[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lucas popatrzył na swojego ojca.Spodziewał sięzobaczyć wyraz dezaprobaty dla takich tortur.Zamiasttego ujrzał kamienną twarz, jak gdyby Kastor wspominałbolesne zdarzenie, które dręczyło go od dawna.Rozejrzałsię po innych przedstawicielach starszego pokolenia wszyscy mieli podobne miny.A zatem uważali, że Faonzasłużył na straszliwą karę, jaką właśnie ponosił.Upadł, a w agonii mamrotał coś o tym, że nie żałuje.Mówił wciąż, że jest niewinny, bo ukradł niewinność iteraz jest bogiem niewinności.I mogą go nazywaćpotworem, ale czyż sami nie są potworami?Odpowiedz brzmiała: zdecydowanie nie.ResztaSukcesorów, mimo wielu wad, nie była taka jak on.KiedyDedal w końcu odciął Faonowi głowę jednym czystymciosem, zgromadzeni pokiwali głowami i spojrzeli wniebo.Katharsis, pomyślał Lucas. Dobra robota, mój synu  rozległ się dzwięcznygłos.Odwrócili się w stronę wody.Ze wzburzonych fal wyłonił się młody mężczyzna z nagą piersią, czarnymiwłosami i oczami przeszywającymi błękitem.Dzierżyłtrójząb, ale z powodu groznej miny Lucasowiprzypominał raczej diabła z widłami.Diabła, którywygląda dokładnie tak jak on sam.Zauważył, że wszystkim zaparło dech w piersi, ipoczuł, że Hektor daje mu kuksańca. Oto twój diabelski blizniak  wymamrotał Hektorpod nosem, a jego twarz stężała.Wyczuł w powietrzuniebezpieczeństwo.Lucas wiedział, że obecność boga powinna na nimzrobić większe wrażenie, ale tak nie było.Dziwne, myślałtylko o tym, jak przed kilkoma minutami pływał zżarłaczem cytrynowym.Helena dała mu moc władaniaoceanem.Mógł oddychać pod wodą.Nie po raz pierwszyzastanawiał się, czy obdarzyła go jeszcze jakimś darem. Moi Sukcesorzy zawsze byli silniejsi niż twoi,siostrzenico, i to się potwierdziło.Mój Dedal udowodniłswoją fizyczną przewagę nad twoim Faonem. Myślisz, że zazdroszczę takiej brutalności? odpowiedział inny, uwodzicielski głos.Wszyscy popatrzyli na wysoką kobietę, której jasnewłosy opadały aż do kolan, a zmysłowe ciało kołysało sięw rytm fal.Ubrana była w przejrzystą białą szatę.Ruszyław kierunku plaży.Pieniste grzebienie, pozostałe pospotkaniu fal z piaskiem, obmywały jej stopy. Nie siła w ramionach jest ważna, ale pasja wsercach.To ona wskazuje zwycięzców wojny, Posejdonie. Już przez to przechodziliśmy. Podeszła do Heleny,potem stanęła przodem do niej. Wiele razy, w wieluwojnach widzieliśmy, jak serca kobiet i mężczyzndecydują o wyniku. Uśmiechnęła się i wzięładziewczynę za ręce. Witaj ponownie, Heleno. Witaj, Afrodyto  W oczach Heleny wezbrały łzy.Naprawdę ją pamięta, pomyślał Lucas.Po razpierwszy dotarło do niego, co to oznacza.Helena pamiętaTroję.Wie, co się tam naprawdę stało. Bardzo za tobą tęskniłam  ciągnęła Afrodyta. A ja za tobą  odparła Helena drżącym głosem, jakgdyby dziwiła się nie tylko temu, że to mówi, ale i że toczuje. Zabawne, czyż nie? Znam każdą odmianę miłości,ale z biegiem lat najbardziej brakowało mi uczucia, któredzieliłam z siostrą.Objęły się czule, a złoty blask, jaki je otoczył, mamiłspojrzenia i wyglądał na magiczną sztuczkę.Lucassłyszał, jak serca Sukcesorów zwalniają tempo, żebydopasować się do rytmu sure Heleny i Afrodyty.To byłasilna, zobowiązująca więz i Lucas wiedział, że jązapamiętają, nieważne, jak bardzo skłócą się wprzyszłości.Ogarnął go strach.Nie dlatego, że bogowie znów byliwśród nich, ale ponieważ w samym centrum stała Helena.Budziła miłość w nim, w Orionie, nawet w bogini.Alebez nienawiści nie ma miłości i Lucas nie mógł przestaćmyśleć o tym, że wkrótce stoczą desperacką walkę w imię tego nieskalanego uczucia, które w tej chwili wezbrało. Wzruszające spotkanie po latach  odezwał sięczarnowłosy mężczyzna z nagą piersią. Ale twójczłowiek przegrał, Afrodyto.A ty przegrałaś zakład.Lucas wysforował się na czoło grupy i stanął twarząw twarz z mokrą i lekko zdziczałą wersją siebie. Nasze życia nie mogą być przedmiotem zakładówbogów.Posejdon przyjrzał mu się, a potem wybuchnąłśmiechem. Mojry dały moją twarz moralizującemu mazgajowi!Powiem ci coś, chłopcze.Mam gdzieś, czego chcą Mojry.W morzu duże ryby pożerają małe.Jeśli zamierzasz mniezastąpić, musisz wyhodować sobie grubszą skórę. On przynajmniej jest inteligentny  wypalił innyznajomy głos.Bóg wyglądający jak brat blizniak Hektoranadszedł z drugiego końca plaży i wtrącił się, zanimLucas zdążył odpowiedzieć na ostatnią uwagę Posejdona. Mój potencjalny zastępca jest odważny, ale tonajwiększy kretyn spośród tych głupców, Sukcesorów.Chciał ze mną walczyć! Mimo że jest śmiertelnikiem!Doprawdy żałosne.Lucas odruchowo złapał Hektora za ramię.Czuł, żejego kuzyn ma ochotę rzucić się na Apolla, a toprawdopodobnie skończyłoby się śmiercią ich wszystkich.Zanim walka w ogóle zdążyła się zacząć, przerwał jąpowiew lodowatego powietrza ze środka areny. No, no, Apollo  odezwał się młody jasnowłosy mężczyzna, stojący na nowo powstałym lądzie.Lucasaowionął prąd powietrza, ale nie morskiego.Pachniałogórami, ziołami i skałami.Musiało to pochodzić z innegoświata. Jeśli chodzi o kobiety, żaden z nas niepodejmuje mądrych decyzji.Hektor nie jest wyjątkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Linki