[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przenosząc się zapomocą upodobnienia do dwudziestu miejsc po przecinku, przenosił się wraz z ubraniem, jeślipamiętał o tym, aby świadomie pobrać jego myślową fotografię.Nagle stracił wątek myśli, gdyż uświadomił sobie, że Gosseyn Drugi usiłuje nawiązać znim kontakt.- No, dobrze, alter ego, masz jakiś pomysł? - przesłał myśl na niewyobrażalnąodległość.- Nie - nadeszła spokojna odpowiedz.- Ja czuję się tak, jakby to wszystko, co przydarzasię tobie, mnie nie dotyczyło.Ale mam nadzieję, że zanim stanie się coś jeszcze, zajmiesz sięEninem.To prawda.Choć teraz, kiedy znów wkroczył na scenę, nie wydawało mu się to aż takpilne, jak przedtem.Komentarz Drugiego, spowodował, że inne sprawy wydały mu sięważniejsze.- Czy to oznacza - zapytał - że stajemy się wystarczająco różni, abyś ty nie odczuwałtego wrażenia wirowania?- Być może.- A może to ich urządzenie naprowadzające jest nastawione tylko na ciebie.To wydało im się najbardziej prawdopodobne.Gosseyn Trzeci przekazał zatem:- Jeśli rzeczywiście tak jest, wówczas w razie potrzeby będziesz mógł się tu przenieść izabrać Enina, lub przesłać go na podstawie fotografii myślowej w moim drugim mózgu.- Musimy jeszcze trochę nad tym pomyśleć - odparł Drugi.- Może nawet przeprowadzić parę prób.We wszystkim jednak, co dotyczy Enina i ciebie, musimyuwzględnić wpływ, jaki twoje czyny wywrą na królową matkę Stralę.- Myśli tej zdawał siętowarzyszyć lekki uśmieszek.- Jeśli masz być pierwszym Gosseynem, który będzie się kochałz kobietą, lepiej nie próbuj psuć jeszcze bardziej tego, co już i tak popsułeś.Gosseyn Trzeci nie ośmielił się zakwestionować tych słów.Włożył buty i poszedł dosalonu.Zobaczył tam Enina z Danem Lyttle'em.Chłopak spostrzegł go natychmiast i zawołał:- Jejku, ale się cieszę, że pan wrócił.Ten facet jest gorszy, niż.- wymienił jakieśnieznane nazwisko.Gosseynowi wydało się, że usłyszane słowo brzmiało jak  Traada".I, co ważniejsze,przypomniał sobie, że tak nazywa się nauczyciel imperatora na okręcie Dzan.- A o co chodzi? - zapytał.- O nazwy.Mówi, że krzesło nie jest krzesłem.Gosseyn mimo woli uśmiechnął się.Prawdopodobnie Dan Lyttle prowadził dalejedukację chłopca w dziedzinie semantyki ogólnej, a to był temat ostatniej lekcji.%7łałował, że sam nie ma teraz czasu, żeby zajmować się takimi drobiazgami.Logikapodpowiadała mu, że Troogowie, niezorientowani w kwestiach semantyki, szybko sięzniecierpliwią, jeśli zajmie się zwykłymi, codziennymi sprawami ludzkiej egzystencji.Mimo wszystko były sprawy, o które musi zapytać.I to szybko.- Czy mieliście jakieś kłopoty, kiedy mnie.- zawahał się nagle, zdając sobie sprawę ztego, że Dan i Enin są przekonani, iż do tej pory rozmawiał z biznesmenami przeciwnymisemantyce ogólnej; trudno też byłoby mu dobrać odpowiednie słowa, aby opisać porażającąprawdę o tym, co się w istocie zdarzyło, dlatego dokończył po prostu, stereotypowym: - niemieliśmy? Zadzwonił telefon.Dan Lyttle uśmiechnął się i powiedział:- Chyba mamy już odpowiedz na twoje pytanie.To już czwarty telefon od mojegopowrotu.Pierwsze trzy pochodziły od mocno oburzonych biznesmenów.Mam podnieśćsłuchawkę?- Nie.Ja to zrobię.Gosseyn pospiesznie podszedł do kanapy i wziął słuchawkę.- Dzwonili jeszcze dwa razy, kiedy byłem sam - dorzucił Enin.- Halo! - powiedział Gosseyn swoim najlepszym barytonem.Po drugiej stronie linii trwało milczenie.Potem rozległ się dzwięk przypominającyraptowne wciągnięcie powietrza, wreszcie odezwał się znajomy głos:- Tu Gorrold.Na wszelki wypadek, jeśli nie przypominasz sobie mojego nazwiska,może ci podpowiem, że dzwonię z pewnego obserwatorium w Andach.Jest tu również czterechochroniarzy prezydenta Blayneya.Wracamy dziś wieczorem.Trzech z nas ma w stosunku dociebie pewne plany.Więc to była Ziemia.Gosseyn przyjął tę informację z mieszanymi uczuciami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki