[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego rozterka jeszcze się nasiliła,kiedy Justin nacisnął na hamulce - ostrożnie, żeby nie wpaść w poślizg.I zdołał uniknąćpoślizgu.Jak na gościa z Kalifornii, radził sobie niezgorzej w tej ostrej śnieżnej zadymce.- Co się dzieje? - zapytał Rob.- Wypadek przed nami - wyjaśnił Justin.- Migające światła i inne ceregiele.I niech to szlag, jeśli nie mieli przed sobą kraksy.Rob nie zdołał jej wypatrzyćprzez zesłany od Boga wirujący puch.Na całe szczęście Justin miał przez cały czas oczyszeroko otwarte.Dlatego właśnie płacimy mu kupę dolarów, przemknęło Robowi przezgłowę ledwo zauważalnie.Wypadek wyglądał na poważny, z udziałem dwóch zwykłych osobówek i SUV-u.Jedno z aut osobowych leżało obok drogi przewrócone na bok, niemal przyprawiając Ro-ba o dreszcze, gdy przypomniał sobie własne przemyślenia, zanim dotarli do Dexter.Nadrugim boku przewróconego auta widniało duże wgniecenie nad tylnym kołem.Drugisamochód i SUV stały na kołach, ale zostały porządnie stuknięte.Kilka osób spośródtych, które się tu kręciły bez ładu i składu, krwawiło.Policjant opatrywał jedną z nich.Nadachu jego krążownika szos migotały czerwone, żółte i niebieskie światła.Pod oponami zachrzęściło szkło, kiedy Justin omijał miejsce kraksy.Tylko kilkasamochodów przed nimi ominęło rozbite auta.W Los Angeles, obojętnie na jakiej drodze,taka kraksa zablokowałaby ruch na dobrą godzinę.Natomiast wypadek na trasie 405 oczwartej po południu spowodowałaby zakorkowanie miasta aż do samej nocy.No.do-brze, samo Hrabstwo Los Angeles może pochwalić się większą liczbą mieszkańców niżczterdzieści dwa inne stany, każdy liczony z osobna - a może czterdzieści trzy? Rob niepotrafił przypomnieć sobie dokładnie.Stan Maine zdecydowanie należał do nich.- Charlie i Biff wciąż są z nami - poinformował Justin, gdy zwiększył nieco pręd- kość.- Mógłbym się przyzwyczaić do używania ogrzewanych lusterek bocznych.Beznich nie byłbym w stanie niczego dojrzeć.- Okej, świetnie.Ale ile razy użyłbyś ich w Kalifornii? - zapytał Rob.- To zależy, jak bardzo się tam ochłodzi, racja? Jeśli Kalifornia zamieni się, dajmyna to, w stan Waszyngton, czasami będzie tam chwytał mróz.- %7łe jak? - żachnął się Rob, choć nie bez namysłu.Nie przyszło mu to wcześniejdo głowy, a przecież powinno.Po chwili zaświtała mu inna myśl.- Gdyby Los Angelesstało się teraz nowym Seattle.- Jak pięćdziesiąty równoleżnik stałby się nowym trzydziestym? - Justin wszedłmu w słowo, chcąc dopomóc.- Gówno prawda - odparł Rob.Roześmiali się obaj - całkiem spontanicznie, gdyżżaden z nich nie dobiegł jeszcze trzydziestki.Potem podjął wątek.- Jak już powiedzia-łem, gdyby Los Angeles stało się nowym Seattle, to czym stanie się Maine? Nowym bie-gunem północnym?- Nie.Aż tak zle nie będzie - powątpiewał Justin.- Raczej nowym Labradorem.- Radosny dzień! - skonstatował Rob zdecydowanie mało radosnym tonem.- Dzie-sięć miesięcy zimy i dwa miesiące kiepskich warunków do jazdy na nartach.- Chyba jednak jaja sobie robisz, co?- Chciałbym! - Rob przewrócił oczami.- Oto kolejne interesujące pytanie, jakie sięnasuwa: jak, do jasnej cholery, wydostaniemy się stąd? Jeśli zaspy śnieżne są wysokościdwóch metrów z okładem i nie nadejdzie odwilż, nikt tu nie dotrze ani się stąd nie wydo-stanie, nijakim sposobem.- Obawiam się, że masz po części rację - odparł Justin.- A kiedy zacznie im brakować żywności i oleju opałowego.Jego głos ucichł.Gdyby ktoś zechciał, mógłby wyobrazić sobie cały stan.do dia-bła tam, mógłby wyobrazić sobie wszystkie obszary na północ od Bostonu - powoli za-mierające w opisany powyżej sposób.- Przypomnij mi jeszcze raz, dlaczego postanowiliśmy dać ten koncert w Greenvil-le - poprosił Rob. - To się nazywa forsa - wyjaśnił Justin.- Napływ odrobiny gotówki raz na jakiśczas, zamiast jej wydawania, cholera, na okrągło, jest czymś pożytecznym.W każdymrazie wydaje mi się, że tak to pamiętam.- Upłynęło już trochę czasu, prawda? - Rob westchnął [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki