[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mama szÅ‚a obok i przez caÅ‚Ä… drogÄ™ trzymaÅ‚a go za rÄ™kÄ™.TrzÄ…sÅ‚ siÄ™,zimno mu byÅ‚o, niedobrze i w piersiach bolaÅ‚o.Ale wcale na to nie zwracaÅ‚ uwagi.W jakiÅ›osobliwy sposób czuÅ‚ siÄ™ jednoczeÅ›nie wspaniale.- Już nigdy nie chcÄ™ siÄ™ topić - powiedziaÅ‚.- Lepiej rzeczywiÅ›cie, żebyÅ› już tego nie robiÅ‚ - powiedziaÅ‚ tatuÅ›.- A jak wyÅ›cie mnie znalezli? UsÅ‚yszeliÅ›cie, że krzyczÄ™?- Tak, byÅ‚em w pobliżu.Jak tylko przyjechaliÅ›my, poszedÅ‚em do jaru, żeby ciÄ™ znalezć,bo babcia powiedziaÅ‚a, że pewnie tam jesteÅ› i zbierasz orzechy.- To szczęście, żeÅ› mnie wydostaÅ‚, tatusiu.- To prawda - przyznaÅ‚ tatuÅ›.101Pelle wolnÄ… rÄ™kÄ… pogÅ‚askaÅ‚ tatusia po twarzy.- I tak siÄ™ cieszÄ™, że przyjechaÅ‚eÅ›.- Ja też - powiedziaÅ‚ tatuÅ›.- To przez ten gÅ‚upi pas korkowy - próbowaÅ‚ wyjaÅ›nić.- W przyszÅ‚ym roku nauczÄ™ ciÄ™ pÅ‚ywać, niepotrzebny ci bÄ™dzie pas korkowy -powiedziaÅ‚ tatuÅ›.- Zwietnie - powiedziaÅ‚ Pelle i wykaszlaÅ‚ jeszcze trochÄ™ wody.Doszli do domu.Przed gankiem staÅ‚ samochód, maÅ‚y niebieski samochód.Zakurzony,ale od razu można byÅ‚o poznać, że zupeÅ‚nie nowy.- O, jaki Å‚adny samochód - powiedziaÅ‚ Pelle.- To ci goÅ›cie już przyjechali.- OczywiÅ›cie - odpowiedziaÅ‚a babcia.- MyÅ›laÅ‚am, że już zauważyÅ‚eÅ›.Pelle szeroko otworzyÅ‚ oczy.- Babcia myÅ›li: tatuÅ› i mama?Babcia kiwnęła gÅ‚owÄ….- Tak, to nasz samochód - potwierdziÅ‚ tatuÅ›.- Mamy, twój i mój.Nasz wspólny, caÅ‚ejtrójki.A za tydzieÅ„ pojedziemy nim do Sztokholmu.- Ooo! - powiedziaÅ‚ Pelle.I chociaż chciaÅ‚ od razu, natychmiast wsiąść do samochodu, zaniesiono go do łóżka.Potem rozcierano go i zawiniÄ™to w mnóstwo koców.DostaÅ‚ też proszek, który byÅ‚niesmaczny, i gorÄ…ce mleko z miodem, co byÅ‚o smaczne.Potem spytano go, czy chciaÅ‚byjeszcze czegoÅ›.Pelle szepnÄ…Å‚:- TygrysiÄ… AapkÄ™.No i proszÄ™, po chwili sama babcia przyniosÅ‚a mu kotka i wÅ‚ożyÅ‚a do łóżka.Babcia,która byÅ‚a przeciwna kotom w domu, a już zwÅ‚aszcza w łóżku.Tygrysia Aapka przespacerowaÅ‚ siÄ™ po łóżku, zbadaÅ‚ je dokÅ‚adnie.Potem wlazÅ‚ wzgiÄ™cie Å‚okcia Pellego, zwinÄ…Å‚ siÄ™ tam w kÅ‚Ä™bek i zaczÄ…Å‚ mruczeć:- Mru-mru.Pelle szczęśliwy i senny spoglÄ…daÅ‚ na stojÄ…cych dokoÅ‚a łóżka.- SÅ‚yszycie? - powiedziaÅ‚.- Mój kot mruczy jak samochód.ZaczÄ…Å‚ zasypiać.Choć siÄ™ broniÅ‚, nie chciaÅ‚ jeszcze.- Mamo - spytaÅ‚ - jesteÅ› już zupeÅ‚nie zdrowa?- NajzupeÅ‚niej - zapewniÅ‚a mama.- Nic ciÄ™ nie boli?Mama zapewniÅ‚a, że ani odrobinkÄ™.Wtedy siÄ™ uspokoiÅ‚.102- Babciu - szepnÄ…Å‚.- No co, chÅ‚opyszku? - spytaÅ‚a babcia Å‚agodnie i czule.- Teraz bÄ™dziemy musieli upiec sÄ™kacz.- Dwa upieczemy - przyrzekÅ‚a babcia.Wszystkie twarze, mamy, babci, tatusia, Folkegoi DÄ™li, zlaÅ‚y siÄ™ w jednÄ… jasnÄ… plamÄ™.Pelle zasnÄ…Å‚ i spaÅ‚ dÅ‚ugo, dÅ‚ugo.ROZDZIAA SIEDEMNASTYPożegnanie ze StubbagardOstatni tydzieÅ„ w Stubbagard zbiegÅ‚ tak szybko, zbyt szybko jak dla Pellego.LedwiezdążyÅ‚ pokazać mamie i tatusiowi wszystkie miejsca, gdzie tak byÅ‚o przyjemnie, i wszystkiezwierzÄ™ta, które karmiÅ‚ i z którymi siÄ™ bawiÅ‚, a już przyszÅ‚a pora wyjazdu.JednÄ… rzecz zdążyÅ‚ jednak zaÅ‚atwić.PomógÅ‚ babci upiec sÄ™kacz dla profesora.PomagaÅ‚ubijać i krÄ™cić.Choć ubijaÅ‚a ciasto raczej babcia.Bo miaÅ‚a wiÄ™kszÄ… wprawÄ™ i mocniejsze rÄ™ce.A trudno wprost pojąć, jak dÅ‚ugo trzeba ubijać ciasto na sÄ™kacz.Babcia ustawiÅ‚a formÄ™ do pieczenia, owinęła papierem dÅ‚ugi waÅ‚ek, z jednego koÅ„cagrubszy, z drugiego cieÅ„szy.I wysmarowaÅ‚a go masÅ‚em.Potem polewaÅ‚a waÅ‚ek ciastem zdzbanka i ostrożnie je rozprowadzaÅ‚a po waÅ‚ku, a Pelle krÄ™ciÅ‚ rÄ…czkÄ…, tak że waÅ‚ek wciąż siÄ™obracaÅ‚ dokoÅ‚a.- Zrobimy sÄ™kacz na caÅ‚y waÅ‚ek, żeby byÅ‚ ogromny, co? - upewniaÅ‚a siÄ™ babcia.- Jasne - odpowiedziaÅ‚ Pelle i krÄ™ciÅ‚, a krÄ™ciÅ‚, a babcia nalewaÅ‚a i sÄ™kacz piekÅ‚ siÄ™ wcieple bukowych polan.TrwaÅ‚o to dÅ‚ugo, bardzo dÅ‚ugo.Czasami rÄ™ka mu mdlaÅ‚a.Wtedy mama trochÄ™ krÄ™ciÅ‚a,póki on nie odpoczÄ…Å‚.Babcia raz po raz napeÅ‚niaÅ‚a dzbanek i lÅ›niÄ…ce, żółte ciasto z jaj, cukru ikartoflanej mÄ…ki warstwa za warstwÄ… owijaÅ‚o siÄ™ wokół waÅ‚ka, tak że sÄ™kacz robiÅ‚ siÄ™ corazgrubszy.Gdy ciasto siÄ™ skoÅ„czyÅ‚o i sÄ™kacz byÅ‚ wreszcie upieczony, babcia ostrożnie zsunęła go zwaÅ‚ka i postawiÅ‚a sztorcem na stole.Oj, jaki byÅ‚ ogromny!Babcia powiedziaÅ‚a:- Jeżeli twój profesor nie bÄ™dzie zadowolony z sÄ™kacza, który siÄ™ tak wspaniale upiekÅ‚,to bÄ™dzie znaczyć, że siÄ™ po prostu na niczym nie zna.Potem pomagaÅ‚ babci i mamie zrobić jeszcze jeden sÄ™kacz.Ten byÅ‚ do kawy ostatniegopopoÅ‚udnia, a ciasto dla profesora babcia zapakowaÅ‚a w papier, w pudÅ‚o i owiÄ…zaÅ‚a103sznurkiem.ZrobiÅ‚a siÄ™ z tego wielka paczka.Wstawiono jÄ… do bagażnika samochodu razem zwielkim koszem orzechów, ze sÅ‚oikami konfitur i butelkami soków, które zabierali z sobÄ… doSztokholmu.Nazajutrz wczesnym rankiem przyszÅ‚a pora pożegnania.Trudno byÅ‚o rozstawać siÄ™ ze wszystkimi w Stubbagard.Z babciÄ…, z Folkem, z DelÄ…, zLubbem i AmeliÄ…, z JuliÄ… i cielakiem.A najciężej chyba byÅ‚o zostawić TygrysiÄ… AapkÄ™.Alebabcia mówiÅ‚a, że koty nie czujÄ… siÄ™ dobrze w dużym mieÅ›cie.A Tygrysia Aapka byÅ‚ babcipotrzebny, bo takiego Å›wietnego Å‚owcy myszy, na jakiego on siÄ™ zapowiadaÅ‚, nigdy wStubbagard nie byÅ‚o.Kaja obiecywaÅ‚a opiekować siÄ™ nim i pisać, jak mu siÄ™ wiedzie i wogóle, co siÄ™ z nim dzieje.A babcia powiedziaÅ‚a:- Musisz w przyszÅ‚ym