[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ułożyłem je tu w sen w kamienne łoża,w sen dumy - losu ofiary igrzysków.W grób złożym godła obłędu człowiecze:korony królów dwie, dwa królów miecze.47 LXTu cichość - ledwo ptak o gruzy trzepnie,poledwo woda wchluśnie na kamienie;co szybsza fala poły-ruchu krzepniei powolniejsza, zabywszy bieżenie,jeszcze po żwirach i piachach kęs szepnie,zanikająca w powrotne strumienie;dokoła wielkich głazów żwirem grabi,jako w pół-pędu zaskrzepłych korabi.LXITęsknota kiedyś pożenie te dusze,które raz pycha i chwalba ujęła,że, pustą wszędy odgadując duszę,niszczyć w przekleństwach będą własne dziełai targać serca w pokutniczej skrusze,ażby śmierć wieczna, jak lodem, je ścięła;czyniąc jakoby zastęp skamieniały,jakby pół-drogi las-hufiec skrzepł cały.LXIIPrzez gąszcz ścigają mię zwierzęta-ludzie.Uciekam, poza sobą śmiechy słyszę -to cichną - zbieram się w największym trudziebiec dalej - ledwo chwast się gdzie kołysze,wiatr zmilkł - zwaliło mnie na drzew wykroty,a ja już z trwogą zasłuchany w ciszę,łowiec pogłosów, co, chyższe niż groty,gasły za wichrem - -.LXIIIA już wieść chyża, żem przez psy rozwleczon,zaginął w boru ostępach szalony;żem był oszalał, przez wróże urzeczon,rozpalon jedną tą żądzą korony;żem był przez moich komuchów zasieczonz litości - jako jadem zarażony;żem ja w obłędzie, upojony winem,w oczach dworaków znęcał się nad synem.48 LXIVSynu, jakież to rozstanie się nasze,my jak owe palniki proszalne,i to ciche ustronne poddasze,i te losy nam nieprzebłagalne;twe się serce trzepoce jak ptasze,gdy je groty dosięgną fatalne; -czy ty sądzisz, że duch we mnie konai że Doli waga domierzona.LXVPatrzysz w oczu moich tajemnicejasnym wzrokiem troskliwej pogody - -i ta bladość, co przesłania lice,twoja lubość i to, że ty młody,ty się śpieszysz na polskie granicemiędzy one zdradne wojewody.Gdyby ojca przed tobą czerniono,gdyby ciebie, żeś syn mój, hańbiono.LXVITych tajemnic do grobu poniosę,w mym je sercu zaryto zdradami,ażby tobie straszne, przetowłose,do ócz trzęsły zaplotów wężami.LXVIIKtóż się zadziwia, że ojciec odgadnieśmierć syna i mękę syna;że siła czucia, która światem władnie,oznajmia, że bije godzina,że ma uderzyć cios, pod którym padnieponęta i miłość jedyna;takem ja przeczuł i widział przed sobąśmierć, co mię długą więziła żałobą.LXVIIII teraz drżący się stałem jak drzewaosicze, którym w liściach szept nie zmilkai dawno znikły wiatr echami wiewa;49 drżą wiek - gdy jedna je przejęła chwilkatrwogi; - tak myśli moje, jako plewana wietrze - jako rydwan, gdy rumaków kilkawlecze i nagle rumaki spłoszone.-jak łany lecie gradem gdzie zmierzwione,LXIXmyśli straciły ciąg, cel, swoje mianoi hasła mego przepomniałem Słowo;na pastwę żernej trwodze mnie wydanoi ta mnie tłoczy zjawą purpurową:widzę krew mego dziecięcia rozlaną,krew w ustach! strugą - pada o ziem głową.Mojego syna śmiercią mnie trwożonoi tylko serce w piersi ostawiono.LXXA serce we mnie tęskniące kochałoi trwożne wielką miłością, struchlałe,w rycerskiej niegdy piersi zapłakało,jak dziecko, jako dziecię kwili małe;całe się trwogą nietajoną stało,że Zmiały, byłem jak twory nieśmiałe,jako ptaszęta, jak gołębie białe;słuchem sięgałem hen do moich krajówi przystawałem tam u wstępu gajówLXXIsłuchać, czy szepcą co o moim synu,czy gwarem czego mi nie wyśpiewają,czy nie przyniosą w szeptach baśni gminuo królewicu, którego kochają,po którym płaczą, jeśli.Woń jaśminumię zaleciała od łąk - hen już grają:kapela świrczków, dzwoniąca w ugorzeskrzypka, i fletnie żab w wielkim jeziorze.LXXIIJasny Lednicy roztop, wód-jezioro,wielkie, półsenne, spowijane mgłami,które się nad nim kołyszą, jak skorodzwony gnieznieńskie uderzą dzwiękami,50 a wtedy zerwą się i kształty biorą,jak duchy, w lot się splatają rękamii z tą melodią dzwonów kołyszące,! AVE MARIA ! szeptają niknące -LXXIIIOto tu ojciec mój na tym Ostrowieprzed bitwą walną uklękał wśród chwastów;w wielkiej gorętwie serca, co mu powiegłos Boga - miał-li być z nieprawych włastów,więc raczej paść - a z mieczem stać przy Słowie,a samozwańczych zgnębić poryw Piastów:Zaś miecz na czas modlitwy wbił do rolipo krzyż - że walkę podejmował z woli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki