[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podniosła na niego oczy, nieprzeniknione i nie zdradzające żadnych emocji.Simon zawsze krytykował ją za zbytnią uczuciowość.Teraznauczyła się trzymać uczucia na wodzy.Uśmiechnęła się.- Nie uda ci się zdobyć wielkiego znaczenia.Nigdy nie będziesz przy mnietak długo.- Przez chwilę zastanawiała się, czy ból, który pojawił się na jegotwarzy jest autentyczny.Potem otrząsnęła się z tego paraliżującego chłodu i wyciągnęła rękę.- Och, Tim! Nie chciałam tego powiedzieć.Nie wiem, czemu tozrobiłam.Cieszę się, że w ogóle przy mnie jesteś, choćby na chwilę.- Zaskoczyło ją, jak mogła go skrzywdzić; nie gniewem, lecz lodowatym dystansem.Uścisnął ją żarliwie.- Nie muszę tu przyjeżdżać, jeśli nie chcesz.Mogę wspierać cię finansowoi nie wtrącać się do twojego życia.Nie potrafię ci niczego wynagrodzić.Mogętylko dopilnować, żebyś nie musiała przechodzić przez koszmar.Powiedz mi, comam zrobić, a dostosuję się.- Zamilkł, jakby zbierał w sobie siły.- Kocham cię.Nie mogę tego nie powiedzieć.Wiem, że straci to swoje znaczenie, jeśli co pięćminut będę ci to szeptał do uszka.Ale taka jest prawda.I muszę ci to powiedziećbardzo wyraznie, raz na zawsze, bo czuję się głupio, mówiąc ci to zbyt często.Nie chcę tego robić.Ale pragnę, żebyś wiedziała.Pogłaskała go po włosach; niemal nie rozumiała tych chaotycznych, gorączkowy r-l '- Tak, wiem.Ja też cię kocham.-1 była to prawda.Pani Winby przyszła wieczorem, żeby sprawdzić, co się dzieje z Ursulą.Ciekawe, że choć znały się tak dobrze, ciągle mówiły do siebie per pani.Ursulazaczęła podejrzewać, że tak będzie już zawsze.- Proszę wejść.Przedstawiam pani dawnego przyjaciela rodziny, Tima Nowl-tona.Tim, to pani Winby, żona zarządcy.- Miło mi.- Pani Winby była zaskoczona nagłym pojawieniem się jakiegośprzyjaciela.Zaskoczona i nieco nieufna.- Zostanie pan u nas? - spytała, spodziewając się najgorszego.No, chłopak nie wyglądał najgorzej, ale jednak.Co innegomaleństwo, które rozwesela wszystko dokoła, co innego pani Paterson, która w końcu okazała się nie taka znów najgorsza, ale mężczyzna? Tatko by tego nie zniósł.- Nie, nie.Mieszkam w Melbourne.Przyjechałem, żeby sprawdzić, jak sięmiewa Ursula.Będę przyjeżdżać co jakieś dwa miesiące.Nie jest jej łatwo pośmierci Simona, bez pieniędzy, a za to z dzieckiem - dodał poufałym tonem, naktóry pani Winby zareagowała w mgnieniu oka.Zauważył jej zmianę nastawienia.Spodziewała się, że jest przedstawicielem jakiejś organizacji, jednym z tych,którzy mogą sprawić, że życie stanie się znośniejsze.Ludzie zawsze chcą należećdo jakiejś organizacji.- Tak, to okropne.Ale będziemy się zajmować panią Paterson.Widzi pan,przyniosłam biszkopty.Lubi moje biszkopty, nie chwaląc się.- Pani Winby podała talerz Ursuli, która uśmiechnęła się, bardziej na widok występu Tima, niżciastek.Pani Winby promieniała zadowoleniem.W porównaniu z nią Ursula, nawet w ósmym miesiącu ciąży, wydawała sięeteryczna niczym elf.Na jej ramionach rysowały się podłużne mięśnie, nie przykryte ani zdzbłem tłuszczu.Może jednak nie objadała się biszkoptami tak, jakprzypuszczała pani Winby.Tim zauważył, że pod jej oczami rysują się ciemnepodkowy, a policzki są zapadnięte.Nie taką ją pamiętał z Anglii.Był doskonaleświadomy tego, że Ursula wygląda tak wskutek jego beztroski i przysiągł sobie,że nigdy więcej jej nie skrzywdzi.Pani Winby nie zauważyła jego roztargnienia.Ursula spostrzegła je, ale nie wiedziała, co ono oznacza.- No, przy panu Nowltonie niczego pani nie zabraknie.Jak długo pan zostanie? Do porodu, czy musi pan wracać wcześniej? - Pani Winby przekonała się doUrsuli ze względu na dwie sprawy: jej ciążę i to, że występowała w obronie Willa.Ona nie potrafiła powstrzymać męża od bicia syna.A potem pojawiła się Ursula i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, mąż przestał tłuc Willa.Na jakiś czas.Już to samo wystarczyło, by zaczęła troszczyć się o Ursulę.A jeszcze większą atrakcją była myśl o dziecku.%7łycie pani Winby płynęło spokojniei monotonnie.W buszu nie nosiło się modnych strojów, nie chodziło na przyjęciaani na damskie ploteczki.Nic, tylko ciężka praca, a teraz dziecko! Pani Winbyuwielbiała dzieci! Uśmiechnęła się promiennie do Tima i Ursuli.- Tym razem będę tu parę dni.Potem wrócę w terminie rozwiązania.I takmam tutaj interesy.- A no tak, wszyscy czekamy niecierpliwie na pojawienie się dziecka, nieprawda? A Rhea już w ogóle nie może się doczekać.%7łna pan Rheę, prawda? Spotkają pan, kiedy przyjedzie na długi weekend.Zresztą pewnie tak to pan zaplanował.Will nie może się doczekać przyjazdu Rhei.Niecierpliwi się tak, że aż sercesię ściska.Ale przy pani pomocy lepiej mu się żyje.Tylko tatko nie może sięo tym dowiedzieć, bo będzie piekło.Jutro przyjdę z samego rana i przygotujęśniadanko.Co pani na to?- Och, nie! Nie śmiem pani fatygować.- Ursula z przerażeniem pomyślałao poranku w towarzystwie niespodziewanie rozmownej pani Winby.Wcale niebyła taka pewna, czy jej poprzednie ponure milczenie nie odpowiadało jej bardziej.Pokręciła głową.- Zdecydowanie nie.I tak już za wiele pani dla mnie zrobiła.Poza tym Tim może mi pomóc, prawda, kochanie? - To kochanie" wymknęło sięjej zupełnie nieświadomie.Pani Winby chyba nie zauważyła.Ursulanagle zdała sobie sprawę, że ukrywanie ich prawdziwych stosunków przed wszystkimi jest znacznie trudniejsze, niż się spodziewała.Ale Tim już spieszył z pomocą.- Nie rozpieszczaj mnie tak tymi kochaniami".Zostałem zaproszony, a skończy się na tym, że będę musiał sam sobie gotować.Aadne rzeczy! - Ale jednocześnie śmiał się, a potem zapewnił panią Winby, że sobie poradzą.Wreszcie dałasię odprowadzić do drzwi, aczkolwiek bardzo niechętnie.- Poszła? - szepnęła Ursula, kiedy Tim wrócił wreszcie z głębi domu.Skinąłgłową i objął ją.Złożył na jej ustach niespieszny pocałunek.- Chwała Bogu - szepnął.Zachichotała.- Nigdy dotąd taka nie była.Widzisz, jakie wrażenie robisz na kobietach?Od razu miękną - wyszeptała mu wprost do ucha.Jej gorący oddech połaskotałwrażliwą małżowinę; Tim zadrżał.- Tak, jak ty? Miękka jak marmur? - Jeszcze nie wybaczył jej, że poradziłasobie bez niego.Pocałowała go w szyję.- Rozpuszczony marmur.- Na początek dobre i to - roześmiał się.- A co z główną atrakcją?- Nie liczyłabym na główną atrakcję, która jest wielka jak krowa morska -wyznała speszona.Tim uśmiechnął się.- Brak ci fantazji, moja dziewczyno.W każdym związku musi być przynajmniej jedna osoba, która nią dysponuje.Całe szczęście, że mogę się tym pochwalić.- Tak? A jakie to dzikie fantazje cię nachodzą? - Nie miała pojęcia, dlaczego zawsze w jego towarzystwie jest jej tak dobrze i spokojnie, dlaczego zawszejest pewna, że wszystko pójdzie po ich myśli.Przy Simonie nigdy nie czuła takiego spokoju czy ufności.Nawet kiedy była już bardziej doświadczona.Ale dlaTima jej rozmiary nie miały znaczenia; była w ciąży, ale dla niego ciągle byłapociągająca.Nagle zorientowała się, że z nim flirtuje, trzepocze rzęsami, pokazuje dołeczki w policzkach.Przez chwilę zrobiło sięjej głupio.Ale potem Tim pocałował ją i zapomniała o wszystkim.- Nie martw się o dziecko.Nie jestem głupi.Ale.och, troszeczkę pieszczot i całusków.albo.sama zobaczysz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- McIntosh Fiona Trojca 01 Zdrada (CzP)
- McIntosh Fiona Trojca 03 Przeznaczenie (CzP) (2)
- Hood Stewart Fiona Droga ku przeznaczeniu
- Maria Rodziewiczówna Nieoswojone ptaki
- Brett Peter V Malowany czlowiek Ksiega I
- Wylie Trish W złotej klatce
- Balogh Mary Szkoła Ms. Martin 03 Magiczne oczarowanie
- Sivec Tara Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłoÂści 1
- Adrian G. Gilbert Magowie. Trzej królowie nauczycielami Jezusa
- Wolfe, Gene Soldado de la Niebla
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- onlinekredyt.xlx.pl