roku przyjechać na lato, żeby zobaczyć, czy kot urósÅ‚.Wtedy Pelle babciÄ™ uÅ›ciskaÅ‚ i powiedziaÅ‚, że to przecież zupeÅ‚nie zrozumiaÅ‚e,oczywiÅ›cie, przyjedzie.Gdy siÄ™ już pożegnali, i to nie raz, z ludzmi i ze zwierzÄ™tami, wyjechali za bramÄ™, przyktórej staÅ‚a babcia, Dela i Folke i machali, a machali.Ostatnim z mieszkaÅ„ców Stubbagard,jakiego widzieli, byÅ‚ Lubbe, który wykradÅ‚ siÄ™ przez bramÄ™ i biegÅ‚ za samochodem sporykawaÅ‚ek, choć Amelia przywoÅ‚ywaÅ‚a go z powrotem rozpaczliwym gÄ™ganiem.Przed szkoÅ‚Ä… wysadzili KajÄ™.Pelle miaÅ‚ ochotÄ™ i jÄ… uÅ›ciskać.Ale peÅ‚no tam byÅ‚o dzieci ipatrzyÅ‚y na nich, wiÄ™c siÄ™ nie odważyÅ‚.PodaÅ‚ jej tylko rÄ™kÄ™ i powiedziaÅ‚:- Cześć!- Cześć, Pelle! - powiedziaÅ‚a Kaja.- Szkoda, że już wyjeżdżasz od nas.PrzyjedzprÄ™dko, jak najprÄ™dzej.- Ty musisz nas odwiedzić w Sztokholmie, Kaja - powiedziaÅ‚a mama.- O nie - zastrzegÅ‚a siÄ™ Kaja, niemal przerażona.- To wy tu przyjedziecie.Ja nie chcÄ™wcale wyjeżdżać ze Stubbagard, nigdy.Dzwonek w szkole zadzwoniÅ‚.Kaja odeszÅ‚a tyÅ‚em, wolno i caÅ‚y czas machajÄ…c rÄ™kÄ….- Bardzo miÅ‚a dziewczynka - powiedziaÅ‚a mama.- Bardzo miÅ‚a - powiedziaÅ‚ tatuÅ›.- I czy jej nie jest Å‚adnie w tym czerwonym żakieciku? - zauważyÅ‚ Pelle z dumÄ…, jakbyto on sam go uszyÅ‚.Potem jednak momentalnie zapomniaÅ‚ o Kai, o babci i o wszystkim wobec czegoÅ› taknieprawdopodobnie cudownego: siedziaÅ‚ z tatusiem i z mamÄ… w ich wÅ‚asnym samochodzie ibÄ™dÄ… tak jechać razem aż do Sztokholmu.104Buki już miaÅ‚y jesienne kolory, a tu i ówdzie jakiÅ› liść spadaÅ‚ na ziemiÄ™, zdmuchniÄ™typorannym wiatrem.- Już wkrótce znowu bÄ™dzie zima - powiedziaÅ‚a mama.- Teraz zjeżdżamy z Söderasen - westchnÄ…Å‚ tatuÅ›.Wtedy Pelle zauważyÅ‚:- Jak to dobrze, że kupiliÅ›my samochód, no nie? Teraz możemy wciąż jezdzić naSöderasen, raz po raz!ROZDZIAA OSIEMNASTYProfesor i sÄ™kaczMama zaprowadziÅ‚a Pellego do gabinetu profesora.Ale nie weszÅ‚a z nim.PomówiÅ‚a zpielÄ™gniarkÄ… i zostaÅ‚a w poczekalni, a Pellego z paczkÄ… wpuszczono.- DzieÅ„ dobry - powiedziaÅ‚ Pelle i ukÅ‚oniÅ‚ siÄ™ nisko, a paczkÄ™ postawiÅ‚ na podÅ‚odzeprzed profesorem.- DzieÅ„ dobry, jak siÄ™ masz - powiedziaÅ‚ profesor
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Stanton A. Glantz, Edith D. Balbach Tobacco War, Inside the California Battles (2000)
- Zelazny Roger Droga
- Robert Jordan Koło czasu 13 Czara Wiatrów
- Clark Bridie I kto jej zabroni
- Roberts Nora Czarne wzgórza
- A wlasnie ze tak Justyna Szymanska
- Barbara Szacka Wstęp do Socjologii
- Brashares Ann Ostatnie lato
- Michael Bishop Unicorn Mountain
- 03.Kenner Julie Trylogia Starka Spełnij mnie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nela2809.opx.pl