[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie znają bowiem oni tuinnego Boga nad beja leżącego na tym dywanie.Abderahman rzucił na nas okiem i chciałby zgadnąć, z kim ma do czynienia.Jeśli więc te-raz udamy się doń z francuskimi komplementami, wezmie nas za chłystków i nie poprosi na-wet siedzieć, a dwór, co go otacza, gotów nas nawet zelżyć, aby poniżyć Franków, a podwyż-szyć pana beja.! Idzmy więc śmiało, nie kłaniajmy się wcale, a rozwaliwszy się wygodnie nadywanie, rzućmy mu w nos firman baszy mówiąc:  Oto jest rozkaz twego pana, a naszegoprzyjaciela, abyście wy wszyscy, rządcy kraju, przyjmowali nas i służyli nam w każdym cza-sie i w każden sposób! Myśmy europejscy bejowie!A otóż zaraz leniwy bej zerwał się z swego miejsca jak oparzony, a wszyscy powstali! Bejniesie do czoła firman baszy i mówi: W domu mego miłościwego pana Mehmeda-Ali  rozkazujcie!I wnet z dumnego staje się układnym i grzecznym.Przynoszą cybuchy w brylanty opraw-ne, posyłają po konfitury do haremu; sorbety, przysmaki bezustannie krążą. Przyprowadzić osiodłanych koni! Koni!  bej woła. Wysłać naprzód moją paradnąszalupę z wielką banderą! Niech czeka przy kanale!Wszystkie te rozkazy lecą jedne po drugich, a połowa dworu rozbiegła się na wszystkiestrony.Bej prawi komplementa na sposób europejski i oświadcza się z przyjaznią dla Franków.Prosi, ażeby wraz z nim zwiedzić pasznie i okoliczne łany, aby się przekonać, że urodzajjest dobry, że rozkazy baszy zostają we wszystkim wykonywane.Wsiądzmy na koń.! Dwu-dziestu s a i s ó w (masztalerzy) bieży około koni piechotą i trzyma cugle, strzemię lub siodło;inni podają fajki.A lud się rozstępuje po drodze i kłania uniżenie. Piękne masz konie, beju! Wszystko to Mehmeda-Ali, mego pana  odpowiada dworak.W tym miejscu trzeba Nil przepłynąć.Dwudziestu strojnych majtków czeka w eleganckiejszalupie, nad którą powiewa szeroka jedwabna flaga czerwona z żółtym półksiężycem.Wio-3Rządców wsi i miasteczek (p.a.).34 sła majtków prędzej i jednostajniej uderzają w wodę, jak balans w zegarze.A wszystkie majt-ki i dworscy drżą przed bejem, a bej drży przed Mehmedem-Ali.Słońce zachodzi.Trzeba się wrócić do Mansury.Bej zaprasza na wieczerzę i nie chce wy-puścić od siebie przed świtem dnia następnego.Przynoszą niski okrągły stolik z pięknymideseniami z perłowej macicy.Podróżni i bej zasiadają około niego; reszta gości siedzi opodali czeka z uszanowaniem kolei.Dwunastu służalców stoi za bejem i za podróżnymi.Frankomdano grabki i łyżki; bej zawinął rękawy i umył ręce.Przynoszą małe talerzyki z różnymi potrawami.Najprzód mięsne, potem jarzynne, potemsłodkie; potem znowu mięsne, potem znowu jarzynne, to ogórki gotowane, to gołębie smażo-ne w miodzie, to zrazy z szafranem, to ryby z cukrowym sosem, to kura pieprzem tureckimfaszerowana itp.Na każdym talerzyku kilka kawałków; podróżni najprzód, a bej po nich bie-rze kawałek.Służba zaraz inne nadnosi talerzyki, a takich talerzyków osiemdziesiąt sześćwszystkich, a z każdego trzeba coś skosztować, a na każdym co innego!Ta uczta nie trwa dłużej jak godzinę, talerze bowiem lecą jak błyskawice, a czterech roz-stawionych od drzwi Murzynów ciągle jeden drugiemu podaje.Po tym tyralierskim ogniu zajeżdża wałowa artyleria: półmisek okropny pilafu (ryżu z ba-raniną), sine qua non każdej tureckiej biesiady.Na ten półmisek rzucają się już także i zgłodniali asystenci, a gdy tak bankietuje szary ko-niec, panowie wracają znowu do wygodnych dywanów, służba podaje im bez ustanku kawę ifajki, inni odpędzają od nich naprzykrzone komary wachlarzami z piór strusich, a inni łechcądla strawności pod podeszwy. Dobre masz przysmaki, beju! Wszystko to mego pana, Mehmeda-Ali! O! co teraz, to pozwól sobie powiedzieć, że to, co masz w brzuchu, już twoje!Objadłszy się niepospolicie i posiedziawszy przez parę godzin w milczeniu, dwór się roz-chodzi do własnych domów, bej do swego haremu, a my także szukajmy spoczynku.Bej się kłania i stroi koperczaki, gdyż nas bierze pewno za szpiegów przysłanych od Me-hmeda-Ali.Służba się kłania i stroi koperczaki, gdyż stosownie do przyjętego na Wschodziezwyczaju jutro przed wyjazdem każdemu z nich trzeba będzie dać sztukę złota.Szczęściem,że te sztuki (najmniejsze) warte są tylko cztery złote polskie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki