[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.List kończy się życzeniami powodzeniaw staraniach o umieszczenie opowiadania gdzie indziej.W lewym dolnym rogu ktoś nabazgrał trzy słowa:  Straszniemi przykro".Frankowi także jest strasznie przykro (po urżnięciu sięwraz z żoną tanim winem i przebudzeniu z kacem po tanimwinie, jest mu JESZCZE BARDZIEJ PRZYKRO), leczrozczarowanie nie przeszkadza mu we włączeniu tego  nie-mal wydanego" opowiadania z powrotem w obieg.W tym STEPHEN KING 195momencie ma już pół tuzina takich tekstów.Starannie zapi-suje, dokąd już je wysyłał i jakie otrzymywał odpowiedzi.Zapamiętuje też pisma, w których udaje mu się nawiązaćosobisty kontakt, nawet jeśli kontakt ten polegał jedynie nadwóch nabazgranych słowach i plamie z kawy.W miesiąc po złych wieściach z  Przeglądu z Lodgepine"Frank otrzymuje, dla odmiany, doskonałą wiadomość w li-ście od człowieka, o którym nigdy nawet nie słyszał.To wy-dawca nowego pisemka zatytułowanego  Kawka".Obecniezbiera opowiadania do pierwszego numeru i stary kumpelze szkoły - prawdę mówiąc, były redaktor naczelny świętejpamięci  Przeglądu z Lodgepine" - wspomniał mu o opo-wiadaniu Franka.Jeśli Frank jeszcze nigdzie go nie umie-ścił, wydawca  Kawki" chętnie rzuci na nie okiem.Oczywi-ście nic nie obiecuje, ale.Frank nie potrzebuje obietnic.Jak większości początku-jących autorów, potrzeba mu tylko odrobiny zachęty i spo-rego zapasu pizzy na wynos.Wysyła opowiadanie wrazz podziękowaniami (i oczywiście dodatkowymi podzięko-waniami do dawnego wydawcy  Lodgepine").W sześć mie-sięcy pózniej  Dwa typy ludzi" pojawiają się w pierwszymnumerze  Kawki".Towarzyska sieć kumpli, odgrywającaw świecie wydawniczym równie ważną rolę, jak w każdyminnym inteligenckim biznesie, znów zatryumfowała.Za toopowiadanie Frank otrzymuje piętnaście dolarów, dziesięćegzemplarzy autorskich i kolejny wpis na liście osiągnięć.W następnym roku Frank dostaje pracę nauczyciela an-gielskiego w liceum.Choć odkrywa, że niezmiernie trudnojest za dnia uczyć literatury i poprawiać wypracowania,a wieczorami zajmować się własną pracą, nadal to robi.Pi-sze kolejne opowiadania i wprowadza je w obieg.Gromadziformularze odmów i od czasu do czasu wycofuje opowiada-nia, które posłał już wszędzie, gdzie tylko mógł. Będą do-brze wyglądały w moim pierwszym zbiorze, kiedy w końcusię ukaże" - mówi żonie.Nasz bohater znalazł sobie takżedrugie zajęcie.Pisuje recenzje z książek i filmów do gazetyw pobliskim mieście.Jest bardzo, bardzo zajęty.Mimo togdzieś w głębi jego umysłu powoli zaczyna dojrzewać idea,że może warto by napisać powieść.Zapytany, co jest najważniejsze dla młodego autora, któ-ry zaczyna wysyłać swe teksty do czasopism, Frank zastana-wia się kilka sekund, po czym odpowiada: 196 JAK PISA- To, jak się prezentujesz.- Co takiego?Kiwa głową.- Dobra prezentacja, niewątpliwie.Gdy wysyłasz opowiadanie, powinieneś dołączyć bardzo krótki list informujący redaktora, gdzie już publikowałeś, i w dwóch zdaniachopisujący treść opowiadania.Powinieneś też zakończyć podziękowaniem, że zechciał zapoznać się z twoją pracą.Toszczególnie ważne.Powinieneś drukować teksty na białym papierze dobrejjakości - nie na cienkich arkusikach.Maszynopis powinienmieć podwójny odstęp.Na pierwszej stronie, w lewym gór-nym rogu należy umieścić adres - nie zaszkodzi też podaćnumer telefonu.W prawym rogu podaje się średnią liczbęsłów.- Frank milknie na chwilę, wybucha śmiechem, poczym rzuca: - I nie oszukuj.Większość redaktorów potrafiokreślić długość opowiadania po jej przekartkowaniu.Zdumiewa mnie odpowiedz Franka.Oczekiwałem cze-goś nieco mniej przyziemnego.- Nie - mówi Frank.- Kiedy człowiek kończy szkołęi i próbuje sobie znalezć miejsce w tym biznesie, szybko staje siępraktyczny.Pierwszą rzeczą, jakiej się dowiedziałem, było to,że nikt cię nie wysłucha, jeśli nie będziesz wyglądał jak zawodowiec.- Coś w jego tonie sugeruje, iż uważa, że już zapo-( V mniałem, jak trudno jest się przebić.Może ma rację? Minęłojj ''iJN, niemal czterdzieści lat od czasów, gdy na haku w sypialni po-ty !|,i' wiesiłem sobie plik formularzy z odmowami.- Nie możeszjs I zmusić ich do tego, by spodobało im się twoje opowiadanie -" || kończy Frank - ale przynajmniej ułatwisz im podjęcie próby.Gdy to piszę, kariera Franka dopiero się rozwija, lecz je-go przyszłość wygląda różowo.Jak dotąd, opublikowałsześć opowiadań.Za jedno z nich zdobył dość prestiżowąnagrodę - nazwijmy ją Nagrodą Stanu Minnesota dla Mło-dego Autora, choć ani jeden z autorów składających się naFranka nie mieszka w Minnesocie.Nagrodzie towarzyszyłczek na pięćset dolarów, niewątpliwie najwyższa zapłata zaopowiadanie, jaką dostał.Frank zaczął też pracę nad po-wieścią.A kiedy ją skończy - ocenia, że stanie się to wiosną2001 roku - zgodził się nią zająć znany młody agent nazwi-skiem Richard Chams (to też pseudonim).Frank zaczął na serio szukać agenta mniej więcej w tymsamym czasie, gdy na dobre zajął się powieścią. STEPHEN KING 197- Nie chciałem odwalić takiego kawału roboty i przeko-nać się, kiedy skończę, że nie wiem, jak sprzedać to choler-stwo - wyjaśnił.Po uważnej lekturze  LMP" i list agentów w  Wri-ter's Market" Frank napisał tuzin listów, absolutnie iden-tycznych poza nagłówkiem.Oto wzór:19 czerwca 1999Szanowny.Jestem młodym pisarzem, mam dwadzieścia osiemlat i szukam agenta.Nazwisko Pańskie znalazłem w arty-kule w  Writer's Digest" zatytułowanym  Agenci nowejfali" i pomyślałem, że moglibyśmy do siebie pasować.Odkąd na serio zająłem się tą pracą, opublikowałemsześć opowiadań, a mianowicie:i  Kobieta w bagażniku" -  Wężojad", zima 1996(dwadzieścia pięć dolarów plus egzemplarze); Dwa typy ludzi" -  Kawka", lato 1997 (piętnaściedolarów plus egzemplarze); Zwiąteczny dym" -  Kwartalnik kryminalny", je-sień 1997 (trzydzieści pięć dolarów); Wielkie łup, Charlie dostał w dziób" -  TaniecCmentarny", styczeń/luty 1998 (pięćdziesiąt dolarówplus egzemplarze);i  Sześćdziesiąt trampków" -  Przegląd z Pucker-brush", kwiecień/maj 1998 (egzemplarze); Długi spacer w tych lasach" -  Przegląd Minneso-tański", zima 1998/1999 (siedemdziesiąt dolarów plus eg-zemplarze).Chętnie przyślę panu którekolwiek z tych opowiadań(czy inne z sześciu, które obecnie są w obiegu), aby mógłsię im pan przyjrzeć, jeśli pan zechce.Jestem zwłaszczadumny z  Długiego spaceru w tych lasach", który zdo-był Nagrodę Stanu Minnesota dla Młodego Autora.Dy-plom wygląda świetnie na ścianie salonu, a pieniądzez nagrody - pięćset dolarów - wyglądały wspaniale nanaszym koncie, na którym przetrwały jakiś tydzień.(Odczterech lat jestem żonaty.Moja żona, Marjorie, podob-nie jak ja, uczy w szkole).Powód, dla którego szukam agenta, jest następują-cy: pracuję właśnie nad powieścią.To sensacyjna histo-ria mężczyzny aresztowanego za serię morderstw popeł- 198 JAK PISAnionych w jego miasteczku dwadzieścia lat wcześniej.Pierwszych osiemdziesiąt stron wygląda całkiem obiecu-jąco i jeśli tylko pan zechce, je także panu pokażę.Czekam niecierpliwie na odpowiedz i wiadomość,czy interesują pana moje teksty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki