[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie mamy.- Zaczekaj chwilę.- Alice wstała z jego kolan.- Może znajdę jakąś.- Tak? - Na twarzy Paula odmalowały się sprzeczne uczucia.- Tak.Z dawnych czasów.Zostawiłeś je u mnie.- Aha.Zaśmiała się znowu.- Zaraz wracam.Alice nie tylko znalazła prezerwatywy, ale zamknęła również drzwi wejściowe na wypa-dek, gdyby dziewczynki przyszły na śniadanie.Paul niecierpliwie wyczekiwał jej powrotu.Chwycił ją w ramiona, gdy tylko weszła dopokoju.Tym razem było inaczej niż ostatniego lata.Alice zastanawiała się, czy Paul również toczuje.Wtedy ukrywali się w alternatywnej rzeczywistości jak zbiegowie albo ostrożni secesjo-niści.Wtedy przeprowadzili pucz, teraz żyli w zgodzie ze światem.Może byli teraz w mniejuprzywilejowanej sytuacji, ale przynajmniej mogli myśleć o przyszłości.Paul wsiadł na prom razem z Alice.Myślał, że robi to po raz ostatni, ale nauczony do-świadczeniem postanowił zostawić sprawę otwartą.SR To był tradycyjny pożegnalny rejs, póznym popołudniem w święto pracy.Paul próbowałwczuć się w nastrój nastolatków, którzy obejmowali się na nabrzeżu i płakali.Ale tym razem miał przy sobie Alice.Choć trzymał ją za rękę, nadal nie mógł uwierzyć,że będzie tak przez całą drogę i pózniej również.Nigdy wcześniej razem nie opuszczali wyspy.Nawet nie potrafił sobie wyobrazić, jaka to radość nie musieć się z nią żegnać.Zabierał ze sobąto, co najbardziej kochał na tej wyspie.Niestety, tylko jedną z dwóch rzeczy, pomyślał z żalem.I wraz z tą myślą ogarnął go ból, ale taki, do którego człowiek się z czasem przyzwyczaja.Weszli na górny pokład i znalezli miejsca przy poręczy.Paul położył dłoń na udzie Ali-ce.Był szczęśliwy, że może to zrobić.Spojrzał w błękitne niebo i rozejrzał się za bladym,dziennym księżycem, który widywał tylko tutaj, nigdzie indziej.Podczas gdy wokół nich kręcili się ludzie, a Paul trzymał ją za rękę, Alice myślała oprzejściu z jednej części życia do innej.Czy to jest to? Będę wiedziała, że to jest to? Będę gotowa? Uda mi się? Czy stchórzę?Będę wiedziała, kiedy powiedzieć  żegnaj"? Gdy się obejrzę, zobaczę to, co zostawiłam za so-bą?Dotąd sądziła, że będzie wiedziała, kiedy to się stanie.Ale teraz już nie była pewna.Mo-że to dzieje się na milion różnych sposobów, czy się o tym myślało, czy nie.Może nie ma prze-paści, skoku, nagłej zmiany.Nie zapomina się wszystkiego tak od razu.Czasami trzeba sięobejrzeć i zastanowić.Gdy silniki ożyły i prom odbił od nabrzeża, Paul wstał.Alice też.Razem obserwowali,jak nastolatki z zapałem machają z pokładu do przyjaciół, a ci z kolei krzyczą coś do nich z mo-lo.Paul ujął w obie ręce dłoń Alice i przytulił ją do piersi.Potem patrzyli, jak grupa dziecia-ków, które zostały na przystani, daje nurka do wody.SR [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki