[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy odszedł, Frank pacnął się dłonią w czoło.- Czy ty masz chociaż pojęcie, kim on jest?- Nie dbam o to.Gapił się na mnie, jakby chciał obejrzeć mój brzuch aż do pępka.- Matt Fielding jest dyrektorem do spraw rozwoju w Universalu.Jeśli istnieje jakieś słowo,którego nikt w jego obecności nie używa, w całym Los Angeles i w okolicy, słowo to brzmi tupecik".- Naprawdę? A ja uważam, że byłam wobec niego bardzo grzeczna.Mogłam przecież równiedobrze powiedzieć.peruka".Kiedy wyszli z restauracji, Frank popatrzył wzdłuż Sunset i zapytał:- Gdzie zostawiłaś samochód?65- Jestem bez samochodu.Przyjaciółka mnie podwiozła, l- Więc odwiozę cię do domu.Astrid przez chwilę zastanawiała się nad propozycją, przyciskając ręką kapelusz, któryporywisty wiatr w każdej chwili mógł jej zwiać z głowy.- Dobrze - powiedziała wreszcie.- Znasz chociaż trochę Yenice? Mieszkam przy PalmsBoulevard.NiedalekoLincoln.Frank popatrzył na zegarek.Dziesięć po drugiej.Wyciągnął telefon komórkowy i zadzwoniłdo Margot.- Margot? Gerardowi przedłużyło się spotkanie z partnerami, przyjadę więc jakieś półgodziny pózniej.Będę w domu o czwartej.- Dobrze - odpowiedziała bezbarwnym głosem.- Margot.Tak wiele chciał jej powiedzieć.%7łe jest mu przykro.%7łe Nevile Strange może jej udowodnić,iż Danny wybaczył ojcu.%7łe tak bardzo chciałby, żeby znów był wtorkowy poranek i żebywciąż tkwili w korku na Hollywood Freeway.- Nie przychodzi mi to łatwo - powiedział do Astrid, kiedy ruszyli na zachód, w kierunkuSanta Monica.- Rozumiem.W ogóle nie jest ci z nią teraz łatwo.W końcu straciliście syna.- Nie mam na myśli Margot.Chodzi mi o ciebie i o mnie.- A dlaczego miałoby być łatwo?- Nie wiem.Ale trudno cię poznać.Zaczynam zadawać sobie pytanie, dlaczego w ogólezainteresowałaś się mną?- Chciałam cię poznać, ponieważ oboje przeszliśmy przez to samo doświadczenie, tę bombę.- Tylko dlatego?- Chciałam cię poznać, ponieważ.Ponieważ w pewnym sensie jesteśmy pokrewnymiduszami.- Pokrewnymi duszami?Astrid milczała.Odchyliła głowę i lekko przymknęła oczy, jakby skupiała wzrok na czymśbardzo odległym.Frank skręcił z Lincoln Boulevard w Palms, a Astrid wskazała mu łuszczący się różowyapartamentowiec o ciemnozielonych drewnianych okiennicach i werandzie wyłożonejczerwonymi kafelkami.- Jesteśmy na miejscu.Wejdziesz na drinka?66Znów popatrzył na zegarek.- Chętnie.Muszę stąd wyjechać najpózniej o wpół do czwartej.Frank zamknął samochód i ruszył za Astrid po schodach, zastanawiając się, dlaczego w ogólenie ma poczucia winy.Zamiast tego niespodziewanie poczuł się wolny i swobodny, jakbyzrzucił z siebie wielki ciężar.Astrid otworzyła frontowe drzwi i weszli do hałlu wyłożonego meksykańskimi kafelkami.Pod ścianą stał dębowy stolik, zarzucony starą korespondencją, a nad nim wisiało na ścianieduże lustro z mnóstwem wizytówek, wsuniętych za framugę.Poprowadziła Franka poschodach na pierwsze piętro i otworzyła przed nim drzwi po lewej stronie, oznaczonenumerem 3.Mieszkanie było jasne, słoneczne, z lśniącą drewnianą podłogą.Dwie prostebawełniane kanapy w salonie przykryte były narzutami, wykonanymi przez Indian zplemienia Navajo.Na ścianie wisiała litografia przedstawiająca nagiego zielonegomężczyznę.Tak wyniosłego wyrazu twarzy Frank jeszcze nigdy nie widział.- Mieszkasz tutaj sama? - zapytał Frank.- Nie.Zajrzał do jednej z sypialń.Stało tam ogromne łóżko z rzezbionym dębowym zagłówkiem,luzno przykryte czer-wono-żółtą narzutą.Astrid przeszła do drugiej sypialni, gdzie łóżko byłonienagannie zasłane brązowo-białą kapą.Na wierzchu leżały trzy białe poduszki.- Z kim więc mieszkasz?- Z Carlą, stewardesą.Ten weekend spędza w Europie.Frankfurt, Rzym, potem Madryt.Napijesz się kawy? A może jeszcze kieliszek wina?Stała na środku pokoju.Frank podszedł do niej od tyłu i otoczył rękami jej talię.Zapach jejperfum, ciepło jej ciała i delikatny szelest sukni sprawiły, że nie mógł się oprzeć.- Kogo straciłaś? - zapytał.- Czy kiedyś mi to powiesz? Odwróciła się i pocałowała go prostow usta.- Być może.Ale jeszcze nie teraz.- Powiedziałaś, że to ktoś znacznie ci bliższy niż dziecko.Jestem zaintrygowany.Nie znamnikogo, kto byłby mi bliższy niż Danny, no może poza Margot.Kto może być dla człowiekakimś bliższym niż syn albo żona?67- Nie potrafisz odgadnąć?- Nie - odparł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Asher Bridget (Baggott Julianna) wiat po wybuchu 02 Nowy przywódca
- Turtledove Harry Superwulkan wybuch 2
- Turtledove Harry Superwulkan wybuch
- Bohdan Tymieniecki Na imię jej było Lily(1)
- Masterton Graham Saga historyczna Dziewicza podróż
- Eddings Dav
- Lark Sarah Krzyk Maorysów
- Vandenberg Phillip Spisek sykstyński
- Howard Linda DoÂść już łez
- Psychologia osiagnięć
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- onlinekredyt.xlx.pl