[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie są mi już potrzebne eliksiry, Vivi.Chyba żepodajesz mi je w innym celu, na przykład po to, bym nie odzyskał nigdy pamięci.Tylkodlaczego? Ależ nie, Hugh  skłamała, a serce zaczęło walić jej jak młotem. To dobrze   rzeki spokojnie. Więc wszystko ustalone.Podniósł się i wziął ją w ramiona.Przecież właśnie tego od niego oczekiwała.Chciała, bysprawiał jej rozkosz i był posłuszny we wszystkim, czego zapragnie.W ciągu ostatnich kilkumiesięcy taki właśnie był, i zapewne dlatego przypuszczała, że Hugh ją kocha.Postanowił, że narazie będzie robił to, czego od niego oczekiwała.Tymczasem musi postanowić, co czynić.Martwiła go Izabela.Mógłby odejść i zostawić ją tu, bo przecież sama wybrała sobie taki los.Dlaczego nie została w Langston jak porządna żona? A jednak uśmiechnął się na myśl o tym, codla niego zrobiła: przebrała się za chłopca i przemierzyła taką długą drogę tylko po to, by byćprzy nim.To niepodobne do Izabeli z Langston.Zawsze była okropną piekielnicą.Odpowiedzialność za dom i dziecko wcale jej nie zmieniły.Ale gdyby nie to, co zrobiła, możeprzepadłby na zawsze w niepamięci? Uratowała go.Wykrzyknęła jego imię w chwilinajwiększego uniesienia.Ale jak mógł zapomnieć, że przez te wszystkie miesiące była posłuszną kochanką Guyad Bretagne.Natychmiast jednak pomyślał o Vivienne.Przecież on też żył z inną kobietą.Jednakto było coś zupełnie innego.Mężczyzna może brać sobie kochanki.Natychmiast przyszła mu do głowy kolejna myśl  czy Izabela rzeczywiście mogłabydochować mu wierności w takich okolicznościach.Zastanawiał się, czy wołałby, żeby rzuciła sięz wieży i za cenę życia nie uległa innemu.Musiał z nią pomówić, tego był pewien.Musiał też znalezć sposób wydostania się wraz zBelle i sokolnikami z cytadeli.Jeśli zeszłej nocy począł z żoną dziecko, nie mógł go pozostawićw rękach rodu d Bretagne.Wymknął się z sypialni nad ranem; zostawi! Vivi mocno śpiącą po nocy pełnej wrażeń.Izabela była już w ptaszarni i bawiła się z Couper. Witaj Izabelo z Langston  rzekł cicho.Spojrzała mu w oczy. Więc pamiętasz?  szepnęła. Och, Hugh! Powiedz, że wszystko pamiętasz! Tak, ma Belle  mruknął i wziął w ramiona drżącą i szlochającą żonę. Kiedy mnie rozpoznałeś? Gdy w chwili rozkoszy wykrzyknęłaś moje imię. Zaczerwieniła się. Nikt nie chciał mi pomóc, Hugh.Król również próbował mnie uwieść.Chciał, bym zostałana dworze dla jego przyjemności.Rolf nie wiedział, co robić.Ja byłam przekonana, że żyjesz, alemusiałam cię znalezć.Musiałam.Jesteś na mnie zły? Dlaczego nie zostałaś w Langston, Izabelo?  zapytał po chwili milczenia. A gdybym została? Zbrojni, których pojmano i wywieziono razem z tobą, tak obawiają sięmagicznych mocy d Bretagne, że nie śmieliby stąd uciec i powiadomić nas, gdzie jesteś.Twójkompan, Henryk Beauclerc, wolał uwieść twoją żonę, niż cię odnalezć.Książę Robert nie okazałsię lepszy.Gdybyśmy z Lindem nie przyjechali cię tu szukać, zostałbyś w cytadeli na zawsze.Im więcej mówiła, tym bardziej była zła na niego i na siebie za to, co się stało.Hugh nie mógł powstrzymać śmiechu.Była najodważniejszą kobietą na świecie, największąpiekielnicą, która gotowa była pokonać wszelkie trudności, by odzyskać tych, których kochała.Przytulił ją do siebie i pocałował.Przez chwilę poczuła się słaba i bezradna, ale nagle odsunęłasię o krok i zaczęła go z całych sił okładać pięściami. Co z ciebie za głupiec  krzyczała  że pojechałeś do Manneville z moim bratem wiedząc,że on chce zdobyć twój majątek! Mówiłam ci, że Ryszard jest podstępny i nie wolno mu ufać.Poco pojechałeś z nim do Manneville? Wydawało mi się, że zachowam się niegrzecznie, jeśli odmówię, zwłaszcza na dworzeksięcia.W obecności księcia był dla mnie taki uprzejmy.Nie sądziłem, że odważy się mnieuwięzić  odparł Hugh i chwycił ją za nadgarstki. To wszystko twoja wina!  syknęła Izabela. To wszystko twoja wina! Panie, pani  przerwał im Alain, wchodząc do ptaszarni. Wszyscy na zamku już siępobudzili.Nie powinniście dłużej tu zostawać, to niebezpieczne. Alain ma rację  przyznała Belle. Nie powinni nas widywać razem częściej niż tokonieczne, bo zaczną coś podejrzewać.Będziemy sobie przekazywać wiadomości przezsokolników.Hugh zgodził się, ale nim wyszedł, zapytał jeszcze: Jesteś przy nadziei, Belle? Za wcześnie, by to wiedzieć  odparła  ale muszę przyznać, że dałeś z siebie wszystko.Uśmiechnęła się. Kochasz go?  zapytał.Spojrzała na niego ponuro i bez słowa się oddaliła.Couper przysiadła na jej ramieniu.Hughprzypatrywał się żonie, jak chodzi z ptakiem po polu i karmi go kawałkami surowego kurczaka.Dlaczego nie odpowiedziała? To było dość proste pytanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki