[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Meyer dziś jednak nie mógł się skoncentrować.Przymknąłoczy, rozmyślał o aktorce.Była jak syrena, która mami żeglarzyswoim śpiewem.Złapał się na tym, że od dawna żadna kobieta tak go niezafascynowała.Położył się na wznak na tapczanie, a przedoczami miał obrazy, z amatorskich filmów, na których aktorkatłukła kieliszki, tańczyła, stała na scenie lub z zaróżowionymi zzażenowania policzkami odbierała swoją pierwszą nagrodę odtelewidzów.- Zwietnie, załatwimy to za jednym zamachem.Dozobaczenia! odłożył telefon i poszedł do łazienki.Po chwili, całymokry i z pianą do golenia na twarzy, wybiegł, usiadł przedkomputerem.Pisał coś, zanim woda nie wypełniła brzegówumywalki i nie zaczęła głośno kapać na posadzkę.- Szlag by to trafił! - zaklął i pobiegł zakręcić kurek.Wtedyskojarzył, ze w łazience Frank, w momencie odkrycia zwłok teżbyła woda.A szpilki z cyrkoniami, chyba jako jedyneprzedmioty niedotykane przez listonosza, były całkiem mokre.Musiała wyjść z łazienki, kiedy zapukał morderca.Zaskoczył ją.Wdał się w rozmowę.I szybko zaatakował.Kiedy ją mordował,woda wylewała się z wanny.Zabójca potem zamknął kurki,spuścił wodę, ale podłogi już nie zdążył osuszyć.Sądząc poilości wody w łazience Frank, myślał psycholog stojąc nabosaka w zimnej wodzie, zabójstwo zajęło mu jakieś półgodziny.Nie więcej.Więc jednak.Pik - usłyszał sygnał przychodzącej wiadomości i podszedł dokomputera, znacząc wykładzinę hotelową śladami mokrychstóp.Kiedy otworzył odpowiedz na pilnego maila, aż zatarł ręcez radości.- Uff, jutro wyjedziemy odetchnąć do miasta.Ubrał się i chwycił leżącą na brzegu łóżka książkę o wsipodzielonej państwową granicą.- A teraz tajemnica starszejpani.Lidia Daniluk siedziała w swoim aksamitnym kapeluszu iwznosiła błagalny wzrok na szefa posterunku.Tennaburmuszony odwrócił się do okna.- Nie powiedziałam, bo nie wiedziałam, że to się możeprzydać w znalezieniu mordercy.- tłumaczyła spokojnie.Meyer położył książkę na stole.- Pani Daniluk, te informacje mogą bardzo pomóc.Proszęwszystko opowiedzieć.Lepiej pózno niż wcale.- Ale tylko panom, obiecałam Nice, że nikomu.Przyrzekłam.Cóż, ona teraz nie żyje.- zamrugała bezrzęsymipowiekami, gotowa za chwilę się rozpłakać.- Dobrze.Proszę się uspokoić - powiedział Meyer i zbeształKulę za zbyt gwałtowny atak na wdowę.Ale kierownikposterunku chyba sam zauważył, że przeholował w nerwach.Marszczył brew i targał wąsy.- Przepraszam, proszę wybaczyć.Może ja wyjdę? - spytałnękany poczuciem winy.- Nie, proszę zostać.Obaj panowie zostańcie.Moje spotkaniez Niną nie jest żadną tajemnicą.W każdym razie nie wobeczaistniałej sytuacji.Przecież panowie jesteście policjantami -odpowiedziała Lidia.- Proszę więc mówić - nalegał Meyer.Lidia pomieszała herbatę i zaczęła zwierzenia bardzo cicho.MówiłaO tym, że zawsze chciała mieć córkę, ale jeśli już się tak nieułożyło, to pragnęła choć dobrej synowej dla swojego Borysa.- Ale on taki nieuprzejmy, a swoje dziewczyny.Wieciepanowie, młody jest.Chce się wyszumieć i traktuje dość lekko,niepoważnie, jak to się mówi.Zresztą wybiera zawsze jakieślafiryndy z pokręconym życiorysem.Meyer niemal zastrzygł uszami, jak pies, który wyczuwa trop.Lafiryndy z pokręconym życiorysem.Traktuje lekko. Czy ta kobieta dobrze zna swojego syna? - myślał.- Jeśli toon był w nocy, jak ona to przyjmie ? Chciał zadać jej wielepytań dotyczących Borysa, ale na razie się powstrzymał.Skupiłsię na mówiącej wdowie i chłonął każde jej słowo.Kiedy więc poznała Nikę, a wydało się jej, że zna ją od dawna,bo przecież seriale z jej udziałem oglądała każdego dnia, poprostu odezwały się w niej jakieś niewytłumaczalne uczuciamacierzyńskie.Jak się spotkały? Oczywiście, że Nina Frank nie przyszła dogminnej biblioteki.Wtedy wszyscy by o tym wiedzieli.Ale taksię składa, że droga do dworku Niki i do białej chatki wTokarach, gdzie mieszka bibliotekarka, krzyżuje się w jednymmiejscu.Tylko jeden raz.I spotkanie miało miejsce właśnietam.Na rozstajach dróg.Spieszyłam się na film, wracałam zbiblioteki, jak zwykle na rowerze.Było około dwudziestej,jeszcze jasno, ale już szarówka, jak to we wrześniu.Zamyśliłamsię.Trzeba jabłka pozbierać spod drzewa, bo zgniją.Przetworyzrobić, szarlotkę upiec.A tak słabo się czułam, jakieśprzeziębienie mnie brało.Więc jechałam wolno i ledwie siłstarczało mi na pedałowanie.Na krzyżówce zjechałam jakośniefortunnie na lewy pas ruchu.Nie dałam znaku, że skręcam, inagle, ni stąd, ni zowąd poczułam uderzenie.Ktoś wjechał wemnie samochodem, aż spadłam z roweru.Straciłamprzytomność, ale nie wiem, na jak długo.Kiedy ocknęłam się,zobaczyłam nad sobą twarz zakonnicy Joanny.Nie żyję,myślałam.A ponieważ tak bardzo interesowałam się jej życiem,to Bóg w nagrodę dal mi ją w końcu poznać.Otworzyłam usta,by coś powiedzieć, ale ona odezwała się pierwsza.- Jak się pani czuje? Może wody? Lekarza? - spytałatroskliwie.Pokręciłam głową, a potem przytaknęłam.- Wody.Byłam tak skołowana, że nie mogłam wydusić z siebie nicwięcej.Kazałam sobie podać mój wojskowy plecak i wyjęłam zniego podręczne lekarstwa oraz herbatkę ziołową własnejroboty, którą ona zaraz zaparzyła.Powiedziałam, że też możezrobić sobie taką, na pewno nie zaszkodzi.Chwilę leżałam, tocud, że nie upadłam jakoś mocno.Na szczęście nic nie byłozłamane.Nie wiem zresztą, jak to się stało.W końcu w moimwieku kości są miękkie i kruche jak zapałki.A gojenie sięurazów to mordęga.Mogło to się różnie skończyć.Siedziałyśmy więc i rozmawiałyśmy.Nika, bo tak sięprzedstawiła i tak kazała się do siebie zwracać, pytała o mnie:jak żyję, co robię.Kiedy powiedziałam, że mam na imię Lidia,wzruszyła się.- Moja mama też miała tak na imię.Zdziwiłam się, bo nie wiedziałam o tym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- L Frank Baum Oz 05 The Road to Oz
- L Frank Baum Oz 21 Gnome King of Oz
- Miszczuk Katarzyna Berenika Wilczyca [Rozdz. 17 26]
- Peretti Frank E. Władcy Ciemnoci 02 Synowie buntu
- Władcy Ciemnoci 02 Synowie buntu Peretti Frank E
- Poker; A Guaranteed Income for Life (Frank R. Wallace)
- Lowcountry Powrót na wyspę Benton Frank Dorothea
- Miszczuk Katarzyna Berenika Wilk 02 Wilczyca
- Palmer Diana Gra o wysoką stawkę
- Brooke Lauren Heartland 02 Po burzy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elanor-witch.opx.pl