[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozglądam się dokoła.To winda ewakuacyjna.Jest nawet wyposażona wzapas wody.Ktoś stojący obok mnie , z nudów ( jedziemy już kilka minut) zaczyna czytać na głosinstrukcję przyczepioną na blacie małej szafki przymocowanej pod ścianą windy.Po prawej stroniedrzwi.Instrukcja ma kilka punktów i jest napisana odręcznie.Ja również patrzę na nią ale nie jestem188w stanie niczego odczytać.Nie wiem dlaczego bo przecież powinna być napisana po angielsku.Wnagłówku instrukcji drukowanymi literami jest wybity napis :DYSTRYKT N.Y.Może ta trudność, w odczytaniu reszty instrukcji ,wynikać z tego że pismo jest odręczne.Czytający teżczyta tak ,że nie mogę zrozumieć sensu słów.Zrozumiałem jedynie fragment w którym odczytywał ,żew razie potrzeby w windzie awaryjnej można skorzystać ze specjalnie, na taką okoliczność ,przygotowanej wody.Woda została sztucznie spreparowana, jest to wyrażnie podkreślone.To ma byćjej atut !!! Skorzystanie z tej wody kosztuje od 1,5 do 5,5 dolara.Wysokość opłaty zależy od sytuacji (!).Facet czyta dalej , ja śledzę wzrokiem tekst który czyta.Widzę że po tej informacji o cenie ktoś dopisałtrochę jaśniejszym długopisem i chociaż podobnym charakterem, to jednak trochę krzywo :TO BEZCZELNOZ !Czytający facet nie zorientował się ,że to dopisek i , monotonnym głosem, wszystko jak leci.Reszta jużsię zorientowała i żywo to komentuje.Wszyscy są zdania, że ten kto to dopisał miał rację.Dopisek jestrównież zapisany tak, że nie potrafię samodzielnie go odczytać ale kiedy czytał go facet stojący obokrozumiałem co on znaczy !!!Ja nie mam zamiaru korzystać z tej wody.Na pewno jest obrzydliwa.Poczekam aż zjadę na dół.Tammożna zdobyć świeżą , smaczną wodę.Docieramy do celu.Wszyscy wysiedli przede mną , ja trochę się ociągam i wychodzę na końcu.Kiedywyszedłem z windy odwróciłem się jeszcze w jej stronę , sam nie wiem dlaczego.W drzwiach windy dopołowy stojąc już w holu a do połowy jeszcze w windzie, stoi koń !!! Kary.Dziwne bo nikt z nas tego konia w windzie, nie zauważył.( Chyba właśnie dlatego, że wyczuwaliśmyjego obecność, staliśmy w windzie skupieni po prawej stronie ).Patrzę na jego łeb.Tak , ja znam tego konia.Wiele sobie zawdzięczamy.Wiele razem przeszliśmy.Podchodzę do konia i obejmuję go z wielką czułością za łeb.Mówię do niego bardzo przyjażnie.Podkreślam że jesteśmy przyjaciółmi od zawsze !!!Mówię do konia z wielką miłością.Koń jest bardzo wzruszony , niemal szlocha !!! Azy płyną mu popysku.Płacze z uniesienia !!!Bardzo się przyjażnimy ! To przyjazń dwóch bytów podróżujących przez życie.Jeszcze po przebudzeniu czuję silne wzruszenie a na policzku i rękach czuję szorstką sierśćobejmowanego konia.Znowu zasypiam.Siedzę na podłodze w jakimś zagracony pomieszczeniu.Na przeciw mnie siedzi alchemik.Sięga zastare wiadro, stojące pod szafką.(Wiadro jest z mojej lewej strony ) Wyciąga z za wiadra trzy płaskiekamienie wielkości dłoni.Są beżowe , wyglądaja normalnie jak to kamienie ale on daje mi dozrozumienia że te są wyjątkowe.Potem stawia przede mną małą buteleczkę i z dużego baniaka którystał obok niego ma zamiar wlać do niej płyn koloru kawy.Ja uprzedzam jego zamiar i stawiam obok189taką samą buteleczkę którą przyniosłem ze sobą.On nalewa teraz ten płyn , bardzo ostrożnie , domojej.Buteleczka wygląda identycznie jak te, w które pakowano kiedyś penicylinę prokainową , kryształki dorozpuszczania wodą destylowaną.Ja jako smażona ryba muszę się umyć ze trzy razy.Mówi do mnie kawałek smażonej ryby !!! Jaodpowiadam że to przesada bo przy smażeniu skóra i tak się zdezynfekuje.Przeciskam się na tył zapchanego autobusu i znajduję sobie miejsce na podwójnym siedzeniu ( Wstarych autobusach były takie podwójne siedzenia , naprzeciw siebie ).Te siedzenie są zajęte głównieprzez matki z dziećmi !!!Ubrany w zieloną dresową kurtkę stoję na jakimś targu.Kobieta o twarzy, kobiety z dalekiegowschodu ,stoi za mną i trzyma swoje ręce w kieszeniach mojej kurtki.Mnie to wcale nie obchodzi.List do T.K.Myślałem sobie , za dnia , o konsekwencjach tego co poznałem w czasie nocnych podróży.Konsekwencjach dla mojego, ogólnego, światopoglądu i przyszło mi na myśl , że buddyjska postawawobec ludzi jest albo naiwna albo nieuczciwa.Proszę się zapytać swojej Duszy ; czy ona chce już tylko obserwować / niedziałać i czy chce aby umysłnie pośredniczył w jej doświadczaniu świata materii.Dusza chce aby umysł ciągle interpretował , zabarwiał emocjami percepcję.Nie chce patrzeć na światprzez dwie dziury oczodołów.Buddyzm , jako złoty strzał , owszem , przydaje się , duszom które są tutaj ostatni raz.Ale im nie jestjuż potrzebny ani Buddyzm ani Sruddyzm.Z punktu widzenia duszy, Buddyzm jest kaleki.Przyjął punkt widzenia umysłu , umysłu który chcezniszczyć doinstalowaną duszę i już na samym początku zaprzecza istnieniu duszy.Buddyzm twierdzi,że to co inkarnuje, to nie ciągle rozwijająca się dusza a energetyczno/emocjonalny odcisk twórczościnaszego umysłu.Wraz z doskonaleniem zawodnika odcisk zanika aż rozpuszcza się na koniec wniebycie.Dopiero teraz zdałem sobie sprawę że to idiotyzm.To nirwana dla pojazdu którego niezasiedliła dusza !!!Wcale się nie dziwię że w takim sensie Rimski Papa nazwał Buddyzm ateizmem.Ja powiedział bymwięcej to RELIGIA UMYSAU.Religia niewolników którzy chcą zniechęcić Dusze do ich zasiedlenia !!!Pozdrawiam J.B.( potrafię rozwalić wszystko).Acha żeby nie było, że kopięty tych co daleko a nie tychco blisko.Spora szpila ! Dawny artykulik z gazetki szkolnej :190Nie będę zapisywał aż pięciuset stron jak Salman Rushdie w Szatańskich wersetach .Ograniczę siędo dwóch kartek maszynopisu.Ale też i fatfa będzie pewnie mizerniejsza , bo kogo to tak naprawdęjeszcze dziś obchodzi.Jestem wprost zadziwiony swoim odkryciem, że głupawy semantycznie , Górdżijewowski Kundabufor ( hipotetyczny organ który nie pozwala widzieć ludziom rzeczy takimi jakie są ale takimijakie im się zdają ) istnieje i co mnie przeraża , działa ! Mam na to niezbity dowód !!!!W czasach kiedy podstaw genetyki naucza się już w gimnazjum , miliony ludzi w tym także uczeni ,lekarze i profesorowie medycyny , biologii , genetyki , którzy tejże genetyki nauczają i którzy dla tychmłodzianków gimnazjalnych te książki napisali , jednocześnie wierzą w piramidalny nonsens.Sami zaśmiewając się z dowcipu o tym że Anioł Gabriel który dyktował Mahometowi Koran był rodemz Damaszku a z wykształcenia rabinem.Ci erudyci nie dociekają , ba nawet im do głowy nie przychodzidlaczego nigdy nie doczekają ogłoszenia przez kościoły chrześcijańskie autentyczności CałunuTuryńskiego.Dlaczego ?Ano dlatego ,że potem trzeba było by odpowiedzieć na kilka pytań, które w końcu ktoś przytomnymusiał by zadać.Po pierwsze skoro potwierdzono by że krew na całunie należy do Jezusa z Nazaretu to w takim razienie trudno będzie określić jego genom.Skoro poczęła go dziewica w akcie dzieworództwa to Jezus był kobietą ( brak chromosomu Y )
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Erikson Steven Malazańska Księga Poległych Tom 10 Okaleczony Bóg Tom 1 Szklana Pustynia
- Myst 01 Księga Atrusa Miller Rand, Wingrove David
- Kelly Cathy Kobieta i kobieta
- BULLOUGH, Donald A. Alcuin. Achievment and Reputation
- Marchand 7 Jean Brashear PóÂźna miłoÂść
- Kortko Dariusz, Watoła Judyta Czerwona Księżniczka
- Anchee Min Perła Chin
- Noir Anxiety Kelly Oliver, Benigno Trigo
- Christopher Buecheler [II Am The Blood That Bonds (epub)
- Jeff Lindsay 04 Dzieło Dextera
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ko7ko7ko7.htw.pl