[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Och, jak chciałaby gouderzyć.108- Czemu mi to robisz, Jack? - spytała zdławionym głosem, ale niezrobiło to na nim wrażenia.Podszedł do niej, złapał ją za włosy iprzyciągnął ku sobie.- Robię to, moja płaksiwa panienko, żeby ci przypomnieć, kto turządzi.Wygląda na to, że zapomniałaś.Nie chcę więcej słyszeć żadnychpogróżek czy żądań.I powiem ci, jak będę czegoś chciał, jeśli będęchciał.A jeśli ci o czymś nie mówię, cholera jasna, to znaczy, że to nietwój pieprzony interes.Masz robić swoją robotę, czytać wiadomości, odczasu do czasu przygotować jakiś specjalny reportaż, a wieczorem iść dołóżka, a nie jęczeć mi tu, jak to cię niby krzywdzę.Nawet nie maszpojęcia, co to znaczy naprawdę kogoś skrzywdzić, i módl się, żebyś sięnigdy nie dowiedziała.Masz szczęście, że w ogóle mam ochotę się z tobąpieprzyć.- Jesteś obrzydliwy.- Była bliska mdłości.Nie miał dla niej źdźbłaszacunku, i miłości też nie.Chciała powiedzieć, że odchodzi, alepowstrzymał ją lęk.Policji już nie było w pobliżu, skoro złapała jejprześladowcę.Nagle zaczęła się Jacka bać, i wiedziała, że on to widzi.- Zmęczyła mnie twoja gadanina, Mad.Idź teraz do łóżka.Dam ci 'znać, co zamierzam z tym wszystkim zrobić.RSStała przed nim, drżąca, przez dłuższą chwilę.Miała ochotę spać josobno, ale pomyślała, że wtedy będzie jeszcze gorzej.To, co kiedyś !było jedynie nieco ostrzejszą formą seksu, od czasu, gdy sprzeciwiła musię w sprawie Janet McCutchins, coraz bardziej przypominało zwykłąagresję.Karał ją.Poszła na górę i bez słowa weszła do łóżka, modląc się, żeby nieprzyszło mu do głowy się z nią kochać.I jakimś cudem, kiedy w końcuprzyszedł, odwrócił się od niej bez słowa.Maddy poczuła niewysłowionąulgę.109Rozdział dziesiątyNazajutrz nie poszli razem do pracy.Jack wychodził wcześnie, aMaddy powiedziała, że musi przed wyjściem załatwić parę telefonów.Nie zadawał pytań.Nie padło ani jedno słowo na temat wczorajszegowieczoru - on się nie usprawiedliwiał, a ona nie wracała do tematu.Aleledwie wyszedł, zadzwoniła do Eugenii Flowers i umówiła się naspotkanie.Lekarka wyznaczyła jej termin na jutro.Jak przetrwać jeszczejedną noc z Jackiem? Teraz już było jasne, że trzeba coś zrobić, zanimmąż skrzywdzi ją naprawdę.Nie wystarczało mu już poniżanie jej inazywanie białym śmieciem, zaczynał być otwarcie agresywny i powolinabierała przekonania, że czuje do niej tylko pogardę i nienawiść.Ledwie dotarła do pracy, zadzwonił Bill.- No i jak tam?- Niezbyt ciekawie - odparła szczerze.- Wygląda na to, że corazgorzej.- I będzie jeszcze gorzej, jeśli nie odejdziesz, Maddy.Słyszałaś, comówiła doktor Flowers.- Jutro mam się z nią spotkać.- I opowiedziała mu o napadzie.RSWiedziała, że wiadomość będzie po południu w gazetach i chciałauprzedzić sensację.- O Boże, Maddy.Przecież mógł cię zabić!- Próbował mnie zgwałcić.Wygląda na to, że Jack wiedział o nimwcześniej, ale mi nie powiedział.Uważa, że nie jestem wystarczającobystra, żeby samej podejmować decyzje, bo nie chodziłam do college'u.- Jesteś jedną z najbystrzejszych kobiet, jakie znam, Maddy.Cozamierzasz robić?- Nie wiem.Boję się - wyznała.- Boję się, co się stanie, jak odejdę.- A ja się boję, co się stanie, jeśli nie odejdziesz.On cię może zabić.- Nie, tego nie zrobi.A jak nie znajdę innej pracy? Jak wyląduję zpowrotem w Knoxville? - w głosie Maddy była panika.- Na pewno nic takiego się nie zdarzy.Dostaniesz lepszą pracę niż ta,a Knoxville to przeszłość.Powinnaś zdawać sobie z tego sprawę, Maddy.- A jeśli on ma rację? Może rzeczywiście jestem za głupia, żeby mniezatrudnił ktoś inny? To fakt, że nigdy nie chodziłam do college'u.-Jackdoprowadził do tego, że czuła się niemal jak oszustka.110- No to co, na litość boską? - Słuchał tego zgnębiony.Nie sposób byłojej pomóc, przez nią samą.- Jesteś piękna, młoda, utalentowana.Twójprogram ma najwyższe wskaźniki oglądalności! Maddy, nawet gdyby onmiał rację, nawet gdybyś rzeczywiście miała szorować podłogi, co nigdysię nie zdarzy, i tak powinnaś uciekać.On cię traktuje jak śmieć! A możedojść do tego, że zacznie cię maltretować fizycznie.- Dotąd się to nie zdarzyło - powiedziała, ale nie była to cała prawda.Nigdy nie pobił jej tak dotkliwie jak Bobby Joe, ale dotąd miała na piersibliznę po tym, jak ugryzł ją wtedy w Paryżu.Znęcanie się Jacka było poprostu subtelniejsze i bardziej perwersyjne, niż jej pierwszego męża, aletak samo zabójcze dla psychiki.- Myślę, że doktor Flowers powie ci to samo co ja - powiedział Bill.Porozmawiali jeszcze parę minut, i Bill zaprosił ją na lunch.Niestety, wporze lunchu Maddy musiała przejrzeć serwisy informacyjne.Po południu zadzwonił Greg i powiedział jej mniej więcej to samo coBill.- Igrasz z ogniem, Mad.Ten sukinsyn jest na swój sposób szalony iktóregoś dnia da ci naprawdę popalić.Nie czekaj, aż to się stanie.Zabieraj tyłek w troki póki czas.RSMaddy jednak była sparaliżowana wątpliwościami.A jeśli Jacknaprawdę się na nią wścieknie? A jeśli naprawdę ją kocha? Powszystkim, co dla niej zrobił, nie może go opuścić.Stanowili klasycznyobraz sprawcy przemocy i ofiary, jak powiedziała jej rano przez telefondr Flowers, ale lekarka rozumiała też, że lęk odbiera Maddy zdolnośćdziałania, i nie naciskała tak jak Bill czy Greg.Zdawała sobie sprawę, żeMaddy potrzebuje czasu, żeby dojrzeć do decyzji.Maddy poczuła ulgę po tej rozmowie.Wychodząc na lunch, myślała ojutrzejszym spotkaniu z doktor Flowers.Wracała nieco roztargniona i niezwróciła uwagi na kobietę, obserwującą ją z drugiej strony ulicy.Byłamłoda i ładna, w czarnej minispódniczce i butach na wysokich obcasach.Nie spuszczała z Maddy oczu.Stała w pobliżu wejścia do gmachu telewizji również następnego dnia,gdy Maddy wychodziła na lunch z Billem.Spotkali się na dole i poszlirazem na Pennsylvania Avenue.Nie kryli się z tym, bo nie mieli nic doukrycia.Pracowali przecież razem w komisji Pierwszej Damy.Maddybyła pewna, że nawet Jack nie miałby nic przeciw ich wyjściu.111Lunch upłynął bardzo miło, gawędzili na różne tematy.A onapowiedziała Billowi o rozmowie z doktor Flowers, która odniosła się doniej z takim zrozumieniem.- Mam nadzieję, że ci pomoże - Bill sprawiał wrażenie zatroskanego.Z tego, co widział, Maddy była w wielkim niebezpieczeństwie.Bał się onią.- Ja też.Coś się zmieniło między mną a Jackiem - próbowała mu towyjaśnić, choć nie potrafiła wyjaśnić tego sobie samej.W stosunku Jackado niej pojawiła się ostatnio jakaś zjadliwa złość, której nigdy dotąd niebyło.Zdaniem doktor Flowers, Jack czuje, że żona zaczyna się oddalać, irobi co może, żeby ją zastraszyć i na powrót sobie podporządkować.Imbardziej staje się niezależna, im wyraźniej zdrowieje, tym mniej mu sięto podoba.Dr Flowers ostrzegła Maddy, że powinna być ostrożna.Nawetten, kto stosował dotąd łagodne formy przemocy, może w którymśmomencie zmienić taktykę.Maddy odczuła to już parokrotnie wkontaktach z Jackiem.Długo rozmawiali o tym.Billy powiedział, że w przyszłym tygodniuwyjeżdża do Vineyard, ale niepokoi go, że zostanie sama.- Dam ci mój numer telefonu przed wyjazdem.Gdyby coś się stało,RSzawsze mogę wrócić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki