przelana krew, lecz jakieś cyfry na kawałku pa-pieru.W zasadzie cholernie sprytne.Może, gdyby sami na to wpadli.tylko może.RLNikomu nie stała się krzywda, a oni także nienawidzą tych wielkich korporacji, gigantówzgarniających ogromną kasę, ich uporczywej chciwości, pogardy dla zwykłych śmiertelników.Ich także doprowadzają do szaleństwa poranki zmarnowane na bezskutecznych próbach skon-taktowania się z kimkolwiek, oni tak samo nieraz godzinami dygotali z zimna na peronie, cze-kając na pociąg, który nigdy miał nie przyjechać, podczas gdy szefostwo kolei zgarnia wielomi-lionowe premie.Na samą myśl o tym ogarnia ich wściekłość.A ona jest taka malutka w tej saliaż uginającej się pod ciężarem prawa.Aawki dla publiczności wypełnione są tylko w połowie.W końcu to nie sprawa o mor-derstwo, żadna sensacja.Siedzi tam David, sztywno wyprostowany.Elegancko ubrany w garni-tur, krawat i białą koszulę, jak gdyby to on był oskarżonym i starał się na przysięgłych wy-wrzeć dobre wrażenie.Ani na chwilę nie odrywa oczu od Natalie,Ględzenie nie ustaje właśnie miejsce dla świadków zajmuje Phillip Tomlinson i mó-wi: Zadzwoniła do mnie do domu i kazała mi wystawić sobie referencje na fałszywe na-zwisko.Lecz oczy Davida ani na chwilę nie odrywają się od twarzy Natalie.Za nim siedzi Colin.On także patrzy na Natalie.Natalie podnosi wzrok, spogląda na nie-go przelotnie, po czym odwraca głowę.Obok Colina siedzi Stacey przysadzista, brzydkaStacey z NuLine.Trzymają się za ręce. Okropne, prawda? mówi szeptem Stacey.Derek to już historia.Stacey bardzo Colinowi pomogła w ciągu minionych miesięcy.Nieraz częstowała go ciastem u siebie w mieszkaniu i wysłuchiwała jego biadolenia; razemchodzili się wspinać.Stacey twierdzi, że uwielbia wspinaczkę.Za kilka tygodni rozwód Colinabędzie sfinalizowany. Dobrze się czujesz, Klocusiu? szepce, spoglądając na niego zza okularów.Zapyta-ny przytakuje skinieniem głowy.Nigdy nie lubiłam Natalie, myśli Stacey.Zawsze uważała się za kogoś lepszego od nas.Aadniejsza, mądrzejsza, o smuklejszych nogach.A teraz proszę bardzo jednak jest na tymświecie jakaś sprawiedliwość.Gdy jest w pracy, rozmarza się nad swoim notatnikiem.Stacey Taylor.PANI S.TAY-LOR.Prostuje się na siedzeniu.To lepsze niż w kinie.Znowu ściska dłoń Colina.RLPłyną minuty.W sali sądowej panuje zaduch.Niektórzy przysięgli walczą z ogarniającąich sennością.David jednak jest całkowicie przytomny.Bez przerwy patrzy na Natalie.Jest wtym spojrzeniu jakaś wściekła koncentracja.Nie widział jej od ośmiu miesięcy.Po raz ostatnizapamiętał ją leżącą na łóżku w Finsbury Park.Wokół niego ludzie wiercą się na swoich sie-dzeniach.Wkrótce zapewne wyjdą na filiżankę herbaty.Wzywany jest kolejny świadek jakiś księgowy z NuLine, który zaczyna rozpoznawaćrzekomo skradzione czeki.Ktoś kaszle sucho jak palacz.To matka Natalie.Wśród brązowychgłów jej purpurowa fryzura rażąco się odbija.Wokół twarzy Davida lata jakaś mucha.W tym momencie Natalie spogląda na niego.Przez całą długość sali, przez przyciemnio-ną szybę, ich oczy się spotykają..czek na sumę stu dwudziestu trzech funtów pięćdziesięciu dziewięciu pensów, da-towany jedenastego lutego.Monotonny szum głosów.Teraz mucha brzęczy mu nad uchem..czek na sumę stu czterdziestu czterech funtów pięćdziesięciu pensów, datowanydwudziestego lutego.Niektórzy przysięgli, podążając za jej wzrokiem, patrzą na Davida.Minuty płyną.Przezodbitą w szybie własną twarz David spogląda na Natalie.Teraz już wie, że byłby zdolny popeł-nić morderstwo.Tamtej nocy w kwietniu myślał, że umarł, lecz wciąż miał w sobie życie.Natyle przynajmniej, by ostatecznie miało się co wypalić w Finsbury Park. Nic mi nie wróci mo-jej córki, ale.sprawiedliwości stanie się zadość." Zło jednak zatriumfowało znowu i jeślinadarzy się kolejna okazja dopaść Natalie, wówczas to on będzie zajmował ławę oskarżonych.Jak będzie się wtedy tłumaczył? %7łe świat jest bez sensu?Natalie patrzy na Colina.Nie słucha zeznań świadków.Odwraca się, mijają kolejne mi-nuty.O czym myśli? Dlaczego wybrała ten właśnie moment? Pózniej David będzie zadawałsobie to pytanie wciąż od nowa.Nigdy więcej się nie spotkają, nigdy nie pozna odpowiedzi.W dniach, które nadejdą, również i Colin będzie sobie zadawał to samo pytanie.Niktjednak nie będzie wiedział.Tylko Natalie, w głębi swego serca, zna prawdę.Albowiem w tym momencie coś zaskoczyło.Coś, przed czym przez te wszystkie miesią-ce upartego samousprawiedliwiania się opierała się.Takie momenty nie nadchodzą pod wpły-wem innych, nie da się ich wywołać jak zastrzykiem narodzin dziecka.Sama do niego dotar-RLła, po długiej podróży, która doprowadziła ją do tego miejsca i do twarzy Davida.Patrząc naniego, w końcu rozumie.A może po prostu dociera do niej, że skierowane przeciwko niej zarzuty są bezsporne.Natalie wstaje i odwraca się ku sędziemu.Zwiadek jąka się i po chwili milknie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Kiley Deborah Scaling Albatros. Historia kobiety, która przetrwała na otwartym morzu
- H028. Simmons Deborah Dandys i Jane
- 241. Hale Deborah Piękna i baron
- Smith Deborah Sobie przeznaczeni(1)
- GIEŁDY JĘDRZEJ NA EGZAMIN Z ANATOMII wersja ostateczna, scalona test
- Erich von Daniken Dzień Sšdu Ostatecznego
- Hailey Arthur Ostateczna diagnoza
- Hustawka Deborah Moggach
- Carla Neggers Tessa z Somerville 01 Tessa z Somerville
- zarz%2525b9dzanie%252B%25259crodowiskowe%252B%25252855%252Bstron%252529
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- cukrzycowo.xlx.pl