[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spojrzał na gestama i pochylił się jeszcze bardziej. Poza tym. zaczął i odwrócił się do Svena..Sven jużją kiedyś spotkał.Sven zamachał rękami. Widziałem ją, a właściwie jej twarz, jestem pewien, że jąjuż gdzieś spotkałem, być może nawet z nią rozmawiałem. Co masz na myśli? Nic konkretnego, ale takie odnoszę wrażenie.Wiesz, jak tojest.Wszyscy ci ludzie.po prostu wiesz, że wydaje ci sięznajoma.Nie wiesz jednak, kim jest, skąd pochodzi i tak dalej.Spojrzał na zegarek. Od chwili, gdy zobaczyłem ją na łóżku w szpitalu, upłynęłycztery godziny.Od tamtej pory ciągle o niej myślę.Musieliśmysię gdzieś spotkać.gestam skinął głową.Dobrze znał to uczucie.Po kilku latachspędzonych w budynku prokuratury dawne wspomnieniazaczęły mu się już mieszać z nowymi.Spotykał tam ludzi,którzy go pozdrawiali, i wydawało mu się, że wcześniej widziałich na procesach.Często nie mieli imion i nazwisk i nie potrafiłumiejscowić ich w konkretnym kontekście.Byli powodami,świadkami lub członkami komisji, a to, co robił, na pewnowpływało w jakiś sposób na ich życie.Znowu zerknął na zegarek.Kolejny kwadrans spóznienia.Pożegnał się, wstał i wyszedł z pokoju.***Dzięki temu gestam nie słyszał telefonu ani przekleństwGrensa, który ze złością odwrócił wzrok od aparatu. Trzeci raz! I co wy na to? Centrala po raz trzeci łączy domnie rozmowy z zewnątrz, chociaż zablokowałem telefon.Nie podniósł słuchawki, tak jak poprzednim razem.Her-mansson i Sven liczyli kolejne dzwonki, a jednocześnieporządkowali notatki i zbierali się do wyjścia.Telefon nadal dzwonił.Dwadzieścia sześć, dwadzieścia siedem, dwadzieścia osiemrazy.W końcu Grens walnął pięścią w stół i podniósł słuchawkę.***Grens słuchał i ani razu się nie odezwał.Po drugiej stroniektoś mówił do niego przez dwie minuty, a on milczał.Potem odłożył słuchawkę, spojrzał przed siebie i wyszedł bezsłowa z pokoju.Hermansson i Sven spojrzeli na siebie w taki sposób, jakczynią to ludzie, gdy uświadomią sobie, że coś się stało, cośpoważnego, coś, co trudno zrozumieć, gdy żadne słowa nie sąpotrzebne.Grens nie wykonał żadnego ruchu, nie odezwał się anisłowem, po prostu wyszedł.Sven odłożył notatnik i stos papierów na kanapę i wyszedłpospiesznie przez otwarte drzwi.Na korytarzu zobaczył jeszczeplecy Grensa, który chwilę potem wszedł do pokoju Svena izniknął mu z oczu.Siedział na krześle przy biurku, wpatrzony przed siebie.Sven wszedł do pokoju, ale poczuł, że jest tutaj zbędny.Dziwne uczucie, jego własny pokój zamienił się na chwilę w cośinnego. Ewert?Chciał go dotknąć, położyć dłoń na jego ramieniu, objąć go.Ale nie wypadało mu robić tego wobec Grensa.Nie teraz ani wżadnej innej sytuacji. Ewert.jak się czujesz?Dwanaście lat.Przez wszystkie te lata, kiedy ze sobąwspółpracowali, zbliżyli się do siebie, więc sądził, że tak można.Zdarzało się już, że Ewert otwierał się trochę, rzucał jakieśaluzje dotyczące swego prywatnego życia.Nigdy jednak Svennie widział go w takim stanie. Chyba będzie lepiej, jak sobie jednak pójdę.Zostawię cię wspokoju.Jak mnie będziesz potrzebował, znajdziesz mnie wswoim pokoju.Grens nie był nawet w stanie mówić szeptem.A jednak gdy Sven był już na korytarzu, Grens zdołałwyszeptać: Badania lekarskie.Sven zatrzymał się w pół kroku.Dwa, może trzy metry oddrzwi.Głuche słowa, które właściwie nie przypominały słów,nie powinien był ich usłyszeć, nie z pokoju i nie tutaj. Anni była dzisiaj na badaniach.Mieli jej dać narkozę.Jakzwykle.Sven stał nieruchomo, jakby się bał, że słowa Ewerta utknągdzieś, jeśli napotkają na swej drodze inny dzwięk. Zdarzyło się chyba coś okropnego.GRENS SIEDZIAA W samochodzie i nie mógł się poruszyć.Spieszyło mu się, ale ani nie wsadził kluczyka do stacyjki, aninie spuścił ręcznego hamulca, ani nie położył dłoni nakierownicy.Dwadzieścia siedem lat temu przejechał po jej głowie.W policyjnym garażu było cicho i ciemno, a sześciu czysiedmiu policjantów idących w stronę windy nie zauważyłokomisarza, który ukrywał twarz w dłoniach.Dzisiaj po raz pierwszy nie był przy niej, kiedy ją badali.Pochylił się w stronę bocznego okna i przycisnął skroń dochłodnej szyby.***Przez wszystkie te lata chodzi przez cały czas o dwie parszywechwile.Możesz zrobić wszystko, jak należy.Nie ma to żadnegoznaczenia, bo życie rozgrywa się w ciągu zaledwie dwu sekund.Jeśli popełnisz błąd właśnie wtedy, w ciągu tych dwóchparszywych sekund, wszystko inne przestaje istnieć.*** Ewert, przecież wiesz, że badania były konieczne. Nie rozumiem. Wiesz, że tak. O czym ty mówisz? Nie będę tego powtarzał po kilka razy. Wolałbym, żebyś to zrobił, bo chciałbym zrozumieć. To jedyny sposób, Ewert, kiedy trzeba postawić diagnozępacjentowi w stanie wegetatywnym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- Indeks
- Vina Jackson Osiemdziesišt dni 03 Osiemdziesišt dni czerwonych
- Lumley.Brian. .[Psychomech.03]. .Psychoamok
- Martin Kat Serce 03 Mężne serce
- Coulter Catherine Gwiazda 03 Gwiazda z nefrytu
- Łajkowska Anna Wrzosowisko 03 Cienie na wrzosowisku
- Matthews Bay Gwiazdka miłoci 03 Gwiazdka dla Carole
- Kagawa Julie Iron Fey 03 Iron Queen (2)
- Robbins Harold Handlarze snów 03 Spadkobiercy Krainy Snów
- Karen Marie Moning Highlander Series #03 The Highlander's Touch
- Jackson Lisa IntymnoÂść
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl