[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jasne, byłam gotowa bez wahania dać tej scenie szansę.- Zrobimy to - odpowiedziałam.Kiedy biegliśmy z Troyem przez hol, Clarissa walnęła pięściąw ścianę z bezsilnej złości.Troy wyszedł na scenę i widownia dosłownie oszalała na jegowidok, natychmiast wybaczając mu spóznienie.Pani Kapuleti i Piastunka spojrzały na mnie lekceważąco.Inspicjentka również.Zasłużyłam na to spojrzenie, jeszcze jak!Przecież bez przerwy marudziłam.Narzekałam na pracę, z którejone czerpały tyle radości.Ale dziś będzie inaczej.Owszem,pociągała mnie scena z pocałunkiem, lecz to nie było jeszczewszystko.Miałam w pamięci uśmiech Julii.Wiedziałam o niej rzeczy,których Szekspir by nie wymyślił.I wiedziałam też coś o sobie.Jęczałam i użalałam się od pierwszej próby.Rozkręciłam w sobietremę, bo w ten sposób najłatwiej mi było sabotować własną karierę aktorską.Dzieliłyśmy z Juliąpoczucie, że tkwimy w potrzasku.%7łe ktoś inny kieruje naszymżyciem.Ale Julia, nawet podejmując ostateczne decyzje, brałapod uwagę także dobro swojej rodziny.Nie chciała ściągnąć nanią wstydu.Podeszłam na palcach bliżej sceny i wyjrzałam na widownię.Moja matka powiedziała, że będzie siedzieć w szóstym rzędzie,razem z ludzmi z komisji, którzy spodziewali się zobaczyćwspaniałą rolę prawnuczki Adelajdy Wallingford.Trudno mibyło zobaczyć szósty rząd, bo pięć pierwszych rzędów stało imachało rękami.- Jestem tu.Drgnęłam, zaskoczona.Matka odnalazła się za moimiplecami.- Chciałam zobaczyć, jak się czujesz.Byłaś takanieszczęśliwa.Możemy zamienić parę słów?Przecisnąwszy się obok Piastunki i Pani Kapuleti, weszłyśmydo rekwizytorni.Wyciągnęła z torebki bilet lotniczy.- Nie anulowałam go.To byłoby straszne.Nie jestem aż takokrutna.-Mamo.- przez chwilę nie mogłam dobyć głosu.Tak wielemiałam jej do powiedzenia.- To nieprawda, że cię nienawidzę.- Wiem.Ale miałaś dość powodów, żeby się na mnie wściec.-Usiadła na ławce, starannie obciągając wełnianą spódnicę naszczupłych udach.- Myślisz pewnie, że cię nie słuchałam, alesłuchałam.Tylko nie mogłam oderwać myśli od tamtej sprawy.Usiadłam obok niej.- Masz na myśli spłatę długów? Położyła dłoń na mojej dłoni.- Ten teatr był największą miłością twojego ojca.Twój ojciecwierzył, że i ty pokochasz teatr.Przed śmiercią błagał mnie,żebym ocaliła go dla ciebie.- Uśmiechnęła się smutno.- Niemógłby sobie wyobrazić, że wnuczka Adelajdy Wallingfordmoże chcieć zajmować się w życiu czymś innym.Miałaś wtedyosiem lat.Skąd mógł wiedzieć?- Mamo, rozumiem.Chciałaś zrobić co w twojej mocy, żebybyło dobrze.Ale nie możemy przez całe życie kierować sięmarzeniami ojca.Zróbmy taki kompromis.- przysunęłam się doniej jeszcze bliżej.- Wezmę udział w nagraniu Kornea i Julii naDVD.A potem przez jakiś czas będę się zajmować tylkostudiami.Ale nie w Instytucie Teatralnym.Nie zrezygnowałam zmedycyny.- Dobrze.Ten plan jest do przyjęcia.- Uścisnęła mojeprzedramię.- Myślę, że ojciec też zrozumiałby twoją decyzję.Boprawdziwą pasję cenił nade wszystko.I wierz mi, to dlatego zaniego wyszłam.Spojrzenie jej zwilgotniało, gdy myśli zwróciły się kuprzeszłości.-Twój ojciec chciał, żebyś ty także miała w życiu prawdziwąpasję.Chciał, żebyś była szczęśliwa.I ja pragnę tego teraz za nasoboje.Nie masz nic przeciwko temu, żebym sprzedała teatr?- Słucham? - nie mogłam uwierzyć własnym uszom.-Reginald Dwill złożył mi fantastyczną ofertę.Wystarczyłobyna spłatę długów, również tego, który zaciągnęłam, podejmującpieniądze z twojego konta.Mogłabyś wyjechać do college'u wLos Angeles.-A ty? - Będę aktorką.To jest to, co umiem robić najlepiej.Twójkuzyn Greg namawia mnie na rolę doktor Tiffany w tej operzemydlanej, w której gra ostatnio.Doktor Tiffany jest chirurgiemplastycznym i przeszła przez śmierć kliniczną - powiedziałamatka, przewracając oczami, jakby mówiła o czymś nudnym jakflaki z olejem.Tymczasem światła przygasły, a obsługa sceny zaczęłaustawiać dekoracje do sceny w pałacu Kapuletich.Wróciłyśmyobie do skrzydła kulis i patrzyłyśmy, jak pracują.- Naprawdę chcesz znowu grać? - spytałam.- To moje marzenie - powiedziała i uścisnęła mnie.-Jedyne,które nie dotyczy ciebie.Zwiatła rampy rozbłysły ponownie.Na scenę wyszła PaniKapuleti z Piastunką Martą.- Gdzie ona jest? Julio! - zawołała Piastunka.Wybiegłam nascenę, ale nie tak, jak do tej pory.Tymrazem miałam w pamięci pełną emocji dziewczynę z kilkomapryszczami na twarzy, niespełna czternastoletnią.Dziewczynę zniesforną fryzurą, stawiającą opór prawom ciążenia, dziewczynęspragnioną wolności, która jest największą potrzebą ludzkiegoducha.Wyszłam na scenę, mając przed sobą jeden cel -zapanować nad sytuacją, tak jak przede mną panowała nad niąmoja prababka i moja babka, jak panował nad nią mój ojciec imoja matka.%7łeby nie przynieść im wstydu.I chyba mi się udało.W każdym razie wszyscy mnie o tymzapewniali po przedstawieniu.Komisja z Instytutu Teatralnegonie posiadała się z zachwytu, a moja matka nie mogła byćbardziej rozpromieniona.A co z pocałunkiem? Oczywiście o pocałunku także zarazopowiem.Kiedy Troy wspiął się na balkon po sztucznym bluszczu i wypowiedział swoje piękne miłosnewyznanie, pozwoliłam, żeby moje tajone uczucia przepełniływersy Julii.Popłynęły nad sceną i nad widownią i wszyscy bylinimi przejęci do głębi.Aż do tamtej chwili nie miałam pojęcia, żekiedy dwoje ludzi przyciska usta do ust, może wyzwolić się wnich tak potężna siła.Cóż to był za pocałunek! Tamten pierwszyzbladł przy nim i przestał być ważny.Widownia jęknęła zwrażenia.Tak, dziewczyny z widowni, skręcajcie się z zazdrości!Zaraz po przedstawieniu miałam randkę z Troyem.Złapaliśmy taksówkę przed teatrem i udaliśmy się do szpitala Zw.Franciszka.Dostał tam potężny zastrzyk antybiotyku w samtyłek.Po czym wróciliśmy do Teatru Wallingford, bo miałamtam jeszcze coś do załatwienia.Troy czekał w taksówce, kiedystanęłam w holu przed portretem mojej prababki.- Adelajdo - powiedziałam.- Opuszczam teatr.- Opuszczasz teatr? - powtórzyła, krzywiąc uszmin-kowaneusta.- Chcesz powiedzieć, że aktorstwo to nie twoja parakaloszy?- Nie moja, naprawdę.Chociaż dziś wieczorem dałam z siebiewszystko.- Tak, słyszałam te oklaski.Wspaniałe - mrugnęła do mnie.-Bądz z siebie dumna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki